Polski ślad

Polski ślad w historii Inków

Zamek w Niedzicy i Andrzej Benesz

Na zamku w Niedzicy żyje legenda, że w pogodne noce, przy pełni księżyca, na murach pojawia się duch inkaskiej księżniczki Uminy – zwanej także Jimeną. Skąd duch potomka Andyjskich książąt na polskim zamku?. 

Zamek w Niedzicy leży nad Dunajcem, który w początkach XIV wieku był naturalną granicą między Polską a Węgrami. Jego właścicielem był węgierski szlachcic Kokosz Berzeviczy, ale w biegiem lat zamek zmieniał właścicieli. Na początku XVI wieku przejęła go rodzina Zapolyów, a w latach osiemdziesiątych tego wieku w ręce Horvatów de Palocsy.
Król Stefan Batory nadał rodzinie Berzevici tytuł inflandzkich baronów de Dondangen – pierwszym z rodziny Berzevicich, Marcin, przybył do Polski w świcie księcia Siedmiogrodu. W tamtym okresie na lewym brzegu rzeki, rozbudowano istniejącą wcześniej warownie w Czorsztynie. Potomek Kokosza, urodzony w roku 1698 Sebastian, uległ XVIII-wiecznej modzie poznawania świata, odbywając podróż do Wenecję oraz Ameryki Południowej, gdzie dotarł do peruwiańskiego Cuzco. Tam zafascynował się  urodziwą Indianką, pochodzącą z arystokratycznego rodu Inków. Sebastian poślubia Indiankę, a owocem ich miłości jest córeczka, której nadano imię Umina. Sebastiana bardzo zainteresowała historia dramatycznych losów rodziny ukochanej, która jednak przedwcześnie umiera. 

Kiedy Umina osiąga wiek umożliwiający jej zamążpójście, na terenach Peru trwa od 1780 roku inkaskie powstanie. Wydano ją za dostojnika Inkaskiego, także potomka królewskiego rodu, bratanka przywódcy ostatniego powstania Indian przeciwko hiszpańskiemu okupantowi – José Gabriela Condorcanqui y Noguera, zwanego Tupac Amaru II. U Hiszpanów wzbudziło to podejrzenia, że Sebastian stał się posiadaczem wiedzy o ukrytych skarbach Inków. 

W obliczu tego zagrożenia, w roku 1786 wywozi córkę Uminę, jej męża oraz kilku Indian ze szlachetnych rodów inkaskich do Wenecji, gdzie liczył na bezpieczne i spokojne życie (inne źródła podają, że przebywali we Włoszech w latach 1783-1797). W Wenecji Umina rodzi syna, któremu nadano imię Antoni (Antonio). Jednak Hiszpańscy agenci wyśledzili uciekinierów i w roku 1796 zasztyletowali inkaskiego księcia. Chcąc skutecznie chronić córkę i wnuka, w lutym lub marcu 1796 roku Sebastian Berzeviczy ukrywa ich w niedzickim zamku nad Dunajcem. Zamek zbudowanym w XIV wieku przez Berzeviczych obecnie był w posiadaniu rodziny Palocsayów (w innym źródle określanych jako „rodzina Horvath z Palocsa”) – Hrabiego Andrzeja Horvatha de Palocsy i jego żony Agnieszki – dlatego Sebastian ubiegał się o jego odkupienie. 
Tam jednak, w niewyjaśnionych okolicznościach, przy wejściu do zamkowej kaplicy zostaje zasztyletowana Umina. Zwłoki Uminy pochowano pod boczną kapliczką zamku.

Agnieszka Horvath pisze list do ojców augustianów z Krakowa, by zaopiekowali się Sebastianem, proponując również adopcję małego Antonia, którego nazywa „cyganiątkiem”. Sebastian w obawie o życie wnuka wywozi go w okolice Brna, na Morawy – do Krumlova, oddając pod opiekę krawca i kościelnego – Wacława Benesza. 

21 czerwca 1797 roku, a więc w dniu największego inkaskiego święta nowego roku, na niedzickim zamku proboszcz z Frydmana spisał testament – akt adopcji rocznego Antonia Tupaca Amaru Testament spisano w obecności przedstawicieli Prześwietnej Rady Emisariuszy Inków – których ilość nie jest jednoznacznie ustalona. Wykonawca woli Wacław Benesz zostaje zaprzysiężony przed krucyfiksem w zamkowej kaplicy składając jednocześnie swój podpis pod dokumentem. 

W końcowym akapicie testamentu zawarta jest informacja o sporządzeniu jego kopii w lingua keczua, czyli węzełkowym piśmie kipu. 

W Krumlovie małym Antonim opiekuje się ksiądz Luks, który udziela mu chrztu nadając jednocześnie nazwisko Benesz, co ma dodatkowo chronić go przez przed Hiszpanami. W rok po podpisaniu aktu adopcji Antoni zostaje wpisany do ksiąg parafialnych jako „Antoni Wacław” syn Wacława i Anny Benesz Berzeviczy. 

W tym okresie Sebastian przebywa w Krakowie, gdzie w wyniku odniesionych w pojedynku ran, umiera w klasztorze Augustynów. Antoni Benesz już bezpiecznie spędził resztę życia w Krumlovie, zostając jak przybrany ojciec krawcem. Ojciec jednak miał do niego żal, że zamiast pamiętać o rodzinie, interesował się francuska modą i niemieckim stylem życia. W spisanym w roku 1797 testamencie ustalono, że Antoni po osiągnięciu pełnoletności dowie się o swoim inkaskim pochodzeniu. Ten jednak w ogóle nie zainteresował się  swoja historią. 

4 maja 1826 roku Antoni zawarł w Brnie związek małżeński z Polką, Barbarą Rubinowską. Ze związku tego urodziło się ośmioro dzieci, trzy córki i pięciu synów. Większość dzieci zmarła w wieku niemowlęcym i jedynie syn Ernest dożył wieku dorosłego. 
Inne źródło podaje, że posiadali dwie córki i dwóch synów (Ernesta i Wilhelma).

20 marca 1877 umiera Antoni Wacław Benesz Tupac Amaru, chorując na cukrzycę. Pochowany zostaje 22 marca, lecz jego grobu już nie ma, bowiem prochy zostały złączone z innymi w zbiorowej mogile po likwidacji cmentarza w 1906 roku. Przed śmiercią zdążył przekazać synowi Ernestowi dokumenty i pamiątki rodzinne, nakazując mu nigdy do tej sprawy nie wracać. 

Ernest jednak bardzo się zainteresował pochodzeniem swojej rodziny i odbył podróż do Ameryki Łacińskiej. Był wykształcony, uzyskał tytuł inżyniera w dziedzinie wydobycia ropy. Jego podróżom sprzeciwiała się zarówno jego niemiecka żona, oraz syn Janusz, zawodowy wojskowy zupełnie nie zorientowany w historii swojego rodu. Dopiero kolejny potomek rodu Beneszów, urodzony w 1918 roku Andrzej powrócił do poszukiwań korzeni. 

Pogłoska głosi, że w roku 1934 dom Beneszów w Bochni odwiedziło dwóch tajemniczych ludzi, podających się za wysłanników żyjącej w Peru linii Benesz-Berzeviczy. Podobno proponowali wykupienie wszystkich rodzinnych archiwaliów i dokumentów. Andrzej Benesz odnalazł w klasztorze Augustynów w Krakowie dokumenty potwierdzające fakt, że jest prawnukiem Antoniego Benesza, spowinowaconego z potomkami inkaskich władców z Cusco. W roku 1946 – kiedy studiował w Krakowie na Uniwersytecie Jagiellońskim – odnalazł w kościele Świętego Krzyża testament i akt adopcji swojego pradziada. Dokument był przechowywany w okładce jednego z mszałów i nie figurował w żadnym oficjalnym spisie. Nieżyjący już ksiądz dr Andrzej Mytkiewicz przystawiając na dokumencie pieczęć „Sigillum Ecclesiae Parochial S.Crucis Cracovia” poświadczył jego autentyczność. W oparciu o ten dokument Andrzej Benesz rozpoczął poszukiwania dalszych inkaskich śladów i uzyskał pozwolenie na przeprowadzenie prac poszukiwawczych na zamku w Niedzicy. 

Wcześniej, bo w roku 1945 w Niedzicy pojawił się pierwszy kustosz zamku. Udało mu się odnaleźć archiwa Horvathów, w których znajdowały się informacje z okresu pobytu w Niedzicy uciekinierów z Peru. Dzięki tym zapiskom kustosz wpadł na ślad ukrytego na zamku skarbu. 

31 lipca 1946 roku, w obecności świadków (sołtysa Andrzeja Pukańskiego, plutonowego WOP Jana Kotowicza, szeregowców WOP Kazimierza Sitnego i Jana Sobkówki, leśniczego Stanisława Gołąba, przyjaciół Benesza: Romana i Krystyny Alfawickich, Krystyny Benesz, Aleksandra Bugayskiego) odnaleziono pod ostatnim stopniem schodów pierwszej bramy górnego zamku ołowiana tubę długą na 18 cm i na 3,5 cm grubą – schowana tam 150 lat wczesniej. Wewnątrz tuby znaleziono przeplatane rzemienie, czyli inkaskie kipu. Złote blaszki umocowane były na 12 końcówkach rzemieni. Na trzech z nich widniały napisy: Dunajecz, Vigo, Titicaca, co od razu rodziło domysły o miejscach ukrycia inkaskiego skarbu. 

Świadkowie złożyli pisemne sprawozdanie z tego wydarzenia. 

Z uwagi na to, że wszyscy świadkowie tego wydarzenia ponieśli w kolejnych latach śmierć, zrodził się mit o klątwie, jaka zawisła nad testamentem Inków. W niewyjaśniony sposób zginęli żołnierze WOP, a kustosz muzeum zamkowego utopił się w Dunajcu. 

Wszystkie archiwa w Polsce, w których można było odnaleźć informacje dotyczące okresu pobytu uciekinierów z Peru na zamku w Niedzicy zaginęły bez śladu. Ponadto dwie osoby z rodziny Salomonów pochodzących z Węgier, zaczęły prowadzić dziwne i tajemnicze poszukiwania na niedzickim zamku. Zginęły one jednak 9 października 1962, podczas pamiętnej katastrofy kolejowej pod Piotrkowem Trybunalskim. 

Do najbardziej tajemniczego wydarzenia doszło 26 lutego 1976 roku, kiedy na drodze między Koninem a Kołem w wypadku drogowym zginął Andrzej Benesz. Akurat dzień wcześniej, w wigilie szesnastych urodzin swego jedynaka, zapowiedział, jak ponoć nakazywała inkaska tradycja, przekazać tajemnicę rodu Beneszów-Berzeviczych. Andrzej Benesz był w tym okresie wysoko postawionym politykiem, Prezes Stronnictwa Demokratycznego, wicemarszałek sejmu PRL, prezes Polskiego Związku Żeglarskiego. 

W roku 1970, już jako  wicemarszałkiem sejmu, zakupił ruiny zamku w Tropsztynie i rozpoczął jego 6-letnią penetrację w celu poszukiwania skarbów. W roku 1990 potomkowie Andrzeja Benesza odkupili zamek. 

Pod koniec 1975 roku z Andrzejem Beneszem umawia się na rozmowę Aleksander Rowiński zbierający materiały do swojej książki „Pod klątwą kapłanów” opisującej wątek inkaskiego skarbu w Niedzicy. 

Po trzech wstępnych spotkaniach, na wiosnę 1976 roku miało dojść do tego decydującego, podczas którego autorowi miały zostać przekazane bardzo interesujące materiały z archiwum rodowego. Do spotkania tego jednak nie doszło. 

Andrzej Benesz, zagłębiając się w historię swojego pochodzenia odkrył, że zmiana nazwiska z Berzeviczych na Beneszów dokonała się pod koniec XVII wieku. Uczyniła to Barbara de Krawar, Czeszka, która chcą ochronić się przed klątwą porzuciła męża, przeniosła się ze Spisza do Niemiec, gdzie zaczęła używać nazwiska Benesz. Drzewo genealogiczne Berzeviczych kończy się jednak na Antonim. 

Po sensacyjnym odkryciu w Niedzicy sam Benesz przestaje się interesować całą sprawą. Do dziś nie wiadomo co się stało z odnalezionym kipu. Według Benesza, odesłał je do Peru dla dokonania odpowiednich studiów, a jego żona, że jest ukryte gdzieś w górach. Zaginęły również oryginały dokumentów.
Jeszcze za życia, Benesz w rozmowie z podróżniczką Elżbietą Dzikowską stwierdził, że ma pewność, iż niektóre dokumenty odnalezione w kościele św. Krzyża były sporządzone w latach 90-tych XIX wieku we Lwowie. Stwierdził również, że wie gdzie znajduje się kipu, ale dla bezpieczeństwa tego nie ujawni.
Andrzej Benesz był w kontakcie z członkami swojej rodziny w Peru i Ekwadorze. Planował nawet budowę specjalnej łodzi do penetracji wód jeziora Titicaca.  

Polski ślad w historii Inków. Andrzej Benesz

Andrzej Benesz
Urodzony 14 lutego 1918 w Tarnowie, zmarł 26 lutego 1976 w Kutnie
Polski prawnik, archeolog, polityk oraz działacz żeglarski i społeczny. Przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego, poseł na Sejm PRL II, III, IV, V i VI kadencji, w latach 1971–1976 wicemarszałek Sejmu V i VI kadencji.

Polski ślad w historii Inków. Zamek w Niedzicy

Zamek w Niedzicy nad Dunajcem

KALENDARIUM WYDARZEŃ DOTYCZĄCE POBYTU INKÓW W NIEDZICY

1246 – Herman i Rykolf I (synowie Rutkera) otrzymali od króla Beli IV potwierdzenie nadania wielkiego obszaru ziem na Spiszu

1330 – naczelny żupan spiski – Willermus Drugeth – wydziela na rzecz swojego brata Nicolausa część własnych ziem obejmujących zamki w Palocsa, Lublau i Nedecz. Zamek w Niedzicy Willermus Drugeth określa jako „novum castrum de Dunajecz” czyli nowy zamek z Dunajca.

1572 – Upada Vilcabamba – ostatnia stolica Inków, w której rządzi Tupac Amaru. Wicekról Francisco de Toledo zorganizował silną ekspedycje wojskową. Tupac Amaru zostaje pojmany i publicznie stracony. Podobny los dosięga jego najbliższych dowódców i arystokrację. Toledo wydaje rozkaz schwytania i zamordowania wszystkich członków rodziny Tupaca Amaru. Działania Toledo miały na celu zdławienie w peruwiańskim narodzie kolejnych ruchów wyzwoleńczych.

1670 – dobra do których należały zamek w Niedzicy, dwory w Falsztynie i Niedzicy oraz wsie Niedzica, Wyżne Łapsze, Łapszanka, Rzepiska i Czarna Góra – z uwagi na zadłużenie Michała Palocsay i jego niewypłacalność wobec wierzycieli (dług 30 000 florenów) – zostały oddane w zastaw Sylwestrowi Joanelly.

Pod koniec XVII wieku Czeszka Barbara de Karwan z rodziny Berzeviczy zmieniła nazwisko na Benesz. Chcą ochronić się przed klątwą porzuciła męża, przeniosła się ze Spisza do Niemiec, gdzie zaczęła używać nazwiska Benesz.

1702 lub 1703 – Przed portem w Vigo zostają zatopione hiszpańskie galeony ze zrabowanym z Peru złotem i srebrem. Kapitanowie tych statków podjęli decyzje o zatopieniu, by nie wpaść w ręce Anglików i Holendrów.
Jedna z hipotez głosi, że o wypłynięciu hiszpańskich statków poinformowali Holendrów i Anglików jacyś Indianie.
Wraki spoczywają na głębokości 200 metrów. Według współczesnych obliczeń, wartość zalegającego we wrakach skarbu wynosi ponad 100 milionów dolarów. Rząd Hiszpański powierzy 80% wartości skarbu za jego wydobycie. Wydobyciem tego skarbu mógł być zainteresowany po roku 1947 Andrzej Benesz, projektują w Szczecinie dzwon dla nurków i maski do oddychania pod wodą.

1770 – Niektóre źródła sugerują, że Sebastian Berzeviczy przygotowuje w Beskidzie Wyspowym schronienie dla przybyszy z Peru oraz miejsce dla skarbu Inków, który ma być przez nich tu przywieziony. Miała to być Jaskinia Zbójecka w Łopieniu – współczesne  badania speleologiczne jaskini nie potwierdziły tego.
Sebastian Berzeviczy miał być najbliższym współpracownikiem Inkaskiej arystokracji i zajmował się przygotowaniem struktury podziemnego państwa Inków w Europie.

4.XI.1780 – Jose Gabriel Condorcanqui, który przybrał imię Tupac Amaru II organizuje kolejne powstanie Inków. Powstanie upada, a Tupac Amaru II i niemal cała jego rodzina zostają straceni przez Hiszpanów. Hiszpańskie władze oraz instytucja Hiszpańskiej Inkwizycji rozpoczynają poszukiwanie pozostałych, ocalałych członków rodziny organizatora inkaskiego powstania.

Sebastian Berzeviczy udaje się do Rzymu. Najprawdopodobniej jego droga z Krakowa biegła przez Śląsk, Morawy, Karyntię, Tyrol i Wenecję. W tamtych czasach podróż dobrymi końmi z Niedzicy do Wenecji trwała około 2 tygodni, a z Moraw i Spiszu do Wenecji można było się dostać jedynie z wizą austriacką.

Sebastian Berzeviczy dociera do Peru, gdzie w powstaniu walczy po stronie Inków przeciwko Hiszpanom.

Sebastian Berzeviczy żeni się z Inkaską księżniczką Barbola Atahualpa Inca Ulloa pochodzącą z Quito – mają córkę Uminę Berzeviczy Atahualpa – urodzoną najprawdopodobniej w roku 1762.

Umina wychodzi za mąż za Andresa Tupaca Amaru – stryjecznego brata Tupaca Amaru II. Ślub musiał się odbyć między 1781 a 1873 rokiem.

Sebastian Berzeviczy zamawia mszę za zdrowie Anny Szneyder, żony „barona Wacława Benesza de Berzeviczy„.

1781 – upada powstanie Inków. Tupac Amaru II i jego rodzina zostają wymordowani przez Hiszpanów.

1782.VII.16 – ślub Wacława Benesza z Anną Szneyder

1786 – Jednymi z nielicznych ocalałych są Sebastian, Umina z mężem Andreasem i kilku przedstawicieli Inkaskiej arystokracji – uciekają do Europy. Znajdują schronienie w Wenecji, gdzie będą przebywać 11 lat – jednak cały czas tropią ich Hiszpańscy szpiedzy. Na pewno są w Wenecji podczas zamarznięcia laguny. Fakt ten miał miejsce w roku 1795.

1795 – pod koniec roku Umina w Wenecji rodzi syna – nadano mu imię Antonio.

1796 – początek roku. Kilka tygodni po narodzinach Antonia w Wenecji zostaje zamordowany Andres Tupac Amaru – mąż Uminy.
W bibliotece Museo Del Settecento Veneziano (Muzeum XVIII wieku Republiki Weneckiej) znajduje się wzmianka o treści: „zasztyletowano wieczorem Peruwiańczyka, wrzuceniu go do kanału, a napastnicy uciekli”.
Badacz i autor książki „Tajny zamek Niedzica” Maciej Bartków nie znalazł potwierdzenia istnienia takiej informacji w archiwum.

1796 luty lub marzec – Sebastian organizuje ucieczkę na Spisz, do zamku w Niedzicy nad Dunajcem. Wiadomo, że uciekli oni zanim Napoleon Bonaparte zdobył Wenecję – a fakt ten miał miejsce w roku 1797.
W bibliotece Museo Del Settecento Veneziano (Muzeum XVIII wieku Republiki Weneckiej) znajduje się wzmianka o tym, że Polak Berzeviczy z grupą ludzi odpłynął statkiem z wyspy Burano (niedaleko Wenecji). Po 14 dniach docierają z Wenecji do Niedzicy.
Badacz i autor książki „Tajny zamek Niedzica” Maciej Bartków nie znalazł potwierdzenia istnienia takiej informacji w archiwum.
Bartków twierdzi, że w Wenecji nie ma i nigdy nie było dokumentów potwierdzających zabójstwo Peruwiańczyka ani obecności tam Sebastiana Berzeviczego.

W Niedzicy zostaje zamordowana Umina. Najprawdopodobniej przez szpiegów Hiszpańskiej Inkwizycji. Zostaje pochowana w srebrnej trumnie „przepięknie” wykonanej.
Współczesne badania nie stwierdziły bytności trumny za zamku ani w jego okolicy.
Istnieje teoria, że trumnę odnalazła rodzina Palocsay, która otrzymała od Sebastiana Berzeviczy także pieniądze. Z tych środków finansowych mogli dokonać potem remontu zamku.
Jeśli Umina została pochowana pod kapliczną basztą, to narzuca się pytanie „dlaczego”? Po pierwsze – w tym okresie obowiązywał zakaz chowania zmarłych poza obszarem kościołów i cmentarzy. Po drugie – właściciele zamku posiadali własną kryptę pod kościołem, gdzie chowano zmarłych z ich rodu, jak i z rodziny Joanellich. Joanelli w tym okresie posiadali zamek i okoliczne wsie jako zastaw.
Może pochowano ją tak, by poszukujący jej Hiszpanie nie znaleźli trumny…?

Po śmierci Uminy inkascy goście opuszczają zamek. Hrabia Andrzej Polacsay dalej remontuje zamek.

Agnieszka Horvath, żona Hrabiego Andrzeja Horvatha de Palocsy pisze list do ojców augustianów z Krakowa, by zaopiekowali się Sebastianem, proponując również adopcję małego Antonia, którego nazywa „cyganiątkiem”. Sebastian w obawie o życie wnuka organizuje jego wywiezienie w okolice Brna, na Morawy – do Krumlova, pod opiekę krawca Wacława Benesza.

21.VI.1797 – w kaplicy na zamku Dunajec zostaje spisany „Akt adopcji Antonia Inkasa”, podpisany przez Wacława Benesza de Berzeviczy Barona de Dondangen w obecności Sebastiana Berzeviczy i przedstawicieli Prześwietnej Rady Emisariuszy Inków. Akt spisuje w języku łacińskim proboszcz parafii z Frydmana. Drugi egzemplarz spisano w inkaskim języku quechua.

Treść testamentu brzmi następująco: 

„Ja, Wacław Benesz de Berzeviczy, Baro de Dondangen, przysięgam wobec Męki Pańskiej, Prześwietnej Rady Emisaryuszy Inków i J.O. Strya mego Sebastyana, uczynionych dzisiaj uchwał ostatnich Prześwietnej Rady być kuratorem i rzetelnym wykonawcą. W szczególności obliguję się: 

PRIMO: Antonia Inkasa legitime wnuka J.O. Strya mego Sebastyana, sierotę jedną wiosnę liczącą, dla uchronienia go jak i edukacyi przystojnej za swego, wraz z małżonką mą przyjąć, takoż do ksiąg wpisać, jakoż nazwisko nasze, tytuł i splendor rodu mu dać, by tem pewniej pochodzenie rzeczonego Antonia zakryć, a od pościgu i prześladowców uchronić. Takoż obliguję się wydać rzeczonego Antonia na każde wezwanie Prześwietnej Rady Inków, albo Dziada Jego J.O. Sebastyana, uczynione mi koncesye sobie, jako przyrzeczono, zachowując. 

SECUNDO: Za obowiązek sobie biorę, gdyby żadne poselstwo rzeczonego Antonia Inkasa nie odebrało, a ten do swych leciech pełen szczęśliwie doszedł, wszystko o krwie i pochodzeniu Jego objaśnić, należny mu testament bez żadnej opieszałości oddać, a wagę testimonium i pieczę nad nim wyłożyć. Szczególnie obliguje się za zamysłem i życzeniem Prześwietnej Rady Antoniowi Inkasowi wiernie wyjawić powierzoną mi w onym jednie celu tajemnicę testamentu Inkasów, jako z trzech wieków i części złączonego. A to jako manu proporia dla pamięci i konfirmacyi pod dyktat zapisuję. Pierwszej od Inkasa Tupaca Amaru w Titicaca, dalej za sprawą Jego Pradziada pod Viga zatopionej i ultimo przez Prześwietną Radę Emisaryuszy Inków złożonych tu nieużytych sum. I tem w razie dojścia do leciech pełnych rzeczonego Antonia tak się obliguję to przedłożyć, by Go częścią tajemnicy, a wielką i słuszną sperandą całości tem łacniej dla testamentu odczytania, a spadku uzyskania do ojczyzny Jego zawieźć. Takoż gdy jechać będzie miał wolę, za obowiązek biorę spod władzy opiekuńczej uwolnić, do drogi dopomóc, jakoż ją i wskazać i expens przystojny dać, a ostrożność o życia i testamentu bezpieczeństwo zalecić. 

TERTIO: W razie, co Boże Chroń, śmierci Antonia testamentu nie naruszać, tajemnicy wiernie dochować, a na poselstwo stosowne czekać. 

QUARTO: Wolę Prześwietnej Rady szanując, wręczony mi testament jak największą mieć Relikwię, a w pierwszym czasie sposobnym, statim, bez żadnego przetrzymywania, w miejscu Prześwietną Radą upatrzonem, pod ostatnim stopniem pierwszej bramy górnego zamku, a nie kędyś indziej, manu propria ukryć, tajemnicy jak świętości strzec i nawet Samemu Inkasowi Antoniowi tylko wzywyż wymienionej okazyi Jego leciech pełnych zdać, a poszukiwań żadnych na własną rękę nie czynić. 

QUINTO: Grób Uminy, Sebastyanowej córki, a Antonia matki, pod basztą kapliczną w czułej mieć opiece, wystawienie Epitaphium do sposobniejszych dni zachowując. 

SEXTO: Na czas absencyi Strya mego Sebastyana obliguję się na ostrożnej mieć uwadze, umówiony i przyrzeczony przez Panów Horvathów Paloczayów w zamian za wypożyczone Im sumy, zwrot ongi bezprawnie rodzinie naszej odebranego gniazda naszego, zamku Dunajecz, któren to zamek my Sebastyan i Wacław Berzevicze, jako synów nie posiadający, deklarujemy z krwi naszej pochodzącemu Inkasowi Antoniowi na azyl bezpieczny, a akademiję uciekinierom i wygnańcom z Jego ziemi i rodu zapisać. 

SEPTIMO: Takiż dokument drugi, spisany w lingua kiczua podpisać i takoż dotrzymać, a zawierzony mi egzemplarz z największą troską i ostrożnością, a nie w domu, zachowywać. 

Zaprzysiężony wobec wzwyż wymienionych Anno Domini 1797 Die 21 Juny w kaplicy na zamku Dunajecz. Wacław Benesz de Berzeviczy Baro de Dondangen. Manu Propria 

Po spisaniu aktu przedstawiciele Rady Emisariuszy Inków mają pojedyńczo przedzierać się do swej ojczyzny – do Peru. Nie ma jednak żadnej informacji, by ktoś z nich do Peu dotarł.

10.06.1798 – Wacław i Anna Maria Beneszowie z Krumłowa na Morawach wpisują Antonia do ksiąg metrykalnych w Krumłowie jako swojego syna – nadając mu nazwisko Benesz. Chrztu Antonia dokonuje ksiądz Luks.

Z tego okresu pochodzą dwie przypowieść. Otóż góral z Kłuszkowic odnalazł wśród wapiennych skał na prawym brzegu Dunajca złote blaszki, którymi ozdabiał swój ubiór.
Inna przypowieść, mówi, że kilku proboszczów okolicznych parafii zdobiło kościoły złotymi blaszkami.

Sebastian Berzeviczy pojedynkuje się w siedzibie rodu Palocsay we Frydmanie. Ciężko ranny zostaje wywieziony do Krakowa, do klasztoru augustianów

1797.VII.06 – w drodze na Węgry umiera w weku 99 lat Sebastian Berzeviczy. Taki dopisek istneje żekomo na odwrocie intencji mszalnej dla Anny Szneyder, żony Wacława.

20 lat po śmierci Sebastiana, czyli około roku 1818, hrabia Andrzej rozbudowuje i upiększa zamek, meblując go nowocześnie – na ówczesny lata oczywiście. Remont dotyczy całości budynku, głównie rozbudowywana jest część mieszkalna, dobudowane skrzydło, powstaje tak zwany Dolny Zamek. Skąd hrabia Andrzej miał tak ogromne fundusze by sfinansować rozbudowę? Być może były to pieniądze, jakie Sebastian przekazał Józefowi Palocsay w Wenecji – jako zadatek na zakup zamku, szykowanego jako schronienie dla uciekinierów z Peru.

04.05.1826 – Antonio baron Benesz Berzevitczi żeni się z Barbarą Rubinowską, córką oficera napoleońskiego. Ślub jest bardzo skromy, świadkami są kościelni.
Razem gospodarują majątkiem na Morawach

30 lat po śmierci Sebastiana, czyli około roku 1828 zamek odwiedza Seweryn Goszczyński – działacz polityczny, konspirator, zaangażowany w walkę z zaborcą, poeta i publicysta. Nie wspomina o inkaskich skarbach.

1828 – z klasztoru augustianów przeniesione zostały do Kościoła Św. Krzyża w Krakowie dokumenty rodzinne. Wybrano ten kościół, gdyż w tym czasie jego proboszczem był jakiś krewny rodziny. Ponadto wojska austriackie plądrowały dobra klasztorne i niszczyły zgromadzone dokumenty.  

50 lat po śmierci Sebastiana, czyli około roku 1848 zamek odwiedza Teodor Teudold Tripplin (Teodor Teuttold Stilichon Triplin) – żyjący w latach 1812-1881, absolwent Uniwersytetu w Królewcu, podróżnik, lekarz wojskowy, pisarz, badacz zamków i pałaców. Po pobycie we Włoszech i Hiszpanii przybywa na Spisz z chęcią odwiedzenia zamku w Niedzicy.
Najprawdopodobniej Tripplin i hrabia Palocsay spotkali się wcześniej we Włoszech.
Notuje, że zamek Czorsztyn leży w gruzach a zamek Dunajec jest w dobrym stanie.
Nie wspomina o inkaskich skarbach. Jednak po opuszczeniu zamku udaje się do Włoch, gdzie ginie w nieznanych okolicznościach.

1861 – prace remontowe na zamku W Niedzicy – między innymi otynkowano część murów wapnem.

65 lat po śmierci Sebastiana, czyli około roku 1863 zamek opisuje węgierski podróżnik.
W relacji czytamy miedzy innymi, że niektóre pokoje w zachodniej dolnej części nadają się do zamieszkania. Nie wspomina o inkaskich skarbach.

70 lat po śmierci Sebastianie, czyli około roku 1868 zamek zwiedza i obszernie opisuje Bronisław Gustawicz – członek Cesarsko-Królewskiego Towarzystwa Geograficznego w Wiedniu, wykładowca, podróżnik, geograf. W swoim artykule z 1881 roku pisze między innymi, że Stary zamek jest już bliski ruiny. Część zamku jest zamieszkała, w piwnicach znajdowały się więzienia. Gustawicz nie wspomina o inkaskich skarbach.

20.III.1877 – Antoni Benesz umiera, chorował na cukrzycę. Wcześniej przekazuje Ernestowi – swojemu najstarszemu synowi – dokumenty i pamiątki rodzinne, nakazując by nigdy do tej sprawy nie wracał, gdyż dziedzictwo to przynosi nieszczęście i prowokuje zło.

22.III.1877 – pogrzeb Antonia Benesza.

1906 – Likwidacja starego cmentarza w Krumłowie, na którym był pochowany Antonii. Wszyscy zostali pochowani w zbiorowej mogile na nowym cmentarzu.

1918 – urodził się Andrzej Benesz

1934 – W domu Beneszów w Bochni zjawia się dwóch nieznajomych, o „nie europejskim” wyglądzie. Przedstawiają się jako krewni rodziny Berzeviczych-Beneszów żyjących w Peru. Chcieli za wysoką cenę (Andrzej Benesz wspominał potem „ogromne jak na stosunki polskie sumy dolarów„) wykupić testament i całą dokumentację rodzinną jaką posiadał ojciec Andrzeja. Rodzina Beneszów nie wydała im żadnych dokumentów. Najbardziej sprzeciwiał się temu Andrzej – syn Beneszów.
Przyjezdni byli rzekomo wysłannikami wielkiego kapitału i latyfundiów Peru i Boliwii.

1937Nad jezioro Titicaca udaje się brytyjska ekspedycja pod kierownictwem prof. Gardinera, celem poszukiwania inkaskiego skarbu zatopionego w jeziorze. W skład ekspedycji wchodziło 6 naukowców: 3 zoologów, chemik, botanik i geolog.
Fundusze na wyprawę wyłożyło angielskie Royal Society, Muzeum Brytyjskie i specjalnie utworzone na tą okoliczność konsorcjum.
Brytyjczycy szacowali skarb na wartość 50 milionów funtów szterlingów.

1945 – Po wojnie, gdy zamek w Niedzicy nie był już własnością prywatną, wiele osób pracujących wcześniej na zamku opowiadało m. in. o chowaniu lub zamurowywaniu różnych rzeczy, o wykonywaniu prac murarskich, o wywożeniu skrzyń z porcelaną i kufrów z nieznaną zawartością.

1946 – Andrzej Benesz, który wówczas studiował w Krakowie na Uniwersytecie Jagiellońskim, w rodzinnych papierach odnajduje informację, że dokumenty rodzinne są w klasztorze augustianów w Krakowie. Tam dowiaduje się, że akt adopcji Antonia Inkasa został ukryty w okładce księgi mszalnej, na strychu parafii Świętego Krzyża w Krakowie.

Andrzej Benesz składa w parafii Św. Krzyża w Krakowie upoważnienie wydania dokumentu z 1797 roku.

16.III.1946 – dokument wystawiony przez Parafię Św. Krzyża w Krakowie, stwierdzający zgodność z oryginalnym tekstem „Aktu adopcji Antonia Inkasa”. Proboszczem Parafii Św. Krzyża był wtedy ksiądz dr Andrzej Mytkowicz – jedyny świadek odnalezienia przez Andrzeja Benesza dokumentu adopcyjnego. Ksiądz Mytkowicz uwierzytelnił Akt Adopcyjny Antonia pieczęcią „Sigillum Ecclesiae Parochial S.Crucis Cracovia” oraz swoim podpisem. Inne źródło podaje, że stwierdzenie zgodności wystawiono w marcu, a w nagłówku pisma znajdował się napis „Archiwum klasztoru” – słowo „klasztoru” było przekreślone i dopisane „parafii św. Krzyża”.
Oryginał dokumentu wypożyczony tylko by wykonać odpis nigdy nie wrócił do kościelnego archiwum i nikt go nigdy nie widział – oprócz Andrzeja Benesza.

2.VI.1946 – Andrzej Benesz zwraca się do Wojewódzkiego Urzędu Konserwatorskiego w Krakowie o pozwolenie na przeszukanie zamku w Niedzicy, poprzez usunięcie ostatniego stopnia schodów w celu wydobycia testamentu.
Ówczesnym wojewódzkim konserwatorem zabytków był Józef Dutkiewicz.
Prośbę swą uzasadnia chęcią „wydobycia ukrytego przez Sebastiana Benesza testamentu przeznaczonego dla mego dziada Antoniego Inkasa”. Zgoda taka była wymagana, bo zamek jako zabytek historyczny znajdował się pod opieką władz państwowych.
W prośbie Benesz zawarł jeszcze drugi punkt, w któym prosił o pozwolenie na zabicie deskami otworów okienych, przez które woda zalewa wnętrze zamku. Benesz zaoferował się wykonać te prace na własny koszt.
Benesz otrzymał zgodę na wykonanie przeszukiwań przestrzeni pod schodami kamiennymi, prowadzącymi do zamku wyższego w Niedzicy.
Zgodę podpisał doc. dr hab. Józef Lepiarczyk – Zastępca Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie.
Benesz musiał jedynie wykonać odpowiedni protokół podpisany przez wiarygodnych świadków.

17.VI.1946 – W gazecie „Echo Krakowa” ukazuje się artykuł Jalu Kurka „Zagadka ruin naddunajeckiego zamczyska. Czy Niedzica kryje tajemnicę Inkasów?„. Był to pierwszy artykuł w polskiej prasie na temat skarbu Inków.
Redaktor Kurek otrzymał informacje dotyczące skarbu Inków w Niedzicy z Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie.

31.VII.1946 – Andrzej Benesz organizuje wyprawę do zamku w Niedzicy. Celem działań poszukiwawczych jest wydobycie testamentu.
Benesz wynajmuje ciężarówkę marki Chevrolet (inne źródło podaje że była to poniemiecka amfibia) i wraz z towarzyszącymi mu osobami udaje się na zamek. Prace rozpoczęto o godz. 11:45 a zakończono o 12:05.
Po odsunięciu jednolitego bloku skalnego, będącego ostatnim stopniem schodów pierwszej bramy górnego zamku – będącego jednocześnie progiem bramy – wydobyto ołowianą tubę o długości 18 cm i grubości 3,5 cm. Tuba na końcach była spłaszczona, pozawijana, zaklepana i ponownie zalana roztopionym ołowiem.
Na miejscu otwarto tubę i wyjęto z niej pęk zbutwiałych rzemieni, powiązanych w różnorodne węzły. Na 12 końcówkach doczepione były zczerniałe blaszki. (Późniejsza analiza wykazała, iż było to 13- karatowe złoto, o ogólnej wadze około 8 gram). Na trzech z nich widniały napisy: Dunajecz, Vigo, Titicaca.
Benesz mówi potem, że kipu to były wąskie paski skór, na jednym głównym zwisały trzy pęki rzemieni. Pierwszy, średniej wielkości z blaszką z napisem „Vigo”, drugi, najkrótszy miał blaszkę z napisem „Dunajecz”, trzeci, najdłuższy z blaszką z napisem „Titicaca”. Wszystkie trzy napisy były wyryte w złocie nieudolnie. Na rzemieniach są węzły, co kilka z nich jeden większy jakby rozdzielający całość na części.
Na zakończenie próg umieszczono na pierwotnym miejscu i uprzątnięto ślady prac. Treść protokołu:

Prace właściwe zaczęto o godz. 11.45. Prowadzili je pod moim kierownictwem szeregowi W.O.P. Rozpoczęliśmy je od stwierdzenia, że ostatni stopień schodów pierwszej bramy górnego zamku (jak określa wspomniany dokument adopcji), będący właściwie progiem tej bramy, jest jednolitym blokiem skalnym, w którym wykuto próg o profilach (poziomych fugach) renesansowych, przechodzący w swej dolnej partii w płytę o surowym obrysie, stanowiącą część podłogi wnętrza wspomnianej bramy. Blok ten wpuszczony w wapnie pomiędzy podstawy renesansowych odrzwi bramy, był co najmniej od stu lat nie naruszony, wnioskując po stanie skruszenia zaprawy wapiennej, którą boki były zalane. Po jego odkopaniu z ziemi i gruzu, przystąpiono do podważania go w kierunku na zewnątrz bramy. Próg leżał na pokładzie z dzikiego kamienia i gruzu. Pierwszy przekop tego podłoża, rozpoczęty od lewej strony do przeciętnej głębokości 30 cm, nie dał rezultatów. Drugi, pogłębiający, rozpoczęty z przeciwnej strony, odsłonił nie zauważony w pierwszej chwili niewielki fragment ciemnego przedmiotu, przypominającego kawałek zmurszałej gałęzi. Dopiero w chwili rozpoczęcia trzeciego pogłębienia zainteresowano się rzekomą gałęzią, która okazała się długą na 18 cm, a na 3,5 cm grubą tubą, jak później stwierdzono ołowianą, na końcach spłaszczoną, pozawijaną i zaklepaną, a później, jak świadczą o tym zakrzepłe krople metalu, jeszcze raz roztopionym metalem oblewaną. Tuba ta była zupełnie sczerniała, miejscami rudawo przeświecająca. Po jej otwarciu (nożem uważnie odkrojono jeden z zaklepanych boków) ukazał się pęk zbutwiałych i jakby skwaśniałych rzemieni, powiązanych w różnorodne węzły. Rzemienie te na swych 12 końcówkach zaopatrzone były w sczerniałe blaszki. Później analiza wykazała, że jest to 13 karatowe złoto. Ogólna waga tych blaszek wynosi ok. 8 g. Było to bez wątpienia pismo kipu. Trzy wyraźnie odznaczające się grupy blaszek odnoszą się najprawdopodobniej do 3 części testamentu, o których wspomina akt adopcji. Dalsze poszukiwania pod progiem nie dały już rezultatów. Prace zakończono założeniem progu na jego pierwotne miejsce, usunięciem śladów robót oraz spisaniem i podpisaniem protokołu przez dziesięciu cały czas obecnych świadków. Protokół uzupełniono pieczęciami Gminy i Strażnicy W.O.P. Prace zakończono o godz. 12:05.

Podpisał: Benesz Andrzej 

Na protokole z dnia 31.VII 1946 roku podpisali się następujący świadkowie wydobycia testamentu:

  • Andrzej Benesz – student z Krakowa;
  • Aleksander Bugayski – przyjaciel Benesza;
  • Roman Alfawicki – znajomy Benesza;
  • Krystyna Alfawicka – znajoma Benesza, żona Romana;
  • Krystyna Lucyna Pacuła- narzeczona Benesza;
  • Andrzej Pukański – Sołtys wsi Niedzica + pieczęć sołtysa;
  • Jan Kotwicz – plutonowy (lub porucznik), żołnierz 185 Strażnicy Wojsk Ochrony Pogranicza z Niedzicy + trójkątna pieczęć Strażnicy 185 WOP;
  • Kazimierz Sitny – szeregowy, żołnierz 185 Strażnicy Wojsk Ochrony Pogranicza z Niedzicy;
  • Jan Sobkówka (lub Sobków) – szeregowy, żołnierz 185 Strażnicy Wojsk Ochrony Pogranicza z Niedzicy;
  • Stanisław Gołąb – Leśniczy.

Z wielu źródeł wiadomo, że Beneszowi towarzyszyła także grupa osób z z Ameryki Południowej – nie podpisywali się na protokole. Pisze się także, że przy wydobyciu kipu było kilku miejscowych chłopów i trzech funkcjonariuszy MO, natomiast nie było nikogo z urzędu konserwatorskiego.
Wraz z Aleksanderm Bugayskim w odnalezieniu kipu uczestniczyła także jego żona Barbara Prus-Bugayska – oboje byli przyjaciółmi Andrzeja Benesza. Aleksander wykonał kilka zdjęć, które podobno znajdują się w albumie rodzinnym, u Andrzeja Bugayskiego, syna Barbary i Aleksandra.

Działania Benesza budzą kontrowersje. W jaki sposób w czasach działań Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (Powiatowy oddział znajdował się w Nowym Targu) mógł on, jako młody człowiek bezkarnie wydobyć, zabrać i wysłać za granicę takie artefakty. W Polsce od dnia 1 marca 1946 roku obowiązywał „Dekret o rejestracji i zakazie wywozu dzieł sztuki plastycznej oraz przedmiotów o wartości artystycznej, historycznej lub kulturowej„.

Ciekawe jest jak w Polsce, inwigilowanej przez aparat radziecki mogła znaleźć się grupa przedsawicieli „Prześwietnej Rady Inków”.

Ciekawy ślad kieruje nas do Szczecina. W roku 1946 po ucieczce Niemców pozostało tam wiele ciekawych zabytków i eksponatów historycznych. Między innymi zbiory Muzeum Etnograficznego i z prywatnej kolekcji etnologa Buschana – który posiadał kilka egzemplarzy kipu. Istnieją informacje, że eksponaty – w tym również i kipu „walały się po podłogach rozszabrowanego muzeum„.

Nie ma informacji, jakoby Benesz dokonał zabezpieczenia otworów okiennych w zamku – wykonanie tych czynności oferował wcześniej w prośbie skierowanej do Konserwatora zabytków. W samochodzie nie było narzędzi ani desek. Można przypuszczać, że propozycja zabezpieczenia zamku przed zalewającą wodą deszczową miała na celu wywarcie dobrego wrażenia na urzędnikach i otrzymanie zezwolenia.

Dziwi także fakt, że Benesz, który rzekomo nigdy na zamku nie był, od razu udał się w miejsce, gdzie znajdował się ukryty testament.
Podczas wydobycia tuby trzyma towarzyszące mu osoby w pwenej odległości – być może chciał podrzucić ołowiana tubę, który cały czas miał przy sobie.
Świadkowie twierdzili, że obserwowali to zdarzenie z pewnej odległości, a Benesz po wydobyciu nikomu tuby i kipu nie dał do ręki.

W tym dniu, a także w dniach poprzedzających prowadzone były na zamku i w jego bezpośredniej okolicy inwazyjne prace ziemne i wiertnicze.

01.VIII.1946  – Andrzej Benesz stwierdza, że w ciągu 24 godzin odnaleziony na zamku w Niedzicy testament został w Krakowie wręczony upełnomocnionym przedstawicielom z Ameryki Południowej.

Trudno określić faktyczne losy wydobytego kipy, gdyż sam Andrzej Benesz w różnych wywiadach i wypowiedziach podawał sprzeczne informacje:

  • Wręczył przedstawicielom Ameryki Południowej celem jego zabezpieczenia i odczytania – wypowiedź Benesza z 02.08.1946
  • Oddał przedstawicielowi Konsulatu jednego z krajów Ameryki Południowej dla zbadania i rozszyfrowania – wypowiedź Benesza;
  • Do Ameryki Południowej wysłał fotokopię, a oryginał w zalutowanej tubie ukrył ponownie w Niedzicy – wypowiedź Benesza z 1947;
  • Pierwsze trzy lata kipu leżało u nas w szafie – wypowiedź żony Benesza;
  • Wciąż jestem posiadaczem zapisu węzełkowego – wypowiedź Benesza z 1962;
  • Posłałem kipu do Peru, wcześniej wykonując dokładną kopię – wypowiedź Benesza z 1975;
  • Posłałem kopie kipu do Peru – wypowiedź Benesz z 1975;
  • Po śmierci Benesza jego spadkobiercy informują, że kipu znajduje się w cynowej skrzyni.

W literaturze są także informacje, jakoby kipu zostało niezwłocznie wysłane samolotem z Krakowa do Niemiec, do najwybitniejszych specjalistów od pisma węzełkowego lub zostało przechwycone przez agentów Związku Radzieckiego i przechowywane jest w Moskwie.

02.VIII.1946 – Wiele źródeł podaje w tym dniu zamordowano Andrzeja Pukańskiego – sołtysa wsi Niedzica, który był obecny przy wydobywaniu kipu przez Andrzeja Benesza.
Teoria ta jest fałszywa – Pan Andrzej zmarł w roku 1979, z przyczyn naturalnych w wieku 66 lat. W Niedzicy żył wraz z żoną Marią i pięciorgiem dzieci.

17.VIII.1946 – Benesz przedkłada protokół w Bochni. Przesyła go także do Wojewódzkiego Urzędu Kultury i Sztuki.

Kilka dni po wyjeździe ekipy po okolicy rozniosła się plotka o znalezieniu na zamku złota i wywiezieniu skarbu do Strażnicy WOP. W wyniku tego napadnięto na strażnicę i zamordowano żołnierzy – świadków wydobycia testamentu. Za zbrodnię podejrzewano tzw. Grupę „Ognia” działający na tych terenach oddział podziemia.
Teoria ta jest fałszywa – w Niedzicy zamordowano 3 osoby, ale byli to funkcjonariusze MO (Marzec, Starzyk i Ciunkowski), zastrzelono ich na posterunku Milicji rok po wydarzeniach na zamku – w nocy z 15 na 16 lipca 1947. Nie mieli oni nic wspólnego z wydarzeniami na zamku.

Andrzej Benesz spotyka się z Prezydentem Bierutem. Przedstawia mu plany wydobycia Inkaskiego skarbu z jeziora Titicaca. Planował oddać należną część rządowi Peru, resztę natomiast przeznaczyć do dyspozycji Polski Ludowej. Otrzymał od Bieruta pełna aprobatę.

Kustosz zamku w Niedzicy ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Jego ciało znaleziono w Dunajcu. Jest to fałsz. W Dunajcu utonał kustosz Olgiert Łotoczko, ale stało sie w roku 1976.

11.IX.1946 – Konserwator Zabytków Województwa Krakowskiego – dr Józef Dutkiewicz wydaje polecenie zbadania prawdziwości informacji prasowych związanych z prowadzonymi na zamku poszukiwaniami dokumentów.
Józef Dutkiewicz napisał notkę w której informuje, że „faktycznie ktoś prowadził poszukiwania, wykonując otwory w różnych częściach muru wewnątrz zamku”. Otwory miały średnicę około 40 cm, a ich głębokość sięgała do dwóch cegieł.

15.VIII.1947 – W „Echu Krakowa” ukazuje się artykuł „W Bochni żyje posiadacz testamentu Inków„, którego autorem był Zbigniew Jaworski.
W artykule tym Andrzej Benesz twierdzi, że „góra” z Warszawy nakazała go aresztować pod zarzutem wyszabrowania zabytkowego obiektu. Przez jakiś okres był śledzony a jego rzeczy przeszukiwane.Fotokopie testamentu i kipu zostały wysłane do Ameryki Południowej do „bezpiecznych rąk” celem ich zbadania i odczytania. Benesz twierdzi, że zgodnie z wolą Emisariuszy Rady Inków testament ma spoczywać na dunajeckim zamku. Dlatego kipu ponownie schował w tubie, zalutował jej otwory i ukrył gdzieś na zamku. Na pytanie dlaczego potajemnie nie wydobył skarbu Inków, odpowiedział, że bał się prawno-administracyjnych konsekwencji ze strony peruwiańczyków. Dlatego działa jawnie, zgodnie z prawem, w oparciu o posiadane dokumenty.

XI-XII.1956 – w miesięczniku „Ziemia” ukazuje się w odcinkach artykuł „Problem niedzickiej legendy” autorstwa dr Anny Kowalskiej-Lewickiej (Uniwersytet Jagielloński, etnograf, antropolog, historyk). Pierwszy krytycznie nastawiony do tematu niedzickiego skarbu Inków.

27.II.1960 – urodził się jedyny syn Andrzeja Benesza.

23.III.1962 – „Echo Krakowa” publikuje artykuł Tadeusza Robaka „Tajemnica Niedzicy po 15 latach”. Autor prezentuje tu rozmowę z Andrzejem Beneszem jaką odbył w roku 1962. Benesz twierdzi, że podczas wizyty w ambasadzie peruwiańskiej w Londynie złożył oświadczenie, że w razie odnalezienia skarbu Inków żadnych pretensji natury materialnej nie zgłosi, a kosztowności przekaże na cele społeczne.
(Nie jest podana data wizyty Benesza w Londynie).
Ponadto Benesz stwierdza w tym artykule, że dokumenty odnalezione w kościele św. Krzyża w Krakowie nie pochodziły z XVIII wieku, lecz z II połowy XIX – co udowodniła ekspertyza grafologiczna. Benesz zauważa także, że kaplica o której wspomina odnaleziony dokument nie była jeszcze w owych czasach konsekrowana, czyli nie była poświęcona przez biskupa.
Benesz wspomina w tym wywiadzie o planowanym przez niego wyjeździe do Ameryki Południowej, który od dawna omawiał z peruwiańczykami. W Peru wiedziano o skarbie już przed 1905 rokiem, dlatego Benesz chciał na miejscu sprawę omówić i ewentualnie przystąpić do działania.
Na pytanie czy ma oryginał testamentu i kipu odpowiedział „tak, mam wszystko„.

1-2.VII.1962 – Kolejny artykuł redaktora Jalu Kurka o skarbie Inków. W czasopiśmie „Panorama Dziennika Łódzkiego” pisze „Testament Inków„. Wspomina w nim między innymi, że kilkukrotnie spotykał się z Andrzejem Beneszem oraz otrzymał kilka listów od niego – i od niego uzyskał cenne informacje. Andrzej Benesz informuje go, że prowadzi rozległą korespondencję z Ameryką Południową.

9.X.1962 – Późnym wieczorem doszło do katastrofy kolejowej na odcinku PiotrkówTrybunalski – Moszczenica. Zderzyły się dwa pociągi: Ekspres międzynarodowy Sofia – Warszawa i Ekspres „Chopin” z Warszawy do Wiednia. Pośród 34 ofiar było małżeństwo Ewy i Laszlo Teleki, które przyjechało z Węgier by spotkać się po latach rozłąki ze swoimi dziećmi. Ewa była córką hrabiny Ilony Bethlen Alapi Salomon.
Małżeństwo Teleki miało prowadzić jakieś prace poszukiwawcze na zamku w Niedzicy. Teza ta okazała się fałszywa – ich wizyta była jedynie rodzinna.

1964 – Po wojnie pierwszym kuratorem w Niedzicy był dr Olgierd Zagórski – znany historyk sztuki, dyrektor Zamku w Niedzicy i długoletni pracownik Muzeum Watykańskiego, odbywał stypendium w Rzymie mając dostęp do archiwum Watykańskiego.
Zagórski w sprawozdaniu za pierwszy kwartał 1964 roku stwierdza, że odnalazł na zamku obszerną dokumentację zamkową i archiwum rodziny Horvath-Palocsay, którzy przez długi okres byli wcześniej właścicielami zamku. Wspomniane sprawozdanie znajduje się w kancelarii Muzeum Zamku w Niedzicy.
Odnalezione archiwum jednak zaginęło, a Zagórski zwolnił się z pracy i wyemigrował do Australii.
Wiadomo, że już po emigracji bywał w Madrycie przeszukując archiwa Hiszpańskiej Inkwizycji.
W niedługim czasie po odnalezieniu przez Zagórskiego archiwum rodziny Horvath-Palocsay, rozpoczęły się na zamku badania archeologiczne, mające na celu między innymi odnaleźć grób Uminy.

W Budapeszcie umiera Ilona hrabina Bethlen. Jej syn przeniósł jej ciało do Niedzicy i pochował na przyzamkowym cmentarzu w rodzinnym grobowcu Salomonów.

1970 – Andrzej Benesz (będący wówczas wicemarszałkiem sejmu), zakupił ruiny zamku w Tropsztynie i rozpoczął jego 6-letnią penetrację w celu poszukiwania skarbów. W roku 1990 potomkowie Andrzeja Benesza odkupili zamek.

11.VI.1971 – Andrzej Benesz otrzymuje list od Romana Szkaradka, który prywatnie był przyjacielem Jana Benesza, a zawodowo był kierownikiem Pomocy Archeologicznej w Nowym Sączu. Szkaradek informuje Andrzeja, że Ernest Benesz zakupił od archeologa prof. dr Franciszka Piekosińskiego kilkadziesiąt bardzo cennych i rzadkich monet. Piekosiński miał także przekazać Ernestowi dokumenty związane ze skarbem Inków w Niedzicy.
Szkaradek informuje także, że w roku 1912 dr Józef Żurowski – konserwator zabytków, prowadzący badania archeologiczne w rejonie Dunajca – opowiadał o skarbie Inków. 

1972.V – Andrzej Benesz udzielając wywiadu miesięcznikowi „Kontynenty” powiedział, że w okresie międzywojennym znajdowali się na zamku niedzickim ludzie poszukujący skarbów.

1975 – Rozpoczyna się budowa Zapory Czorsztyńskiej. Dyrektorem budowy był inż. Bolesław Kiper. Budowa obejmowała zespół zbiorników wodnych Czorsztyn – Niedzica – Sromowce. Główna zapora powstanie w Niedzicy pod zamkiem, druga w Sromowcach – jako zbiornik wyrównawczy, a trzecia na rzece Niedziczanka jako zbiornik rekreacyjny. Dodatkowe prace miały obejmować obwałowania w Dębnie i Frydmanie, zabezpieczenie wzgórz zamkowych Niedzicy i Czorsztynie oraz budowę siłowni o mocy 100 megawatów. Celem inwestycji było zgromadzenie wody pitnej spływającej z okolic Tatr oraz produkcja prądu elektrycznego.
Czy wybór właśnie tego miejsca na tak wielką budowę, nie był podparty chęcią łatwej penetracji okolicy w celu znalezienia skarbu?
Istnieje pewna opowieść, związana z początkiem budowy. Pod koniec lat 70 jedna z koparek nieopodal zamku zahaczyła łyżką o tajemniczą skrzynię zakopaną w ziemi. Skrzynia okazała się pełna złota. Już po kilku godzinach po skrzynię przyjechała specjalna delegacja z samej Warszawy. Skrzynię zabrano a operator koparki był kilkakrotnie przesłuchiwany przez Służby Bezpieczeństwa.

Pod koniec roku z Andrzejem Beneszem umawia się na rozmowę Aleksander Rowiński, zbierający materiały do swojej książki „Pod klątwą kapłanów” opisującej wątek inkaskiego skarbu w Niedzicy. Początkowo spotkali się 3 razy. Byli umówieni na kolejne spotkanie, na wiosnę 1976, na którym Benesz miał przekazać Rowińskiemu bardzo interesujące materiały z archiwum rodowego.

26.II.1976 – Andrzej Benesz ginie w wypadku samochodowym w Krzesinie pod Kutnem, na prostym odcinku drogi między Koninem a Kołem.
Jak głosi pogłoska Andrzej Benesz podczas narady w parlamencie został wezwany do telefonu. Po odbyciu krótkiej rozmowy natychmiast wsiadł do samochodu i wyjechał z Warszawy. Ponadto następnego dnia (27 lutego) przypadał dzień 16 urodzin jego syna – na kiedy Andrzej planował wtajemniczyć swojego syna w inkaskie pochodzenie rodziny.
Przebieg śledztwa został przez ówczesne władze utajniony – kierowca Benesza, pracujący w BOR od 15 czerwca 1963 roku starszy sierżant Adam Karczewski był pod wpływem alkoholu.
Jechali służbowym Peugeotem. Benesz siedział obok kierowcy – co było niezgodne z zasadami. Wyprzedzając stojący na poboczu samochód ciężarowy z naczepą zderzyli się z nadjeżdżającym z przeciwka pojazdem. Pojazd Benesza wbił się bokiem w ciężarówkę – Benesz zginął na miejscu, kierowca i funkcjonariusz BOR wyszli z wypadku bez urazów.
Karczewski wyrokiem sądu z dnia 27.X.1976 został skazany na 2 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na 3 lata oraz grzywnę 20000 zł.

1976 – lato – Nowym kustoszem zamku zostaje Olgierd Łotoczko

1976.IX.13 – Zginął tragicznie konserwator zabytków i kustosz zamku Olgierd Łotoczko. Utonął w rzece Ihelum, która wpada do Indusu w górach Kaszmiru w Pakistanie.

27.I.1977 – Jalu Kurek odpowiada pismem na pytania zadane przez osobę interesującą się tematem Inków w Niedzicy. Z odpowiedzi na 16 zadanych pytań dowiadujemy się między innymi, że z księgi parafialnej Św. Krzyża w Krakowie wyrwano znacząca kartkę, a akta z Urzędu Konserwatora w Krakowie zniknęły. 

1987 – Zamek odwiedza Margit z domu Bethlen – córka ostatniej właścicielki zamku, z mężem Zsigmond Kende.

1995 – Margit z domu Bethlen – córka ostatniej właścicielki zamku ponownie odwiedza zamek w Niedzicy, tym razem z synami, już jako wdowa.

1997 – Zakończenie budowy zapory na Dunajcu w pobliżu zamku, tzw. Zapory Czorsztyńskiej. Utworzone Jezioro Czorsztyńskie zalało spore obszary ziemskie, być może zalewając miejsce ukrycia skarbu.

2021.V.19 – Badacz tajemnicy skarbu w Niedzicy Maciej Bartków umawia się na rozmowę z Andrzejem Prus-Bugayskim, synem Barbary i Aleksandra, świadków wydobycia kipu na zamku, przyjaciół Andrzeja Benesza. Pan Andrzej, który wówczas pracował jako kustosz w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej, ostatecznie nie odpowiada na wysłane pocztą elektroniczną pytania i nigdy już nie kontaktuje się z Maciejem Bartkowem.

2021.IX.15 – Badacz tajemnicy skarbu w Niedzicy Maciej Bartków umawia się na rozmowę z Januszem Beneszem synem Andrzeja Benesza. Pan Janusz ostatecznie nie odpowiada na wysłane pocztą elektroniczną pytania i nigdy już nie kontaktuje się z Maciejem Bartkowem.

ZAMEK W NIEDZICY

Zamek w Niedzicy leży nad rzeką Dunajec – wzniesiony jest na wysokiej skale (najwyższy cokół skalny leży na wysokości 80 m nad poziomem Dunajca). Zamek, ponieważ leżał blisko wsi Niedzica, często mylnie był nazywany Zamkiem Nedeckim (Nedeczvar).
Wieś Niedzica (z niemieckiego Nedecz) leżała na Spiszu – górskiej krainie u podnóża Tatr. Od średniowiecza Spisz był podzielony między Polskę i Węgry. Polsce ostatecznie odebrany w roku 1769, co dało początek późniejszym rozbiorom. W okresie zaborów przez Spisz przebiegało wiele kurierskich szlaków.
Tereny na których położona była Niedzica leżały w tzw. Zamagurze, części Spiszu, która nigdy nie należała do Rzeczypospolitej. Jednak po I wojnie światowej, część Zamagurza z Niedzicą przyłączono do Polski.

Niektóre źródła podają, że zamek w stylu gotyckim wybudowała rodzina Dunajeckich. Ponieważ rodzina ta nie miała synów, zamek odziedziczyła Hedviga – urodzona w roku 1401 córka Dunajeckich. Ponieważ Hedviga poślubiła Petrusa Berzeviczy zamek przeszedł w posiadanie rodu Berzeviczy. Ta informacja  jest najprawdopodobniej nieprawdziwa. Jeśli Hedviga urodziła się w 1401 to ślub z Berzeviczym musiał się odbyć co najmniej po 1420 roku. Tymczasem wiemy że już w 1412 właścicielem zamku był Piotr Schwartz de Berzeviczy.

Zamek w dawnych czasach nazywano Arx Dunajetz lub częściej Castrum Dunajecz.
Dziś zamek wybudowany na początku XIV wieku nazywamy zamkiem górnym. Owalny zarys skały rozszerzający się na zachód obejmował: część mieszkalną (od południa i wschodu), wewnętrzny mały dziedziniec ze studnią (kutą w skale na głębokość 90 m.), wieżę mieszkalno-obserwacyjną (w północno-zachodnim narożniku) oraz część niemieszkalną (kaplicę z kryptą pod podłogą, lochy więzienne, skład broni i skład żywności). Pomieszczenia mieszkalne znajdowały się tylko na piętrach. Mury wykonano z czerwonego i szarego wapienia krynoidowego na zaprawie wapienno-piaskowej, a dachy kryte były gontem. Pomieszczenia ogrzewano tylko za pomocą kominków, a wentylację, dopływ świeżego powietrza i światła zapewniały tylko nieduże okna Wejście z mostem zwodzonym znajdowało się od południa, ale z powodu stromizny skalnej dojść do zamku górnego można było jedynie piechotą.
Pod koniec XVI wieku rozbudowę i odnowienie zamku podejmuje nowy właściciel – Jerzy Horvath z Palocsy. Rozbudował pomieszczenia mieszkalne, przy murze obwodowym zachodnim wzniesiono 3-kondygnacyjny trakt mieszkalny (między basztą okrągłą a bramną). Wybudował zamek dolny: 2-kondygnacje (piwnica i mieszkalna), trakt mieszkalny zachodni (parter i piętro), rozbudował zewnętrzne mury zamku dolnego. Wybudował zamek średni: łączący trakt mieszkalny zachodni i obejmujący pomieszczenia mieszkalne od południa na wysokości I piętra. Baszta w północnym narożniku stanowiła punkt obserwacyjny i obronny.
W latach 1670-1770 pod władaniem rodziny Giovanellich zamek podupada. Pod koniec XVIII wieku zamek znów wraca do rodziny Horvathów. Około 1820 Andrzej Horvath wykłada duże pieniądze na renowację i przystosowanie do celów mieszkalnych. W zamku dolnym obniżono trakt mieszkalny obniżono o piętro (dla celów mieszkalnych pozostały tylko parter).
Po pożarze w połowie XIX wieku odbudowują go Salomonowie – nowi właściciele.
Obecnie zamek górny znajduje się częściowo w ruinie – zachowały się dwie kondygnacje izb więziennych i leżąca nad nimi kondygnacja mieszkalna. Przytykają one do wieży czworobocznej i przykryte są sklepieniami z miejscowego kamienia warstwowego.
Zamek dolny obecnie posiada tylko dwie kondygnacje (piwniczną i mieszkalną).

1300 – spisano akt nadania praw Zamku Dunajec.

1320 – spisano akt nadania wsi Niedzica i Frydman. Kokosz z Brzozowicy sprzedał za 100 grzywien swojemu bratu Janowi oraz Michałowi (synowi Jana) ziemię Frydman oraz wsie Niedzicę, Kacwin i Frankową nad potokiem Niedzicą, a także las po obu stronach Białki, od Dunajca aż do źródeł rzeki.

Niektóre źródła wskazują, że zamek musiał być wybudowany po 1320, a jego budowę prowadził Jan Berzeviczy lub Rykolf Berzeviczy, synowie Jana.

1330 – Willermus Drugeth – naczelny żupan spiski, wydziela na rzecz swojego brata Nicolausa, część własnych ziem obejmujących zamki w Palocsa, Lublau i Nedecz. Zamek w Niedzicy jest przeze niego określany jako „novum castrum de Dunajecz” czyli „nowy zamek z Dunajca”.

1412 – 1425 – w tym okresie właścicielem zamku na pewno był Piotr Schwartz de Berzeviczy (Peter Schwarz de Berzeviczy) z Łomnicy, podskarbi króla Zygmunta Węgierskiego.

1431 – wojska husyckie które zniszczyły pobliski klasztor Kartuzów w Lechnicy, nie zaatakowały zamku niedzickiego. Może to świadczyć o jego dobrych walorach obronnych.

1433 – wojska husyckie ponownie atakują Spisz i ponownie nie nacierają na zamek

1439 – właścicielem zamku jest Jan Schwartz (Joannes Schwarz de Berzeviczy) – syn Piotra.

1470 – umiera Jan i zamek przechodzi w posiadanie Emeryka Zapolyi, żupana spiskiego. Planuje rozbudowę zamku, ale z powodu ukształtowania skalnego nie można było rozbudować urządzeń obronnych zamku górnego. Powstały mury obwodowe zewnętrzne zamku dolnego wraz z trzema basztami (kapliczną, okrągłą narożną flankującą wjazd, bramną założoną nad bramą w murze obwodowym). Czyli gotycki wjazd do zamku został wzniesiony w tych czasach. Zlecił wydrążenie nowej studni i przeniósł całe życie gospodarcze do zamku dolnego. Zwiększył liczebność załogi obronnej.

1487 – umiera Emeryk Zapolyi, właścicielem zamku zostaje jego brat Stefan.

1499 – umiera Stefan Zapolyi,

1507 – Jadwiga Zapolyi – wdowa po Stefanie nim – przekazała zamek Andrzejowi Horvath – jako część zapłaty za Likavę w komitacie Liptów.

1515 – po węgierskiej wojnie domowej właścicielem zamku zostaje burgrabia Stefan Potturniański, podstarości spiski, zwolennik Ferdynanda Habsburga.

1528 – zamek zostaje zdobyty przez Piotra Kostkę z Orawy, który był dowódcą wojsk Jana Zapolyi – króla Węgier.
W kolejnych miesiącach zamek nie ma właściciela, opanowują go raubritterzy, czyli osoby z rycerskiego rodu, trudniące się napadami, szczególnie na przejeżdżających w pobliżu zamku kupców i podróżnych.

1529 – zamek w Niedzicy przeszedł w ręce polskiego magnata Hieronima Łaskiego herbu Korab. Otrzymał on zamek w Niedzicy, a także Kieżmark i Szczawnik za zasługi jakie uczynił królowi Janowi Zapolyi.Hieronim był dyplomatom króla.

1533 – okres wojen domowych – zamek dostał się w posiadanie Jerzego Witzthuma i Zygmunta Kauffanga, którzy dowodzili oddziałem rabującym ludność i kupców jadących na jarmarki.

1535 – Hieronim Łaski traci zaufanie Zapolyi, zostaje aresztowany. Pod nieobecność Hieronima zamkiem włada Minkwitz. Po zwolnieniu z więzienia Hieronim rezygnuje ze współpracy z królem i wraca na Spisz. Zamek przekazuje swojej żonie Annie z Rytwian, a ta później swojemu synowi Olbrachtowi Łaskiemu.

1538 – Hieronim Łaski odstępuje za 4000 złotych reńskich zamek (zwany Kluczem Niedzickim) Janowi Horvathowi (Gyorgy Horvathowi z Paloscy). Horvath miał w okolicy wielu przeciwników, gdyż nakładał podatki i więził okolicznych mieszkańców i duchownych.

1544 – Horvath przechodzi na luteranizm, prowadzi spokojne życie na swoich zamkach w Palocsy i Niedzicy, nie biorąc udziału w życiu publicznym. W roku 1550 urodził mu się syn Jerzy.

1589 – rodzina Łaskich ostatecznie sprzedaje zamek Jerzemu Horvathowi, który tytułuje się „panem na Pławcu (Palocsa), Niedzicy i Lendaku”. Jerzy dokonuje rozbudowy zamku dolnego i średniego oraz rozbudowy murów.
Horvath zlikwidował gotycki wjazd do zamku od strony południowej, tworząc nowy wjazd na arkadach od strony zachodniej, a sień od strony dziedzińca zamieniono na piwnice.

1617 – umiera Jerzy Horvath, a zamek przejmuje Stefan, jego syn.

1639 – Stefan Horwath Palocsay dokonuje konwersji, w dobrach klucza dunajeckiego powraca religia katolicka.

1654 – umiera Stefan Horvath.

1670 – za długi Michała Paloscaya zamek i inne nieruchomości rodzinne zostają dane pod zastaw rodzinie barona Sylwestra Giovanelli (lub Joanelly) de Toulano, włoskiego przedsiębiorcy górniczego z Tyrolu. Dokumentacja rodzinna przeniesiona zostaje do rodzinnej rezydencji w Plawca (po węgiersku Palosca).
W czasie władania zamkiem przez rodzinę Giovanellich zamek podupada.

Po śmierci Sylwestra Joanelly (lub Giovanelli ) zamek przechodzi na jego syna Józefa Andrzeja.

4.V.1683 – Po ataku artylerii wojsk Imre Thokoly zamek poddaje się. Sylwester Giovanelli wykupuje się i ucieka do Krakowa.

1683 – Zamek rabują rozbójnicy Salantsyego.

1684 – Zamek przejmuje Jan Gorgey, przywódca Kuruców.

XI.1684 – Wojska cesarskie przejmują zamek.

25.XII.1684 – Pojmani żołnierze Kuruców podstępnie atakują wojska cesarskie i przejmują zamek. Po upadku Thokolyego na zamek wraca rodzina Giovanellich i pozostaje tu przez niemal 100 lat.

1776 – Umiera Jan Giovanelli – ostatni z rodu. Zostaje pochowany w kościele w Niedzicy.

Po latach zamek wrócił w posiadanie rodziny Palocsay. Początkowo mieszkali nadal w swojej posiadłości w Palocsa, bo zamek Niedzicki był bardzo zaniedbany.

1798 – Umiera Sebastian Berzeviczy – stryj Wacława Benesza. Przed śmiercią chciał odzyskać zamek i najprawdopodobniej w Wenecji zaoferował hrabiemu Andrzejowi Horvath kwotę 5000 dukatów – kwota znacznie przewyższała ówczesną wartość zamku. Istnieją informacje, że Horvath odstąpił Sebastianowi zamek na pewien okres.
Przed śmiercią przenosi skarb Inków na zamek Tropsztyn, będący własnością jego pradziadka Mikołaja.

1801 – zamek wizytuje biskup Revay. Stwierdza że kaplica św. Józefa pod koniec XVIII wieku, gdy Joanelli opuścili zamek, popadła w ruinę, podobnie jak inne pomieszczenia zamku górnego, które nie nadawały się do użytkowania.

1815 – Umiera hrabia Józef Palocsay a zamek przejmuje jego syn Andrzej.

1817 – Spłonął zamek Horvathów w Palocsa. Andrzej Horvath odnowił siedzibę w Niedzicy, adaptował zamek do celów mieszkalnych i przeniósł się do niego. Rezydencja zyskała nową świetność, miedzy innymi przez oddanie sali balowej.

1818 – Około 20 lat po śmierci Sebastiana hrabia (baron) Andrzej de Palocsy z rodu Horwath rozbudowuje i upiększa zamek, meblując go nowocześnie – na ówczesny lata oczywiście. Remont dotyczy całości budynku, głównie rozbudowywana jest część mieszkalna, dobudowane skrzydło, powstaje tak zwany Dolny Zamek. Skąd hrabia Andrzej miał tak ogromne fundusze by sfinansować rozbudowę? Być może były to pieniądze, jakie Sebastian przekazał Józefowi Palocsay w Wenecji – jako zadatek na zakup zamku, szykowanego jako schronienie dla uciekinierów z Peru.
Po remoncie zamek był wyceniany na 4000 talarów.

1821-1823 – Andrzej Horvath dokonuje remontu zamku. W wieży południowej, dawniej bramnej, na górnej kondygnacji wybudowano kaplicę św. Andrzeja. Odbudowa i modernizacja na cele reprezentacyjne objęła zabudowania zamku średniego i dolnego.
Zburzono sklepienie sieni i zagruzowano piwnicę – użyto do tego celu materiału rozbiórkowego I piętra mieszkalnego traktu zachodniego zamku dolnego.

1823.I.21 – Blogosławienie nowej kaplicy zamkowej. Dokonał tego pleban Lubicy, Karol Planicz. Andrzej Horvath Palocsay przeznaczył na te pomieszczenia komnatę na piętrze baszty dolnego zamku i  nadał jej imie św. Andrzeja.

1823 – Z okazji zakończenia odbudowy zamku Andrzej Horvath urządza 3-dniową zabawę, na którą zaprasza dwustu gości. Czwartego dnia gospodarz zebrał wszystkich w dużej sali zamkowej i starym zwyczajem obił trzykrotnie łopatą bez wyjątku tych gości, którzy byli w Niedzicy po raz pierwszy.

1828 – Umiera Baron Andrzej Horvath – zamek przejmuje jego brat Ferdynand.
W tym okresie Ferdynand jako jedyny z rodziny interesuje się zamkiem. Przerabia piwnice na więzienie. W zamku wraz z żoną organizuje polowania i sądy dla okolicznych mieszkańców.

1845 – W okolicy zamku zaczyna usychać dąb, zasadzony według legendy przez Cygankę. Gdy go zasadzała wypowiedziała zdanie, że dąb będzie zielony i zdrowy dopóty ród Horvathów będzie rósł w siłę i znaczenie.Drzewo było ogromne i miało 6 metrów obwodu, a koronę zwaliła wichura dopiero w latach 70-tych XX wieku.

1856 (lub 1857) – Umiera Aleksander, syn Ferdynanda – ostatni męski przedstawiciel rodu Horvath, najbogatszych posiadaczy ziemskich na Spiszu.
Ponieważ Aleksander umarł bezdzietnie, majątek przekazał testamentem swojej siostrze Kornelii i jej synom: Aladar, Geza, Tivadar i Attila. Ona jednak nie mogła nabyć praw dziedziczenia rodu Palocsay, ponieważ sukcesja była związania jedynie z linią męską. Istnieje informacja, że opiekunem z rodziny Horvath-Berzeviczy zostaje generał Ferenc Berthothy z Koszyc. Kornelia wyszła w roku 1834 za mąż za kapitana kawalerii Eleka Alapi-Salomona. Zamek przechodzi pod władanie węgierskiej rodziny Salomon. Niektóre źródła podają że ślub odbył się w roku 1843.
Po śmierci Aleksandra sporządzono spis inwentarzowy dóbr barona, który zawiera 41 pozycji (folwarki, wsie, zamek, domy i inne nieruchomości). Na pozycji „10” wpisany jest Zamek w Niedzicy, wyceniony na 4100 florenów. Jak niska była to kwota jeśli w owych czasach za buty z cholewami trzeba było zapłacić 5 florenów, a za zegar stołowy 50 florenów.
W sumie nieruchomości barona wyceniono na łączna kwotę 414000 florenów.

1861 – Prace remontowe po częściowym pożarze zamku od uderzenia pioruna – między innymi otynkowanie części murów wapnem. Rodzina Salomonów wraca na zamek.

1869 – Następuje podział majątku Salomonów. Zamek przypadł Tivadarowi (Teodorowi) Salomon, którego żoną była hrabina Gizella Csaky. 

1870 – Dokumenty rodzinne Horvath-Palocsay przeniesione zostają z Lewoczy na Zamek Dunajec. Pozostają tam do momentu odnalezienie ich po wojnie przez Olgierda Zagórskiego – pierwszego kuratora Zamku i wtedy zaginęły.

Ostatnimi właścicielami zamku była zatem węgierska, hrabiowska rodzina Salomonów. Baronowa Ilona Bethlen Salamon płynnie władała kilkoma językami, ale nie znała polskiego. Miała dwie córki,  płynnie mówiące po polsku. Mieszkali oni głównie w Budapeszcie, mając trudności ze zdobywaniem środków na utrzymanie zamku. W sąsiedztwie zamku istnieje mały cmentarz rodziny Salomonów.

1893 – Samuel Weber opisuje, że „nie było na całych Węgrzech pańskiej rezydencji, gdzie by gość lepiej się czuł aniżeli na zamku w Niedzicy„. 

1920 – Niedzica, w wyniku przeprowadzonego referendum, wraz z trzynastoma innymi wsiami została odłączona od Górnych Węgier, które stały się Słowacją – i jako Zamagurze włączono je do Polski.

1924 – W okolicy Czorsztyna i Niedzicy przebywa Komisja z Warszawy badająca sprawy okolicznych chłopów. Właścicielka zamku Niedzica – pani Salomon – przekupiła Komisję podejmując ją wystawną ucztą w zamku.

1932 – Uwłaszczenie chłopów pracujących we włościach Salomonów. Zamek był wsią folwarczną, na której najdłużej w Polsce utrzymywała się pańszczyzna.

1935 – Pierwsze przymiarki do planu budowy zapory na Dunajcu. Pod kierownictwem inż. Gabriela Narutowicza wykuto w skale sztolnię.

1936 – Ilona Salamon zakłada rodzinny cmentarz w okolicach zamku Dunajec, uporządkowała dziedziniec zamku dolnego i parkowe otoczenie zamkowego wzgórza.

1943 (zima) – Właścicielka zamku hrabina Ilona Bethlen Alapi Salomon (wdowa po Gezie Alapi) zawsze na okres zimowy wyjeżdżała do Budapesztu ale starała się utrzymywać zamek w jak najlepszej kondycji. Gdy wojska Niemieckie zostały pokonane pod Stalingradem i armia bolszewicka zbliżała się do Europy, wyjechała do Budapesztu i już do Niedzicy nie wróciła. Zmarła w roku 1964
Na Węgrzech jej rodzina była prześladowana. Hrabina Ilona została wypędzona z Budapesztu i osiadła na prowincji. Jej córka Ewa wyszła za mąż za pochodzącego z węgierskiej arystokracji hrabiego Laszlo Teleki – ślub odbył się w roku 1942. Laszlo (ur. w 1912) został aresztowany przez komunistów i osadzony w budapesztańskim więzieniu (wypuszczony dopiero w roku 1956). Ewa zachorowała na gruźlicę. Ich dzieci  Czerwony Krzyż wywiózł do Szwajcarii (córka Geza z 1943 i syn Miklos z 1944). Ponieważ Ewa nie dostała pozwolenia na wyjazd do Szwajcarii, dzieci trafiły do sierocińca. Dopiero rodzina Drohojewskich z Czorsztyna odbiera dzieci w roku 1962 i sprowadza do Warszawy (liniami lotniczymi Swiss Air sprowadza je Jan Zamoyski), gdzie miały się spotkać po 10 latach rozłąki w dniu 9 października 1962 z rodzicami w domu Zamoyskich. Jadąc na to spotkanie Ewa i Laszlo zginęli w katastrofie kolejowej. Pogrzeb odbył się na rodzinnym cmentarzu w Gyomro na Węgrzech w dniu 18.X.1962. Potem Miklos przeniósł ciało matki do Niedzicy i pochował w rodzinnym grobowcu Salomonów.

1945 – Zamek w Niedzicy grabią oddziały armii sowieckiej i okoliczna ludność.
Dobra zostają rozgrabione i zdewastowane – wiele rzeczy wyrzucano przez okna i spalono na zamkowym dziedzińcu, miedzy innymi rodzinne portrety, archiwum i bibliotekę. Rozebrano piece kaflowe, wyniesiono drzwi i okna, rozebrano podłogi.

Zamek przechodzi na własność Skarbu Państwa. Staje się jednostką upaństwowioną, przejętą przez Ministerstwo Rolnictwa i Reform Rolnych.

Zimą na zamek przyjechał z Pławca najstarszy syn hrabiny Ilony Alapi Salomon – Geza. Miał on wydobyć z zamurowanej skrytki rodzinne kosztowności. Wszystko było już jednak zdewastowane i rozgrabione.

3.III.1945 – Wojewoda Krakowski przekazuje do Starostów Powiatowych pismo, by zabezpieczać przed rabunkiem i grabieżą dzieła sztuki i kultury, a w szczególności zamki, pałace, dwory, spichlerze i przyległe do nich parki, ogrody, aleje, altany, kaplice, bramy itp.

19.III.1945 – Referat Kultury i Sztuki Starostwa Powiatowego w Nowym Targu wydał pismo do wójtów i burmistrzów o zabezpieczenie wszelkich dzieł sztuki i kultury na podległych im terenach.

12.IV.1945 – Referat Kultury i Sztuki wydał pismo do Starostw Powiatowych z listą ważniejszych budowli i zabytków, które w pierwszej kolejności należy zabezpieczyć przed dewastacją i grabieżą. Na tej liście był zamek w Niedzicy.

7.IX.1945 – Mieczysław Bieszcznin i Józef Kamiński są oddelegowani na zamek jako pracownicy Referatu Kultury i Sztuki Starostwa powiatowego w Nowym Targu. Dokonują oględzin zamku i spisu ocalałych zabytków. Zgodnie z protokołem ocalał częściowo zniszczony kredens, ofiarowany rodzinie Salomonów przez papieża Urbana VII, dwa bardzo wartościowe obrazy olejne pt. „Żyd” i „Dziewczyna z wiankiem kwiatów”, sprzęt liturgiczny oraz część wyposażenia zamkowego. Wszystko to zostało przewiezione do Nowego Targu.

12.IX.1945 – Urząd Wojewódzki Krakowskiego Wydziału Kultury i Sztuki nakazuje o natychmiastowe wydanie odezwy do ludności gminy Niedzica celem uniknięcia dalszej grabieży i niszczenia zamku Niedzickiego przez mieszkańców, a także o oddanie zagrabionych przedmiotów kultury (grafiki, mebli, książek itp). Oddane rzeczy składać należy na Posterunkach Milicji Obywatelskiej w Niedzicy, Czorsztynie lub Frydmanie.

X.1945 – Dyrektor Muzeum Tatrzańskiego (Juliusz Zborowski) zwraca się pismem do Wojewody Krakowskiego z propozycją, by zamek oddać jako dom odpoczynku dla studentów architektury Politechniki Krakowskiej lub wszystkich studentów polskich wydziałów architektury.

26.X.1945 – Na Wawel do Krakowa zostają przewiezione eksponaty z zamku – pięć krzeseł z herbami, szafka, kilka obrazów, tabernakulum z zamkowej kaplicy. Wcześniej inne, nie określone przedmioty zostały także wywiezione na Wawel.

13.IV.1946 – Konserwator Zabytków Województwa Krakowskiego – dr Józef Dutkiewicz – kieruje pismo do Starostwa Powiatowego z informacją, iż zamek jest w dalszym ciągu pozbawiony nadzoru, dlatego nakazuje użytkownikowi zamku o zabezpieczenie zabytku lub by Zarząd gminy ustanowił dozorcę, który by zamek trzymał pod kluczem.

19.IV.1946 – Starosta Powiatowy w Nowym Targu prosi pisemnie Zarząd Gminny w Łapszach Niżnych o natychmiastowe ustanowienie dozorcy chroniącego zamek.

16.VII.1946 – Oddział Muzeów i Ochrony Zabytków Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie przyznał subwencje 300 000 złotych na zamek w Niedzicy. Subwencja miała obejmować remont dwóch-trzech izb zamkowych, zabezpieczenie bramy i wejścia do zamku oraz zatrudnienie stróża pilnującego obiektu.

18.VII.1946 – Konserwator Zabytków Województwa Krakowskiego – dr Józef Dutkiewicz – skierował do Starosty Powiatowego pismo z nakazem natychmiastowego zaniechania prowadzonych bez zgody Urzędu Konserwatorskiego prac wiertniczych na zamku i jego najbliższej okolicy.

31.VII.1946 – Wizyta na zamku Andrzeja Benesza, który wydobył ołowianą tubę z pismem kipu.
W tym dniu, a także w dniach poprzedzających prowadzone były na zamku i w jego bezpośredniej okolicy inwazyjne prace ziemne.

03.VIII.1946 – Starosta Powiatowy informuje, iż wiercenia w Niedzicy prowadzi Okręgowa Dyrekcja Dróg Wodnych z Rzeszowa.

11.IX.1946 – Konserwator Zabytków Województwa Krakowskiego – dr Józef Dutkiewicz wydaje polecenie zbadania prawdziwości informacji prasowych związanych z prowadzonymi na zamku poszukiwaniami dokumentów.

Józef Dutkiewicz napisał notkę w której informuje, że „faktycznie ktoś prowadził poszukiwania, wykonując otwory w różnych częściach muru wewnątrz zamku”. Otwory miały średnicę około 40 cm, a ich głębokość sięgała do dwóch cegieł. Kto wykonał otwory nie ustalono.

19.IX.1946 – Konserwator Zabytków Województwa Krakowskiego – dr Józef Dutkiewicz kieruje pismo do Referatu Kultury i Sztuki Starostwa Powiatowego w Nowym Targu o udzielenie natychmiastowej informacji „o odkryciu na zamku w Niedzicy”. Należy podać kto prowadził poszukiwania, kto wydał zezwolenie, kto był obecny i jaki był wynik poszukiwań.

01.X.1946 – Referat Kultury i Sztuki wysyła do Zarządu Gminnego w Łapszach Niżnych pismo o tej samej treści co z dnia 19.IX.1946.

10.X.1946 – Zarząd Gminny w Łapszach Niżnych udziela odpowiedzi na pytania zadane w piśmie z dnia 19.IX.1946. Między innymi że „W miesiącu lipcu Andrzej Benesz z Krakowa, pełnomocnik Referatu Kultury i Sztuki z Krakowa prowadził poszukiwania na zamku. Wylegitymował się przed sołtysem z Niedzicy (Andrzejem Pukańskim) i innymi osobami z zamku. Pełnomocnik wydobył tubkę z pismem węzełkowym, które zabrał ze sobą”.

XI.1946 – Zamek przejmuje Dyrekcja Lasów Państwowych Okręgu Krakowskiego

1947 – Zapada decyzja, by zamek przejęła Dyrekcja Lasów Państwowych z Krakowa i utworzyła tu szkołę dla leśników. Jednak w grudniu 1947 z uwagi na brak funduszy zrezygnowano z remontu i otwarcia szkoły.

IV.1948 – Dyrekcja Lasów Państwowych podejmuje decyzję o remoncie zamku.

1949 – Zamek niedzicki jako obiekt zabytkowy przejmuje w opiekę Ministerstwo Kultury i Sztuki.
Rozpoczęto prace pod kierunkiem architekta Alfreda Majewskiego – pomiary dolnego i górnego zamku oraz remont elewacji.

Zamek działa jako Dom Pracy Twórczej Historyków Sztuki.

1950 – Zamek pełni funkcję muzealno-hotelową. Wydzielono miejsce na restaurację i mały hotelik. Górne piętra przeznaczono na część muzealną.

1950 – Zamek w opiekę przejmuje Stowarzyszenie Historyków Sztuki.

1954 – Zamek przejmuje Stowarzyszenie Historyków Sztuki – informacja z innego źródła

1956 – Zakończenie prac konserwacyjnych na zamku, obejmujących zabezpieczenie ruin zamku górnego i wymianę zasadniczych konstrukcji zabezpieczających adaptację pomieszczeń zamku dolnego.

1963 – Zamek Dunajec w Niedzicy rozpoczyna pełnić funkcję muzeum. Wszystkie wnętrza adaptowane na cele muzealne i hotelowe zachowały historyczny układ i charakter. Wyposażono je w stylowe meble.

1963 – 1967 – Pracownia archeologiczna Kierownictwa Odnawiania Zamku Królewskiego na Wawelu prowadzi w Niedzicy prace badawcze, które ujawniły szereg reliktów i struktur budowlanych zamku z okresu gotyckiego, a przebudowanych w XVI i XVII wieku.
Między innymi po zerwaniu podłogi drewnianej we wnętrzu parterowego pomieszczenia w baszcie kaplicznej, okazało się, iż wnętrze w obrębie murów tej baszty jest zasypane gruzem. W trakcie wyciągania zasypiska ujawniono, iż mury baszty kaplicznej w swoim wnętrzu mają kształt kwadratowy, natomiast na zewnątrz baszta kapliczna ma kształt zbliżony do półkola. Dalsze badania wykazały, że mury zewnętrzne baszty kaplicznej nie są jednorodne, lecz składają się z dwóch murów, wewnętrznego w kwadracie i zewnętrznego, późniejszego w formie półkola.

1964 – W Budapeszcie umiera Ilona hrabina Bethlen (matka rodu Salomonów). Jej syn przeniósł jej ciało do Niedzicy i pochował na przyzamkowym cmentarzu w rodzinnym grobowcu Salomonów (grobowiec znajdował się na wzgórzu nad zamkiem).
Gdy jej syn zmarł w Salzburgu ciało sprowadzono do Niedzicy i także pochowano w rodzinnym grobowcu.

1977 – W pomieszczeniach zamku oprócz Domu Pracy Twórczej Stowarzyszenia Historyków Sztuki (administrowanym przez Władysława Maciołowskiego) działa także Muzeum Etnograficzne Ziemi Spiskiej.

1987 – zamek odwiedza Margit z domu Bethlen – córka ostatniej właścicielki zamku, z mężem Zsigmond Kende.

1995 – Margit z domu Bethlen – córka ostatniej właścicielki zamku ponownie odwiedza zamek w Niedzicy, tym razem z synami, już jako wdowa.

Wiemy także, że …

30 lat po śmierci Sebastiana zamek odwiedza Seweryn Goszczyński – działacz polityczny, konspirator, zaangażowany w walkę z zaborcą, poeta i publicysta. Wyrokiem sądu austriackiego skazany na śmierć i poszukiwany. Wiadomo, że kilka dni przebywa na plebanii u księdza z Frydmana. (najprawdopodobniej ten sam ksiądz był świadkiem podpisania Aktu adopcji Antonia). Ksiądz jako dobry znajomy hrabiego Palocsay ułatwia Goszczyńskiemu możliwość zwiedzenia zamku.
Goszczyński wspomina, że leżący po drugiej stronie rzeki zamek Czorsztyński to rudera, a zamek Dunajec jest w pełni rozkwitu. Przed wjazdem do Niedzicy znajduje się informacja o zakazie palenia fajki na ulicach wsi. Nie wspomina o inkaskich skarbach.

50 lat po śmierci Sebastiana (około 18 lat po Goszczyńskim) zamek odwiedza Teodor Teudold Tripplin – absolwent Uniwersytetu w Królewcu, podróżnik, lekarz wojskowy, pisarz, badacz zamków i pałaców. Po pobycie we Włoszech i Hiszpanii przybywa na Spisz z chęcią odwiedzenia zamku w Niedzicy.
Proboszczem z Fyrdmana nie jest już tek ksiądz, który był świadkiem podpisania aktu adopcji Antonia.
Tripplina po zamku oprowadza zarządca, bo Palocsay przebywa za granicą. Najprawdopodobniej Tripplin i hrabia Palocsay spotkali się wcześniej we Włoszech.
Tripplin wspomina, że pierwszy z rodu Palocsay nabył zamek i kilka okolicznych wsi.
Notuje, że zamek Czorsztyn leży w gruzach a zamek Dunajec jest w dobrym stanie.
Nie wspomina o inkaskich skarbach. Jednak po opuszczeniu zamku udaje się do Włoch, gdzie ginie w nieznanych okolicznościach.

65 lat po śmierci Sebastiana zamek opisuje węgierski podróżnik.
W relacji czytamy miedzy innymi, że niektóre pokoje w zachodniej dolnej części nadają się do zamieszkania. Nie wspomina o inkaskich skarbach.

70 lat po śmierci Sebastianie zamek zwiedza i obszernie opisuje Bronisław Gustawicz – członek Cesarsko-Królewskiego Towarzystwa Geograficznego w Wiedniu, wykładowca, podróżnik, geograf. W swoim artykule z 1881 roku pisze między innymi, że Stary zamek jest już bliski ruiny. Część zamku jest zamieszkała, w piwnicach znajdowały się więzienia. Na wyższym dziedzińcu znajduje się studnia, którą Ferdinand Palocsay kazał zasypać, bo miał sen w którym jego syn Aleksander wpada do tej studni. Studnia miała głębokość około 60 metrów. Jak głosi legenda kopali ją jeńcy tatarscy, ale wszyscy podczas prac zmarli.
Gustawicz nie wspomina o inkaskich skarbach.

ZAMEK TROPSZTYN

Warownia obronna znajdująca się na półwyspie nad rzeką Dunajec, na terenie obecnej gminy Czchów. Na przeciwległym brzegu rzeki leży wieś Tropie.

1231 – Dobrosław Ośmioróg zwany Gierałtem został rezydentem warowni. Rodzina szczyci się tym, że z nich pochodził wielki polski pustelnik Świerad z Tropia (pierwszy polski misjonarz na ziemiach węgierskich i słowackich), który zmarł w roku 1031. Pustelnia Świerada znajduje się na przeciwko zamku, na przeciwległym brzegu Dunajca we wsi Tropia. Opiekują się pustelnią i składają dary.

1240 – właścicielem zamku staje się Gniewomir.

XIII-XIV wiek – zamek przechodzi z rąk Ośmiorogów do Chebdów.

1382 – właścicielem zamku jest Mikołaju ze Świerada (obecnego Tropia).

1385 – Zamek opisywany jest jako kamienna warownia. Chebda herbu Strykoń spod Krakowa znajduje tu schronienie po otrzymaniu klątwy kościelnej za napady na ludzi i dobra arcybiskupa gnieźnieńskiego. Żeni się z córką Mikołaja Zochną i zamienia zamek w siedlisko piractwa i rozboju. 

1521 – król Zygmunt Stary konfiskuje zamek za niestawienie się właściciela Andrzeja Chebdy na wojnę z Krzyżakami. Andrzej ostatecznie wykupuje się złotem.

1535 – zamek Tropsztyn nabywa marszałek koronny Piotr Kmita z Wiśnicza, a w kolejnych latach zamek przechodzi w ręce rodów Sobkowskich i Gabońskich.

1563 – Zamek odbudowuje ariańska rodzina Rabkowskich, również trudniąca się piractwem.
Mając patronat nad Kościołem w Tropiu ograbiają go z szat liturgicznych, złotych naczyń i dwóch skrzyń z dokumentami.

W kolejnych latach zamek podupada a schronienie w gruzach znajdują bandy opryszków.
Jak głosi legenda pozbyto się ich podsyłając beczkę zatrutego wina.

1574 lub przed 1563 – zamek opanowali zbójnicy zwani „wojewódkami” – potomkowie Chebdala. Atakują przepływających Dunajcem ludzi na tratwach z towarami. W ramach kary zamek zostaje spustoszony, spalony i częściowo zrujnowany.

1615 – posiadłość przechodzi jako zastaw do rodziny Stadnickich.

1622 – ze związku małżeńskiego Jadwigi Stadnickiej i barona Mikołaja Berzeviczego przychodzi na świat Ferdynand.

1798 – Skarb Inków zostaje tu rzekomo przeniesiony z zamku w Niedzicy przez Sebastiana Berzeviczi i jego córkę Uminę. Zamek Tropsztyn i wieś Tropia były bowiem własnością Mikołaja i Jadwigi ze Stadnickich (ich syn Ferdynand Berzeviczi był dziadkiem Sebastiana).
MOJA UWAGA  – Nie wiem czy ta data jest prawdziwa, bo Umina nie żyła już w roku 1797.

1813 – zdewastowany zamek znów staje się siedzibą zbójników, którzy rabowali kupców spławiających z Węgier wino. Jak głosi legenda, jedna z płynących barek zawierała wino zatrute i zbójnicy umarli w męczarniach.

1970 – ruiny przejmuje Andrzej Benesz, potomek Sebastiana Berzeviczego. Chciał go w części odbudować i traktować jako miejsce relaksu i odpoczynku po pracy.

2001-2002 – rodzina Beneszów sprzedaje zamek – nowym właścicielem zostaje bratanek Andrzeja Benesza – Andrzej Witkowicz, szef Grupy Polinar S.A., absolwent Politechniki Krakowskiej, mistrz Polski w rajdach samochodowych. Dokonuje rekonstrukcji zamku. Zleca wykonanie badań radiestetycznych, które wykazują obecność metali kolorowych na głębokości około 15 metrów. Ostatecznie Witkowicz zaniechał poszukiwań, a podziemia zostały zalane grubą warstwą betonu – wylano łącznie 300 ton betonu.
Najnowszą ideą Witkowicza było otwarcie w zamku Muzeum Inków, a na pobliskiej wyspie Ogrodu Zoologicznego z amerykańską zwierzyną i zapleczem gastronomicznym.

RODZINA BENESZ  i BERZEVICZOWIE Z DONDANGEN – POLSKA LINIA RODU BERZEVICZY

Herb rodu przedstawiał koziorożca z wzniesionymi w górę przednimi kopytami, którymi dotykał fantazyjny kwiat oraz szczyt Łomnicy. Herb rodu znajdował się zworniku sklepienia prezbiterium kościoła e Niedzicy, a do roku 1938 był przechowywany na plebanii. Drugi w postaci płaskorzeźby znajdował się na zworniku nad głównym ołtarzem tego kościoła.
Rodzina Berzeviczych była ewangelikami, najstarszym rodem na Spiszu – pojawiła się tu w I połowie XIV wieku.
W roku 1246 Herman i Rykolf I (synowie Rutkera i Adolfy II, siostry prepozta Szepes która w roku 1209 otrzymała ziemię obok rzeki Poprad) otrzymali od króla Beli IV potwierdzenie nadania wielkiego obszaru ziem na Spiszu – gdzie utworzyli wsie Wielka Łomnica, Huncowce, Stara Leśna. Teren obejmował także część Tatr Spiskich od Doliny Łomnickiej do Doliny Staroleśnej.
Rykolf I miał czterech synów, którzy mogli używać tytułu „magister”, czyli „pan”, „rycerz”:

  • Henryk (Hermann, pierwszy syn Rutkéra) w roku 1278 przekazał darowiznę
  • Kakas (Kokosz, Gallus) zajął tereny na Zamagurzu Spiskim, w 1307 roku otrzymał wioskę Nehre w darze od króla Roberta, lecz jego gałąź wymarła;
  • János (Jan, Johannes), zajął obszar Spiszu, zakładając przed rokiem 1317 wieś Brzozowicy, główną siedzibę rodu. Była to słowacka miejscowość nosząca węgierską nazwę Berzevicze, a która dała nazwisko rodowi. Jan jako pierwszy używał przydomka „de Lomnitze et Berzevicze” (z Łomnicy i Brezovicy).
  • Rikolf II, zajął obszar Spiszu, władca Tarkő, przodek wymarłego rodu Tarczay.

Synowie Rykolfa I wybudowali kilka zamków i kościołów na swoich ziemiach – między innymi zamek w Niedzicy, ale ponieważ w zamku w Niedzicy nie było krypty, po śmierci pochowano ich w XIV-wiecznym kościele w Niedzicy, którego także byli fundatorami. Jan miał syna Marcina.

W roku 1343 ród dzieli się na dwie gałęzie: Berzeviczy i Tarczay.
Z czasem rodzina Berzeviczy utraciła baronię, zerwała stosunki z węgierskimi kuzynami i osiadła pod Zasławem na Wołyniu.
Po licytacji z roku 1882 utracili niemal całą swoją ziemię – oprócz dwóch kaszteli w Wielkiej Łomnicy, które ostatecznie sprzedano w roku 1922.

Martinus de Berzeviczy (Marcin, po węgiersku Marton) – Węgier, urodzony 1538 w Barzevicy lub Kakaslomnicy. Był synem Kristófa Schwarza Berzeviczy i Kataliny Bertóthy.
Zmarł 16 lutego 1596 roku na zamku w Osieku.
Inne źródło podaje, że żył w latach 1576 – 1634.
Ożenił się z polką (Elżbieta, po węgiersku Erzsebet) i miał trzech synów: Andrzeja (Andreas, zmarł w młodym wieku), Jana (Janos) i Krzysztofa (Kristof, najprawdopodobniej zmarł w klasztorze).
W archiwach znajdują się informacje, że Marcin miał jeszcze jednego syna – Mikołaja (Miklos). Jednak na prośbę bezdzietnej, krewnej żony Marcina, mały Mikołaj został jej wydany na wychowanie.
Marcin dobrze znał kilka europejskich języków. Jako jeden z pierwszych Węgrów odwiedził królową Elżbietę w Anglii. Ponadto podróżował i odwiedził m.in. Padwę, Paryż Wiedeń, Bratysławę, Frankfurt.
W roku 1568 wybrany na prorektora Uniwersytetu w Padwie, a rok później z ramienia Uniwersytetu odwiedza Wenecję pogłębiając wiedzę z dziedziny prawa, sztuki i historii.
W roku 1570 jest wezwany do sądu w Wielkiej Łomnicy na procesy dotyczące ośmiu wsi będących w majątku jego rodziny.
Po krótkim pobycie na Węgrzech udaje się do Siedmiogrodu, na dwór Stefana Batorego. Batory poleca mu misję dostarczenia pism dla Papieża Grzegorza XIII, z czego Berzeviczy wywiązuje się doskonale – udaje mu się uzyskać prywatną audiencję Papieża i zostaje pasowany na Rycerza Złotej Ostrogi. Wdzięczy Batory mianuje go swoim doradcą i nadaje mu majątek w Siedmiogrodzie. Zostaje starosta siedmiogrodzkim i osieckim. Kiedy Berzeviczy skutecznie udziela się w walce Batorego o tron polski, w podzięce Batory nadaje mu do herbu orła polskiego, co jest równoznaczne z nadaniem mu polskiego obywatelstwa – jednak bez przydziału ziem.
Jako obywatel Polski zwiedza kraj. Jest w Gdańsku i Malborku, zachwyca go stan rolnictwa i rybołówstwa. W liście do Batorego prosi o nadanie mu ziem w Leistenau (Lisnów nad rzeką Ossą) – proponuje nawet zrzeczenie się posiadłości w Siedmiogrodzie.
Kolejną misją Marcina jest wizyta u sułtana Turcji. Król polski chciał uzyskać zgodę Turcji na przemarsz polskich wojsk w drodze na walki z carem Iwanem.
W 1578 cały czas działa na rzecz króla, a także Krzysztofa Batorego – brata króla, z którym Berzeviczy jest zaprzyjaźniony. Bywa w Warszawie, Królewcu.
W roku 1585, gdy Berzeviczy na 40 lat, staje się właścicielem pałacu i dóbr w Lisnowie (aż do roku 1646) – uzyskuje od księcia Prus Albrechta dozgonną własność dla siebie i swojej żony. W czasach obecnych po zamku nie ma już śladu. Na początku niszczeje, a po roku 1702 zostaje rozebrany najprawdopodobniej przez wojska pruskie, które materiał budowlany wykorzystały przy budowie koszar w Stargardzie i fortecy w Grudziądzu.
Marcin poznaje Katarzynę Wojanowską, z zamożnej, katolickiej rodziny. W październiku 1585 zostaje spisany kontrakt małżeński, a na wesele przybywają król polski, Kurfurst Brandenburgii, przedstawiciele Rad Miejskich Gdańska i Królewca.
Po ślubie znów poświęca się sprawą politycznym Batorego. Bywa w Grodnie, Gdańsku, Wilnie, Warszawie, Królewcu. Po wygranej bitwie pod Pskowem (8 wrzesień 1581 – 6 luty 1582) Batory pozwala Berzeviczowi zakupić zamek Dondangen w Zatoce Ryskiej na Kurlandii (obecnie zachodnia część Łotwy, dawne Inflanty).
Za zamek zapłacił 14000 talarów, a 3000 talarów za otaczające zamek grunty. Fundusze miał ze sprzedaży dóbr w Saros dziedziczonych po ojcu – sprzedał wszystko oprócz rodzinnej siedziby. Otrzymał akt dziedziczenia zamku Dondangen dla wszystkich swoich potomków. Razem z zamkiem Marcin Berzeviczy zakupił tytuł barona, który także mogli dziedziczyć jego potomni.
Gdy Marcin umarł jego syn Jan miał 16 lat, Krzysztof 15 lat, a Andrzej 14 lat (był także Mikołaj – brak danych). Matka wychowywała ich w duchu polskości i za Polaków się uważali. Katarzyna ufundowała budowę kaplicy i ołtarza w kościele w Osieku. Synowie przeszli na katolicyzm ale ojca pochowali w kościele ewangelickim w Lisnowie. Katarzyna ponownie wyszła za mąż – jej wybrankiem był kapitan Stanisławski.
Po śmierci Katarzyny rodzina Berzeviczy z Saros nie interesowała się pozostałym po niej wielkim majątkiem.
Jan i Andrzej po śmierci ojca udali się na Spisz do swoich krewnych. Sprzedali swoje prawa do dóbr rodziny Berzeviczy leżących na Węgrzech, za co otrzymali 4500 forintów. Pieniądze zainwestowali w rozbudowę zamku w Lisnowie.

Mikołajsyn Martona, często pomijany w spisach i kronikach. Na prośbę bezdzietnej, krewnej żony Marcina, mały Mikołaj został jej wydany na wychowanie. Od lat dziecięcych Mikołaj chciał być księdzem. Ciotka szybko umiera i Mikołajem zajmuje się ksiądz z lokalnej parafii. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wraz z tym księdzem udał się do Rzymu, jednak coś się stało podczas rejsu. Mikołaj został wzięty do niewoli, a po księdzu słuch zaginął.
Mikołaj trafia do Turcji, potem prowadząc awanturnicze życie dociera na Morawy, gdzie przystępuje do zakonu. Szybko porzuca życie duchowne i wraca na rodzinny zamek Dondangen. Staje się właścicielem zamku Tropsztyn leżącym nad Dunajcem i wsi Tropia leżącej na drugim brzegu, na przeciwko zamku.
Poznaje Jadwigę Stadnicką z Wiatrowic i żeni się z nią. Mają synów Ferdynanda i Jakuba.
Mikołaj ginie podczas walk..

Ferdynand – syn Mikołaja. Urodził się w 1622 (lub 1624) na zamku w Tropsztynie. Ochrzczony w roku 1624 w kościele w Tropiu. Żeni się z Barbarą Benesz de Krawasz. Miał dwóch synów: Andrzeja (lub Hieronima) i Stanisława.
Prowadzi awanturniczy tryb życia na obszarze pruskim. Dopiero reprymenda od stryja – Jana Berzeviczy – sprowadza go na ziemię. Ferdynand wstępuje do wojska, ale ginie na statku w jednej w potyczek.
Współcześni badacze sugerują, że wpis do księgi chrzcielnej został sfałszowany przez Andrzeja Benesza około roku 1970. Motywem takiego działania Benesza było zdobycie rodowych praw do zamku w Tropsztynie.

Barbara Benesz de Krawasz – Czeszka z Moraw, żona Ferdynanda. Żyła w latach 1636-1741, czyli zmarła w wieku 105 lat. Najprawdopodobniej szlachcianka, gdyż wżeniła się w ród Berzeviczych. Pod koniec XVII wieku mieszkała na Spiszu, ale chcąc otrząsnąć się z klątwy nękającej rodzinę opuściła męża, przeniosła się do Niemiec (lub Czech). Przestała używać nazwiska Berzeviczy, a zaczęła używać Benesz – które nadała jako przydomek swoim synom (Andrzejowi i Stanisławowi Albertowi), odłamując ich od reszty rodu Berzeviczy. Od tego czasu, jej synowie, a także ich potomkowie podpisywali się „Benesz de Berzeviczy z dodatkiem polskiego baronowskiego tytułu de Dondangen”. Dopiero Antonio zarzuca nazwisko „Benesz de Berzeviczy de Dondangen” i podpisuje się jako „Benesz”.

Jakub – syn Mikołaja, zmarł młodo.

Andrzej – syn Martona – zmarł młodo.

Jan – syn Martona. Ożenił się z majętną Dorotą Kriską (Kryską), dożył sędziwego wieku – zmarł w roku 1647. Próbował handlować węgierskim winem wymieniając go na polskie kamienie szlachetne, jednak bez powodzenia.
Sfinansował gruntowny remont kościoła w Lisnowie. Poprosił biskupa, by poświęcił kościół, który wcześniej był świątynią luterańską.
Kiedy ustały walki ze Szwedami i Tatarami, na zniszczonych terenach panowały wszelkie zarazy. Jan wraz z żoną odbył pielgrzymkę z Rusinowa do kościoła w Sierpcu, gdzie złożyli cenne wota – złoty łańcuch i pierścień z diamentem.
Po śmierci Jana dług wynoszący 60000 forintów próbowała spłacić wdowa, proszą węgierska rodzinę o wsparcie. Bez skutku, dlatego zamek w Lisnowie poszedł pod zastaw. Dorota informowała nawet o wielkim majątku, jaki pozostał po śmierci Katarzyny – żony Marcina – ale i ten argument nie wpłynął na reakcję węgierskich krewnych z Saros.
Jan i Dorota mieli jedyną córkę Annę, która zmarła rok po śmierci Jana, czyli w roku 1648 (inne źródła podają rok 1647).
W kronikach jest informacja, że dom rodziny Berzeviczych w Lisnowie był bogato wyposażony, miał między innymi marmurowe schody i kominek, marmurowe obramowania drzwi i okien, boazerię z białego holenderskiego kamienia. Jednak już 20 lat po śmierci Jana stan domu określany był jako „znajdujący się w stanie rozpadu” – może przyczyną takiego stanu były niszczycielskie działania wojsk najpierw Szwedzkich, a potem tatarskich.  

Krzysztof – syn Martona. Posiadał majątki Stangewalde i Czepielka, ale zbył je na rzecz jezuitów. Na swoje utrzymanie otrzymał coroczną kwotę 1000 forintów ze Skarbu Państwa. Nie zakłada rodziny. Wydaje „Śpiewnik Gdański”, Ślad po nim zanika. Najprawdopodobniej umiera w klasztorze około roku 1582. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Krzysztof ukrywał się pod imieniem Sebastian.

Ezachiel – syn Krzysztofa lub Mikołaja.
Był pułkownikiem jazdy wołyńskiej, uczestniczył w wielu walkach, w tym w powstaniu listopadowym. Pochodził z ubogiej szlachty spiskiej. W jego rodzinie były mocne tradycje wojskowe. Był synem chrzestnym Waleriana Krzeczunowicza. Jako sierota w wieku 15 lat zaczął uczyć się pod okiem ojców Bernardynów w Buczaczu. W 1826 roku
rozpoczął praktykę w pobliskich Toustobabach u Grzegorza Bogdanowicza, krewnego właściciela Bołszowiec. Jako 18-latek w Drużkopolu wstępuje jako piechur do wojsk generała Dwernickiego, by walczyć na Wołyniu. Awansowany do rangi podporucznika i służy do roku 1831. Po zaangażowaniu w powstanie listopadowe, które przyniosło mu sławę i szacunek, powrócił w stopniu podporucznika na praktyki w Toustobabach. Po ukończeniu w roku 1854 kursu geometrów sądowych, Walerian Krzeczunowicz zaangażował go do prac administracyjnych w swoich majątkach. Ezechiel okazał się zdolnym administratorem. Osuszył wiele zabagnionych łąk, przeprowadził melioracje setek hektarów gruntów. Gdy nadszedł czas powstania styczniowego, Ezechiel wspierał powstańców, ale już nie chwycił za broń. Nie chciał mieć nic wspólnego z leśną partyzantką, uważając się za regularnego żołnierza. Ezechiel służył czterem kolejnym właścicielom klucza bołszowieckiego. Otoczony powstańczą legendą z 1830 roku, był wzorem dla okolicznej młodzieży. Berzeviczy uczył Aleksandra Krzeczunowicza jazdy konnej i strzelania.
Ostatecznie osiada w Bołszowicach niedaleko Lwowa, gdzie pisze wspomnienia i mieszka do śmierci. We wspomnieniach pisze, że nie zna żadnych swoich krewnych.
Z powodu nałogowego palenia krótkich fajek, zachorował na raka gardła. Nie mogąc znieść
cierpienia wywołanego przez chorobę, zastrzelił się. Zmarł 18 lutego 1892 roku, zaś pogrzeb odbył się 21 lutego. Jako przyczynę śmierci, księga zgonów parafii w Bołszowcach podaje samobójstwo.
Berzeviczy pozostawił po sobie kilka dzieł: m.in. „Wspomnienia podporucznika jazdy wołyńskiej”.

Jerzy Berzeviczy – nie wiadomo z kim spokrewniony – w dniu 13 maja 1933 w „Kurierze Poznańskim” ukazała się informacja, że hrabia Jerzy Berzeviczy, został skazany 12 maja 1933 przez sąd w Wiedniu na 15 miesięcy ciężkiego więzienia za oszukiwanie w grach karcianych dokonywanych w wiedeńskich klubach oraz kasynach Monte Carlo. Jerzy Berzewiczy jest opisany jako węgierski arystokrata, dawny właściciel zamku i dóbr na Węgrzech, które przegrał w karty. Za pieniądze z oszustw karcianych chciał odzyskać utracony majątek.
Jerzy oczekiwał na wyrok we włoskim więzieniu w Fiume, a jego dwóch wspólników w więzieniu śledczym w Wiedniu.

Stanisław Alberta (Wojciech) Benesz de Berzeviczy – Syn Ferdynanda. W kronikach czasem widnieje imię Wojciech, bo Albert to w tamtych czasach metrykalny łaciński zapis polskiego imienia. Zapisywany w słowackich kronikach jako Stanisław Wojciech Benesz z Brzozowicy. Urodzony w roku 1660. Ożenił się z Anną Rożan (zapisana także jako Rożen lub Bozen). Ślub odbył się około 1 lub 7 kwietnia 1674 – w pierwszą niedzielę po Wielkiejnocy.
Jeśli data ślubu jest prawdziwa to ożenił się w wieku lat 14, chyba że błędnie podana jest data urodzin.
W tym okresie śluby w Krakowie odbywały się zawsze w niedziele. Świadkami na ślubie byli Stanisław Bożen (najprawdopodobniej brat Anny) i Elżbieta Machalska.
Istnieje jednak dokument Urzędu Parafialnego Bożego Ciała w Krakowie z listopada 1938 roku. Jest to odpis dokonanego w języku łacińskim dokumentu o zawartym 10 września 1674 związku małżeńskim pomiędzy Stanisława i Anny.
Natomiast oryginał wpis w księdze metrykalnej ślubów parafii św. Jakuba znajduje się w archiwum klasztoru Księży Kanoników Regularnych prze kościele Bożego Ciała na Kazimierzu w Krakowie.

Andrzej Syn Ferdynanda, ożenił się z Dorotą z domu Sokolska. Miał dwóch synów: Sebastiana i Hieronima. Ponieważ przypuszczali, że żona Andrzeja jest bezpłodna, gdy miała około trzydziestu lat adoptowali z przytułku ojców augustianów, tzw. „ duchaków” w Krakowie kilkutygodniowe dziecko, które nazwali Sebastian. Przenieśli się na Wołyń. Gdy żona miała około 50 zaszła w ciążę i urodziła Hieronima.
Andrzej wydziedziczył Sebastiana, a tytuł i majątek przepisał na Hieronima.

Hieronim syn Andrzeja, urodzony na Wołyniu, gdy jego matka miała około 50 lat. Tytuł barona de Dondangen i majątek przepisał mu w całości ojciec, wydziedziczając Sebastiana. Osierocony jako młody chłopak, nie radził sobie z zarządzaniem majątkiem i szybko go stracił. Zaopiekował się nim znajomy Sebastiana. Zabrał go do Krumłowa na Morawach, gdzie mieszkała jego siostra, której mężem był krawiec Benesz.
Benesz miał swój zakład krawiecki i kram z wyrobami sukienniczymi. Wraz z żoną nie mieli syna, wydali zatem Hieronima za swoją córkę. Urodził im się syn Wacław. Podczas porodu żona zmarła (było to przed rokiem 1684). Hieronim po śmierci żony załamał się, często pił, a zakładem zajmował się jego teść.
Sebastian, brat Hieronima przesyłał pieniądze na kształcenie i życiowy start Wacława.
Hieronim wysłał syna do kolegium w Podolińcu, ale zmarł nim syn ukończył szkołę.
Hieronim przed śmiercią zabronił podejmować pozostałej części pieniędzy.

Sebastian Benesz de Berzeviczy – syn Andrzeja, urodził się w roku 1698 (lub 1738), zmarł 19 lipca 1797, najprawdopodobniej w wieku 99 lat.
Inne źródła podają, że był adoptowanym synem Andrzeja Benesza. Adoptowali go z przytułku ojców duchaków w Krakowie, jako kilkutygodniowe dziecko.
Dzieciństwo spędził na Wołyniu. Gdy był dzieckiem, na rodzinną, bogatą posiadłość napadła banda. Dom spłonął, matka zmarła na skutek odniesionych ran. Ojciec był wtedy nieobecny. Ponieważ kilka lat później po ojcu ślad zaginął, wychowaniem małego Sebastiana zajęła się jego babka.
Prowadził awanturnicze życie, odwiedził wiele krajów. Podpisywał się Benesz de Berzeviczy, uzyskał również tytuł barona de Dondangen.
Jego ojciec go wydziedziczył przepisując tytuł i majątek na Hieronima. Awanturnik, „łamacz niewieścich serc”, opisywany jako niepokonany żołnierz, szlachetny i niezłomny. Musiał uciekać z Zasławia i z kraju, po czym słuch o nim zaginął. W tym czasie przebywał na Siczu wraz z oddziałem Kozaków. Podczas bitwy z Tatarami wzięty do niewoli i przekazany jako niewolnik bogatemu kupcowi. Podczas karawany do Persji uciekł, dotarł do Indii gdzie zaciągnął się do armii francuskiej. Walczył w wojnie francusko angielskiej o Indie. Do Krumłowa dotarły w tym okresie od niego dwa listy. Jednak pod koniec wojny – około roku 1684, ostatecznie urwał się z nim kontakt. Armia francuska uznała go za poległego i wysłała pismo do Zasławia.
Jednak w roku 1684 do Hieronima dociera list od Sebastiana.
W lisie informuje, że przez 30 lat przebywał w dalekich krainach i dorobił się fortuny. Gdy dotarł do Europy dowiedział się gdzie Hieronim mieszka i skontaktował się z nim, wysyłając jego rodzinie kwit na 10000 dukatów, z zastrzeżeniem, że część tej kwoty ma być przeznaczona na edukacje Wacława. Po śmierci jego brata Hieronima, przekazał kolejna kwotę dla Wacława, jednak ze wskazaniem, by kształcił się w szkole wojskowej.
Wiemy z kronik, że ostatecznie dotarł do Peru, gdzie walczył z Hiszpanami po stronie Peruwiańczyków.
Ożenił się z peruwiańską księżniczką Barbola Atahualpa Inca Ulloa pochodzącą z Quito (lub Runtu).
Z tego związku urodziła się około roku 1762 córka Umina Berzeviczy Atahualpa.
Jedno ze źródeł podaje, że zarówno żona jak i córka Sebastiana miały na imię Umina.
Umina została żoną Andresa Tupaca Amaru – stryjecznego brata Tupaca Amaru II.
Po upadku powstania uciekają do Włoch. Kilka lat później wytropili ich w Wenecji szpiedzy Hiszpańskiej Inkwizycji.
Umina rodzi syna – nadano mu imię Antonio.
W Wenecji zostaje zamordowany mąż Uminy. Sebastian organizuje ucieczkę do Polski, do zamku w Niedzicy nad Dunajcem, którego właścicielem w tamtych czasach jest rodzina Palocsay.
Po przybyciu do Niedzicy ponownie zostają odszukani przez Hiszpańskich szpiegów – Umina zostaje zamordowana.
Sebastian oddaje małego Antonia rodzinie Beneszów – swoim krewnym z Krumłowa na Morawach. W dniu 21 czerwca 1797 roku na zamku w Niedzicy podpisano akt adopcji Antonia.
Sebastian dalej prowadzi awanturniczy tryb życia. W jednym z pojedynków zostaje ranny. Na leczenie zostaje odesłany do klasztoru augustianów w Krakowie – tam umiera.

Wacław Benesz de Berzeviczy – przybrany ojciec Antonia Inkasa. Mistrz krawiecki. Mieszkał i prowadził swój zakład krawiecki w Krumłowie na Morawach. W archiwalnych księgach z Krumłowa zapisany jest jako „Wacław Bohnesch” a sam podpisywał się jako „Wacław Benesz de Berzeviczy Baro de Dondangen”. Żeni się z Anną Marią (lub Barbarą) z domu Sznajder (Szneyder) – ślub w dniu 16.07.1782.
10 czerwca 1798 roku wpisuje Antonia do ksiąg metrykalnych w Krumłowie jako swojego syna.
Niedługo po roku 1798 Wacław wypisuje się z Cechu, przestaje być krawcem i podejmuje pracę kościelnego w klasztorze augustianów w Krumlowie.  
Archiwa podają że Wacław i Anna byli bezdzietni. Jest to jednak informacja nieprawdziwa. Faktycznie mieli 11 dzieci, a w roku adopcji Antonia dzieci było dziewięć. W dokumentach zmieniono zatem imię Antonia i dane o dzieciach Beneszów. Zafałszowanie danych mogło być zainspirowane przez Sebastiana i mieć na celu zmylenie ewentualnych szpiegów tropiących potomków królewskiej rodziny Inków.
Pierwsze dziecko Beneszów urodziło się w roku 1763, a potem mieli między innymi córkę Reginę (urodzoną w roku 1781), syna Peregrina Jakuba (urodzonego w roku 1787), córkę Marię (urodzoną w roku 1783, zmarła w klasztorze w Wiedniu).
Dwa lata przed śmiercią Wacław sporządza historię rodziny, w której nazywa Antonia „jedynym synem”. Być może dlatego, że w tym czasie już tylko Antonio żyje, a pozostała jedenastka umarła.
Przed śmiercią Wacław przekazuje Ernestowi – swojemu najstarszemu synowi – dokumenty i pamiątki rodzinne, nakazując by nigdy do tej sprawy nie wracał.
Inne źródła podają, że Wacław był synem Hieronima. Jako młodzieniec pomagał dziadkowi prowadzić zakład krawiecki, choć sam nie lubił tego zawodu. Uczeń Kolegium w Podolińcu – mieście we wschodniej Słowacji na Spiszu. Jako uczeń mieszkał w przyklasztornym internacie. Jego ojciec zmarł nim Wacław ukończył naukę.
Po otrzymaniu pieniędzy od stryja Sebastiana wstąpił do Szkoły Rycerskiej w Warszawie.
W roku 1792, jako podporucznik, absolwent Szkoły Kadetów, uczestniczył w bitwie pod Dubienką, stoczoną miedzy wojskami Moskali a polskimi, dowodzonymi przez Tadeusza Kościuszkę.
Za zasługi w tzw. Insurekcji Warszawskiej (kwiecień 1794r.) odznaczony przez Kościuszkę złotą obrączką z napisem „Ojczyzna obrońcy swemu”.

Antonio – syn Uminy i Andreasa Tupaca Amaru. Po śmierci rodziców, Sebastian Berzeviczy (jego dziadek) przekazał go na wychowanie rodzinie Wacława i Anny Marii Beneszów z Krumlowa na Morawach, którzy dnia 10.06.1798 roku wpisują go do księgi metrykalnej. W księgach urodzeń za lata 1791-1839 znajdujących się w Archiwum w Brnie Antonio jest wpisany jako Antonin.
Antonio jest ochrzczony mając prawie dwa lata. Rodzicami chrzestnymi są mistrz krawiecki Baltazar Sznajder i jego żona Regina. Inne źródła podają że świadkami chrztu był proboszcz Lux (lub Luks) i wioskowa akuszerka Elżbieta Sedlackova – protestantka, zatem mogła poświadczyć nieprawdę, wpisaną do katolickich ksiąg przy chrzcie Antonia.
Pod metryką chrztu podpisuje się Lux – proboszcz parafii Wszystkich Świętych, z klasztoru augustianów, którzy mają w Krumlovie filię klasztoru z Brna.
Antonio jako młodzieniec nie interesował się historią swojego pochodzenia, mimo że po uzyskaniu pełnoletności został w tą sprawę wtajemniczony.
Mieszka w Krumlowie w nowo wybudowanym, ceglanym domu nr 56, usytuowanym w centrum miasteczka na parceli nr 280, zburzonym podczas II Wojny Światowej. Parcela musiała być zatem drogą nieruchomością. Może fundusze na zakup parceli i budowę domu to pieniądze, jakie Wacław otrzymał od Sebastiana na zapewnienie Antoniowi dobrego startu w życiu. Tezę tą podważa Maciej Bartków twierdząc, że Beneszowie mieszkali tu od czasu ślubu Wacława, czyli od 1782.
Antonio zarzuca nazwisko „Benesz de Berzeviczy de Dondangen” i podpisuje się jako „Benesz”.
4 maja 1826 roku żeni się z Barbarą Rubinowską. Ślub jest bardzo skromy, świadkami są kościelni.
W roku 1832 Antonio wystąpił z Cechu Rzemieślników
Antonio i Barbra mają ośmioro dzieci:

  • Anna Krystyna urodziła się w sierpniu 1826 roku. W roku 1848 wyszła za mąż za Ryszanka z Krumlova. Zmarła w roku 1902;
  • Druga córka urodziła się w roku 1829, ale zmarła po kilku miesiącach;
  • W roku 1831 rodzi się syn, ale umiera po 14 miesiącach;
  • Trzecia córka urodziła się w roku 1833;
  • Syn Ernest przyszedł na świat w roku 1836 (lub 1846).
  • Później rodzą się jeszcze dwaj synowie: jeden żył rok, a drugi pięć lat;
  • Na pewno urodził im się jeszcze syn Wilhelm, ale najprawdopodobniej został oddany na wychowanie babci.

Niektóre źródła podają imiona pięciorga dzieci: Józefa Nepomucena, Wilhelm, Mauric Franz, Ernest i Franciszka (zmarła w 1902).

Antonio dorasta, gdy w Europie, w umysłach młodych ludzi przodują idee napoleońskie. Obowiązującym i urzędowym językiem na Spiszu jest niemiecki, ale Antonio posługuje się także polskim i słowackim. W Krumlovie mieszka więcej Niemców niż Czechów. Na okolicznych terenach przechodzą epidemie cholery i tyfusu. Umierają jego rodzice.
W wieku 40 lat umiera jego żona Barbara, a osiemnaście miesięcy później Antonio (miał wtedy 50 lat) żeni się z Katarzyna Cyrek – 54 letnią ubogą panną, córką stolarza z Krumlova.
20 marca 1877 roku Antonio umiera chorując na cukrzycę, miał 79 lat, a pogrzeb odbył się 22 marca.
W roku 1906 zlikwidowano cmentarz w Krumlovie, a prochy wszystkich złożono w zbiorowym grobie.

Barbara Jagiella Rubinowska – pierwsza żona Antonia, pochodziła z ubogiej rodziny, córka Mikołaja Rubinowskiego, napoleońskiego oficera, grenadiera 29 regimentu austriackiego Infanterie-Regiment Lindenau stacjonującego w Brnie. Właścicielem tego zasłużonego i cenionego pułku był Karl Friedrich von Lindenau. Gdy Mikołaj Rubinowski poległ, z uwagi na brak majątku rodzina została zwolniona z opłaty 6 grajcarów związanych z pochówkiem.
Ponieważ Barbara w dniu ślubu z Antonio w świetle obowiązującego prawa nie była pełnoletnia (brakowało dwa lata), na ślub musieli wyrazić zgodę rodzice.
Ze związku małżeńskiego z Antonio Beneszem (Antoni baron Benesz Berzeviczy) urodziła ośmioro dzieci, trzy córki i pięciu synów. Większość dzieci zmarła w wieku niemowlęcym, jedynie syn Ernest dożył wieku dorosłego. Barbara umiera w wieku 40 lat.

Ernest Benesz – urodzony w roku 1848 lub 09.01.1836, najstarszy syn Antonia i Barbary. Wykształcony, inżynier, nafciarz, współpracował z Łukasiewiczem. Opisywany jako hobbysta i zawodowy działacz polskiego przemysłu naftowego. Patriota, energiczny, odważny, ceniony i darzony szacunkiem.
Budował w Tyrolu i w Galicji linie kolejowe (wzdłuż łuku Kaprat tzw. linię transwersalską), budował naftowe szyby wiertnicze, brał udział w Powstaniu Styczniowym w 1863 roku.
W dniu 19 marca 1867 roku ożenił się z Niemką – Filippiną Marianną Elimią Lerch. Na ślubie byli „arystokraci i oficerowie”. Miał syna Jana (lub Janusza).
Źródła podają, że Ernest miał także drugiego syna, któego syn był aptekarzem w Jaśle.
Interesował się swoim inkaskim pochodzeniem. Jest duże prawdopodobieństwo, że udał się do Ameryki Południowej by badać rodzinną genealogię. Przeciwna tym działaniom była jego żona oraz syn.
Jest zapis, że „ojciec Ernesta był kwarcem, tak jak dziadek i pradziadek ze strony babki – Baltazar”.
Wiadomo, że Ernest zakupił od archeologa prof. dr Franciszka Piekosińskiego kilkadziesiąt bardzo cennych i rzadkich monet. Piekosiński miał także przekazać Ernstowi dokumenty związane ze skarbem Inków w Niedzicy.
Z zamiłowania i hobbystycznie był numizmatykiem, kolekcjonował monety i pisywał artykuły dla specjalistycznej pracy numizmatyczno-archeologicznej. Jego kolekcja obejmowała mędzy innymi ponad sto monet rzymskich, kilka greckich i wiele średniowicznych. Monety od 1936 roku znajdowały się w zbiorach Muzeum Archeologicznym w Krakowie. Wartość monet podkreślala skrupulatność Ernesta – każda moneta miała karteczkę z miejscem i datą znalezienia. Twierdził, że znajdował monety podczas prac ziemnych przy budowie kolei. Badacze obalają tą tezę sugerując, że nabył je na rynku kolekcjonerskim.
Ernest przekazał swojemu synowi zalakowaną, nienaruszoną kopertę, w której znajdowała się informacja, że akt adopcji Antonia, zwanym także Testamentem Inków znajduje się w okładce starego mszału w archiwum kościoła św. Krzyża w Krakowie.
Jest pochowany w Wieliczce.

Jan (Janusz) Benesz – syn Ernesta i Filipiny Marianny Emilii Lerch. Przed 1939 był zawodowym oficerem Wojska Polskiego w stopniu majora. W roku 1921 jako major był oficerem wyższym warsztatów wojsk rezerwowych w Rzeszowie przy 16 Pułku Piechoty. Wcześniej absolwent Lwowskiej Szkoły Kadetów. Służył w armii austriackiej, a po I Wojnie Światowej przeszedł do wojska polskiego.
Żeni się z Anną Niewiadomską. Miał syna Andrzeja i córkę Jadwigę.
W randze kapitana jest administratorem Szpitala Wojskowego w Tarnowie, przy ul. Seminaryjnej.
Służbę w wojsku kończy jako major. Ponieważ podczas wojny stracił oko, już w wieku 50 lat przeszedł na emeryturę.
Wraz z żoną lubili życie towarzyskie, roztrwaniając majątek odziedziczony po ojcu i wiele hektarów ziemi, jaką wniosła do małżeństwa w posagu żona. Nie interesował się inkaskim pochodzeniem. Jest jednak potwierdzone, że raz udał się do parafii Św. Krzyża w Krakowie, gdzie sprawdzał czy znajdują się tam zdeponowane dokumenty rodzinne.
Jan (Janusz) umiera w roku 1946.
Jan (Janusz) przekazał swojemu synowi zalakowaną, nienaruszoną kopertę, w której znajdowała się informacja, że akt adopcji Antonia, zwanym także Testamentem Inków znajduje się w okładce starego mszału w archiwum kościoła św. Krzyża w Krakowie.
Jeśli więc Jan był w parafii św. Krzyża być może otworzył tą kopertę. Pan Roman Szkudlarek informował, że Jan pokazywał mu te dokumenty.

Anna Benesz – z domu Niewiadomska, żona Jana (Janusza) Benesza.

Jadwiga Marossanyi – córka Jana i Anny Beneszów, młodsza siostra Andrzeja.

Andrzej Gustaw Benesz – urodzony w roku 14 lutego 1918 w Tarnowie, syn Jana (Janusza) i Anny Beneszów, prawnuk Antonia Inkasa.
Od roku 1928 wychował się i do roku 1947 mieszkał z rodzicami w Bochni w mieszkaniu przy ul. Niecałej 574.
Uczył się w 8-letnim Gimnazjum Humanistycznym. W tym czasie jego najlepszym przyjacielem jest Aleksander Bugayski.
Opisywany jako „bardzo tajemniczy i nie lubiący się dużo rozgadywać”.
Jako 16-latek został przez ojca wtajemniczony – zgodnie z tradycją – w historie swojego pochodzenia. Ojciec Andrzeja nie chciał koncentrować się na odkryciu tajemnicy Inków, był niechętny takim działaniom i nie zgadzał się by Andrzej zainteresował się tym tematem.
W roku 1934 jego rodziców w Bochni odwiedziło dwóch nieznajomych, przedstawiających się jako krewni rodziny Berzeviczych-Beneszów żyjących w Peru. Przedstawili im historię rodu oraz chcieli za wysoką cenę wykupić całą dokumentację rodzinną jaką posiadał ojciec Andrzeja. Podobno przekazali oni rodzinie Benesza wskazówki do odnalezienia innych dokumentów (m.in. w Kościele Świętego Krzyża w Krakowie). Rodzina Beneszów nie wydała im żadnych posiadanych dokumentów.

  • 1932 – jako miłośnik gór i turystyki zostaje członkiem Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego;
  • 1936 – rozpoczyna studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, ale wybuch II Wojny Światowej przerywa studia;
  • Do roku 1939 był członkiem młodzieżowej organizacji sanacyjnej. Z informacji z roku 1947 wiemy, że „w latach późniejszych wychwalał rządy sanacyjne, a do współczesnej władzy był negatywnie ustosunkowany”;
  • W okresie okupacji pracował jako robotnik przymusowy;
  • W Bochni bierze udział w ruchu oporu jako żołnierz Armii Krajowej;
  • 1940-1944 – pracuje w Państwowej Zbiornicy Jaj w Bochni jako kierownik konserwacji jaj;
  • 1944-1945 – pracuje w Państwowej Zbiornicy Jaj w Bochni jako kierowca
  • 1945-1947 – pracuje w Państwowej Zbiornicy Jaj w Bochni jako referent skupu;
  • Luty 1945 – wstępuje do Stronnictwa Demokratycznego, tworzy oddział w Bochni, pracując społecznie zostaje sekretarzem Powiatowego Komitetu Stronnictwa Demokratycznego w Bochni, a następnie członkiem i przewodniczącym Wojewódzkiego Komitetu w Krakowie;
  • Po zakończeniu wojny Andrzej kilkukrotnie udawał się do Krakowa celem zdobywania informacji o swoim pochodzeniu;
  • 15.X.1945 ujawnia się w Powiatowym Biurze Bezpieczeństwa Publicznego w Bochni jako były członek organizacji Armii Krajowej, działając w czasie okupacji w stopniu podporucznika o pseudonimie „Suker”;
  • 1946 – umiera ojciec Andrzeja;
  • W Bochni pracuje jako kierownik transportu w Spółdzielczej Fermie Drobiu (lub w „Społem”);
  • 31.VII.1946 – Benesz na zamku w Niedzicy odnajduje ukryte w ołowianej tubie Inkaskie pismo kipu;
  • Jest opisywany jako aktywny uczestnik kampanii poprzedzającej referendum w roku 1946 i propagandy przed wyborami w 1947;
  • Jest radnym Miejskiej Rady Narodowej w Bochni, pełniąc funkcję przewodniczącego Komisji Sanitarnej;
  • Pod koniec 1946 przenosi się do Szczecina, gdzie pracuje jako kierownik planowania w Centrali Złomu, a następnie jako terenowy inspektor Centralnego Komitetu przy Wojewódzkim Komitecie Stronnictwa Demokratycznego w Szczecinie;
  • 1947 – Jest konstruktorem nowego typu dzwonu dla nurków, którego próby odbywają się w basenie szczecińskiego portu. Jedna z teorii głosi, że chciał ten dzwon wykorzystać do poszukiwań na jeziorze Titicaca.Jest także autorem masek do nurkowania. Przedstawia dyrektorowi Państwowej Centrali Złomu w Szczecinie (Zielińskiemu) plan pozyskiwania złomu leżącego w morzu na niewielkich głębokościach.
  • 1948 – zostaje sekretarzem Wojewódzkiego Komitetu Stronnictwa Demokratycznego w Szczecinie;
  • 1952 – zostaje sekretarzem Wojewódzkiego Komitetu Stronnictwa Demokratycznego w Koszalinie;
  • Zostaje Radnym Wojewódzkiej Rady Narodowej w Koszalinie, pełniąc funkcję członka Komisji Komunikacji, a następnie członka Komisji Kultury;
  • 1954 – zostaje Prezesem Zarządu Okręgu Koszalińskiego Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego;
  • 1954 – z jego inicjatywy powstaje w Koszalinie Oddział Polskiego Towarzystwa Archeologicznego – zostaje jego prezesem;
  • 1954 – zostaje zastępcą członka Centralnego Komitetu Stronnictwa Demokratycznego;
  • 1957 – zostaje posłem na Sejm z obwodu koszalińskiego (posłem jest do roku 1976), pracował między innymi jako przewodniczący Komisji Nadzwyczajnej przy zmianie Konstytucji PRL;
  • 1958 – pracuje i działa jako sekretarz w Wojewódzkim Komitecie Stronnictwa Demokratycznego w Gdańsku, poświęca się sprawom morza i gospodarki morskiej;
  • 1961 – zostaje członkiem Rady Naczelnej Stronnictwa Demokratycznego;
  • 1962 – zostaje członkiem prezydium Centralnego Komitetu Stronnictwa Demokratycznego;
  • 1969 – przewodniczący Klubu Poselskiego Stronnictwa Demokratycznego (do roku 1971);
  • 1969 – przewodniczący Sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi (do roku 1971);
  • 1971 – zostaje wiceprzewodniczącym Centralnego Komitetu Stronnictwa Demokratycznego;
  • 1971 – zostaje wicemarszałkiem Sejmu PRL (pełni tę funkcję do roku 1976), poświęca się sprawom obronności kraju i współpracy międzynarodowej;
  • 1973 – zostaje przewodniczącym Centralnego Komitetu Stronnictwa Demokratycznego;
  • 1973 – zostaje prezesem Polskiego Związku Żeglarskiego

INNE FUNKCJE

  • członek Prezydium Ogólnopolskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu;
  • działacz Polskiego Społecznego Komitetu Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie;
  • działacz Rady Morskiej Towarzystwa Rozwoju Ziem Zachodnich;
  • honorowy komandor Yacht-Klubu „Posejdon”, posiadał patent jachtowego kapitana żeglugi wielkiej;
  • członek klubu płetwonurków ;
  • członek Towarzystwa Przyjaciół Kultury Iberyjskiej.

Sporządził kopie znalezionego na zamku kipu. Kopię tego kipu odesłał do Peru – jego żona twierdzi, że została ukryta w górach.
Jego pierwszą żoną była Krystyna z domu Pacuła, a następnie żeni się z Janiną z domu Lewandowska, z którą ma syna Krzysztofa, urodzonego w roku 1960.
Zginął 26 lutego 1976 roku, w niewyjaśnionych okolicznością, w wypadku samochodowym.
Wypadek wydarzył się dzień przed 16 urodzinami jego syna – czyli dniem, w którym – jak nakazywała tradycja – miał wyjawić synowi historię rodzinnego pochodzenia.
Został pochowany w Alei Zasłużonych na Cmentarzu na Powązkach w Warszawie.
Andrzej Benesz przez wielu traktowany jest jako oszust. Uważa się, że historię swojego pochodzenia wymyślił, by zaimponować kobiecie, córce wysoko postawionego polityka, w której był bardzo zakochany. Uważa się, że spreparował akt adopcyjny Antoniego. Użyte w tekście słowa „emisariusz”, „koncesja”, „uciekinier” nie były znane i stosowane w czasach rzekomego spisania aktu – czyli w połowie XVIII wieku. Wyjęte z tuby kipu, było wiązane na rzemieniach, a Inkowie wiązali je na sznurkach wełnianych lub bawełnianych.
Uważa się także, że w 1970 roku spreparował wpis do księgi chrzcielnej Ferdynanda (dziadka Sebastiana Berzeviczy), chrzczonego w roku 1624 w kościele w Tropiu.
Motywem takiego działania Andrzeja Benesza było zdobycie rodowych praw do zamku w Tropsztynie.

Krystyna Lucyna Benesz – z domu Pacuła, pierwsza żona Andrzeja Benesza.W dokumentach zapisana także jako Krystyna Lucyna Pudło z domu Pacuła. Jej ojciec był w latach międzywojennych oficerem Wojska Polskiego w stopniu kapitana, a następnie jako emeryt wojskowy pełnił funkcję burmistrza Bochni. Zmarł w czasie okupacji.

Janina Benesz – z domu Lewandowska, druga żona Andrzeja. Po śmierci męża, obawia się „klątwy”, nie chce udostępniać dokumentów rodzinnych, chcąc chronić syna.

Krzysztof Benesz – syn Andrzeja, urodzony w roku 1960.

Adam Benesz – syn Andrzeja. Został politykiem. W rozmowie z podróżnikiem Krzysztofem Baranowskim, opublikowanej 22 stycznia 1995 roku w tygodniku „Przekrój”, informuje, że ojciec znalezione na zamku kipu ponownie ukrył w sobie tylko znanym miejscu.

Andrzej Witkowicz – bratanek Andrzeja Benesza, obecny właściciel zamku w Tropsztynie.

RODZINA PALOCSAY lub HORVATH z PALOCSY (Pławca)

Rodzina Palocsay  – właściciele zamku i okolic. Słowacy wymawiali ich nazwisko „Paloczaj”. Zajmowali tereny zwane potocznie „Państwem Niedzickim”. Początkowo ewangelicy, przeszli na wiarę katolicką.
Rodowa miejscowość to Plawce (po węgiersku Palocsa).
Rodzina poza zamkiem w Niedzicy miała wiele innych posiadłości, między innymi dom w Lewoczy (obecnie Słowacja), dwór i wieś Landek.

Janos (Jan) Palocsay – prepozyt spiski, wykształcony w najlepszych uniwersytetach, ale nie znał się na gospodarstwie. Początkowo rzadko bywał na zamku podróżując po świecie, potem na kilkanaście lat osiadł w  Dunajcu, ale ostatecznie znudzony monotonnym życiem opuścił zamek.

Jerzy Horwath Palocsay – syn Jana, w roku 1589 Olbracht Łaski sprzedaje Jerzemu tzw. „klucz niedzicki”. W roku 1593 funduje kasztel w Łapszach Niżnych. W latach 1585-1590 na miejscu strażnicy wznosi w stylu renesansowym kasztel warowny we Frydmanie.

Michał Palocsay – syn Jerzego, młodszy brat Elżbiety. Dziedziczy po ojcu długi i nie może spłacić wierzycielom 30000 florenów. W wyniku czego w roku 1670 zamek w Niedzicy, dwory w Falsztynie i Niedzicy oraz wsie Niedzica, Wyżne Łapsze, Łapszanka, Rzepiska i Czarna Góra zostały oddane w zastaw Sylwestrowi Joanelly.
Według legendy został zabity omyłkowo przez zbójników, którzy jego ciało podrzucili koło pustelni. Mieszkający tam pustelnik został za to stracony. Michał ma syna Franciszka

Elżbieta Palocsay – córka Jerzego, siostra Michała. Wyszła za mąż za Józefa Andrzeja, syna Sylwestra Joanelly, który przejął majątek po ojcu. Pobrali się po śmierci Sylwestra (Sylwester umarł w Krakowie roku 1685), mieli czworo dzieci – dwie córki i dwóch synów. Józef doznał nieszczęśliwego wypadku, spadł z konia i niedługo po tym zmarł. Ponieważ szybko zmarli także  obaj synowie Elżbiety, linia Joanelly wygasła i majątek przejął Franciszek Palocsay, bratanek Elżbiety.

Franciszek Palocsay – hrabia, syn Michała. Przejął zamek po śmierci Józefa Joanelly. Miał 15 dzieci, między innymi córkę Emerencje i syna Jerzego.

Hrabia Józef de Palocsay z rodu Horwath – najemca zamku Dunajec, ojciec Hrabiego Andrzeja i Ferdynanda. W Wenecji spotkał się z Sebastianem Berzwviczy – razem uzgodnili że rodzina Sebastiana schroni się na zamku Dunajec. Zmarł w roku 1815.

Hrabia Andrzej de Palocsay z rodu Horwath – (?-1828), baron, syn hrabiego Józefa, właściciel majątku w Pławcu. Wybudował elegancki zamek we Frydmanie.
Gdy w roku 1817 spłonął zamek w Pławcu Andrzej przeniósł się do Niedzicy – wyremontował zamek, który w XIX wieku, już po remoncie był wyceniany na 4000 talarów. Sebastian – stryj Wacława – by odzyskać zamek zaoferował kwotę 5000 dukatów – znacznie przewyższającą jego wartość.
Andrzej (Andreas) zmarł bezpotomnie.
W roku 1826 sporządził testament przekazując niemal cały majątek swemu bratu Ferdynandowi . Pozostawiał sobie roczną pensję i 14 tysięcy złotych na posag Anny.

Ferdynand Palocsay – (? – 8.VII.1843), syn Józefa, brat Andrzeja, walczył przeciwko Napoleonowi, podróżował po świecie.
Żeni się z Alojzą Nagy z rodu Alsószomolány.
Gdy wrócił na zamek przemianował jego piwnice na więzienie. Gdy żaden z rodu Palocsay nie chciał przebywać już na zamku, jedynie Ferdynand wraz z żoną bywali tu organizując sądy lub polowania. Za jego czasów wprowadzono nową atrakcję dla arystokracji węgierskiej – spływ Dunajcem.
Ferdynand umiera w Brukseli 8 lipca 1843 roku (niektóre źródła podają rok 1857), podczas podróży z Francji. Pochowano go w Pławcu.
Ferdynand miał brata Andrzeja, który umarł bezpotomnie oraz dwójkę dzieci – Aleksandra i Kornelię. 
Aleksander (Sandor) Palocsay i Kornelia Palocsay, rodzeństwo, dzieci Ferdynanda. Ostatni właściciele zamku z rodu Palocsay.

Aleksander Paloscay – (1820 – 1856), baron, syn Ferdynanda, częściej przebywa poza zamkiem, głownie we Włoszech, w Wiedniu i Peszcie, a po miłosnym zawodzie ostatecznie wynosi się z zamku. Aleksander umiera w Peszcie w roku 1856, mając 36 lat, jako bezpotomny kawaler. W testamencie przekazuje zamek, całe ruchomości i nieruchomości swojej siostrze Kornelii i jej dzieciom. Kornelia do końca życia zostaje użytkowniczką majątku, a jej mąż nie ma prawa ubiegać się o prawa nabycia spadku.
Po śmierci Aleksandra dokumenty rodzinne zostają złożone na parterze domu w Lewoczy. Niestety rodzinne powiązania zacierają się, rozpoczynają się sprawy sądowe o podział dóbr. Proces o spadek odbywa się w Peszcie, a spory rodzinne rozpatrywał sąd w Lewoczy. Ostatecznie dokumenty rodzinne przeniesiono na zamek w Niedzicy.

RODZINA SALOMON

W roku 1856 (lub 1857) umiera Aleksander, syn Ferdynanda – ostatni męski przedstawiciel rodu Horvath, najbogatszych posiadaczy ziemskich na Spiszu.
Ponieważ Aleksander umarł bezdzietnie, majątek przekazał testamentem swojej siostrze Kornelii i jej synom: Aladar, Geza, Tivadar i Attila. Ona jednak nie mogła nabyć praw dziedziczenia rodu Palocsay, ponieważ sukcesja była związania jedynie z linią męską. Istnieje informacja, że opiekunem z rodziny Horvath-Berzeviczy zostaje generał Ferenc Berthothy z Koszyc. Kornelia wyszła w roku 1834 za mąż za kapitana kawalerii Eleka Alapi-Salomona. Zamek przechodzi pod władanie węgierskiej rodziny Salomon. Niektóre źródła podają że ślub odbył się w roku 1843.
W roku 1869 w następstwie podział majątku Salomonów zamek przypadł Tivadarowi (Teodorowi) Salomon.

Kornelia Palocsay – (? -1873), córka Ferdynanda, po śmierci Aleksandra nie mogła nabyć praw dziedziczenia rodu Palocsay, ponieważ sukcesja była związania jedynie z linia męską. Istnieje informacja, że opiekunem z rodziny Horvath-Berzeviczy zostaje generał Ferenc Berthothy z Koszyc.
Kornelia wychodzi za mąż za kapitana kawalerii Eleka Alapi-Salomona. Zamek przechodzi pod władanie węgierskiej rodziny Salomon.
Kornelia ma syna Teodora (Tvadar), który obejmuje zamek.

Teodor – syn Kornelii i Eleka alapi Salamona. Ożenił się z hrabiną Gizellą Csaky. Ma syna Geze, który dziedziczy zamek.

Geza – syn Teodora. Jego żoną zostaje węgierska hrabina Ilona Bethlen. Mają czworo dzieci: Géza, István, Margit i Eva.

Ilona Bethlen Alapi Salomon – hrabina, żona Gezy.
Baronowa Ilona Bethlen Salamon płynnie władała kilkoma językami, ale nie znała polskiego. Miała dwie córki, płynnie mówiące po polsku. Mieszkali oni głównie w Budapeszcie, mając trudności ze zdobywaniem środków na utrzymanie zamku w Niedzicy. W roku 1936 zakłada rodzinny cmentarz w okolicach zamku Dunajec – na wzgórzu zamkowym, uporządkowała dziedziniec zamku dolnego i parkowe otoczenie zamkowego wzgórza.
Zawsze na okres zimowy wyjeżdżała do Budapesztu ale starała się utrzymywać zamek w jak najlepszej kondycji. Gdy wojska Niemieckie zostały pokonane pod Stalingradem i armia bolszewicka zbliżała się do Europy, wyjechała do Budapesztu i już do Niedzicy nie wróciła. Na Węgrzech jej rodzina była prześladowana. Hrabina Ilona została wypędzona z Budapesztu i osiadła na prowincji.
Zmarła w roku 1964. Syn przeniósł jej ciało do Niedzicy i pochował na przyzamkowym cmentarzu w rodzinnym grobowcu Salomonów (grobowiec znajdował się na wzgórzu nad zamkiem).
Gdy jej syn zmarł w Salzburgu ciało sprowadzono do Niedzicy i także pochowano w rodzinnym grobowcu.

Margit – córka hrabiny Ilony Bethlen Alapi Salomon i Gezy. Wyszła za mąż za barona Zsigmonda Kende.
Gdy wojska sowieckie wkroczyły na ziemie polskie Ilona z dziećmi uciekła z Niedzicy do Budapesztu.
Oboje odwiedzili zamek Niedzicki w roku 1987, a już po śmierci męża Margit ponownie była na zamku w roku 1995.

Eva – córka hrabiny Ilony Bethlen Alapi Salomon i Gezy.
Gdy wojska sowieckie wkroczyły na ziemie polskie Ilona z dziećmi uciekła z Niedzicy do Budapesztu.
Wyszła za mąż za hrabiego Laszlo Teleki, urodzonego w roku 1912. Ślub odbył się w roku 1942. Mają dwójkę dzieci – córka Geza z 1943 i syn Miklos z 1944.
Eva ciężko chorowała na gruźlicę, a Laszlo został aresztowany przez komunistyczne władze w roku 1945 i osadzony w budapesztańskim więzieniu (wypuszczony dopiero w roku 1956). Ich dzieci zostały im odebrane, ale Czerwonemu Krzyżowi udało się je wywieść do Szwajcarii.
Ponieważ Ewa nie dostała pozwolenia na wyjazd do Szwajcarii, dzieci trafiły do sierocińca. Dopiero rodzina Drohojewskich z Czorsztyna odbiera dzieci w roku 1962 i sprowadza do Warszawy.
Do spotkania z dziećmi miało dojść 9 października 1962 roku Warszawie w domu Jana Zamoyskiego, który pomógł dzieciom przybyć do Polski (był pracownikiem Swiss Air). Mieli się spotkać po 10 latach rozłąki. Ewa i Laszlo którzy na spotkanie z dziećmi podróżowali pociągiem zginęli w katastrofie pod Piotrkowem Trybunalskim. Pogrzeb odbył się na rodzinnym cmentarzu w Gyomro na Węgrzech w dniu 18.X.1962. Potem Miklos przeniósł ciało matki do Niedzicy i pochował w rodzinnym grobowcu Salomonów.
Po katastrofie dzieci powróciły do Szwajcarii, gdzie założyły rodziny – ale często odwiedzają zamek w Niedzicy.

INNI

Piotr Rubinowski – żołnierz, służył pod dowództwem hrabiego Beniowskiego. Stracił majątek po rozbiorze Polski. Jego żona zmarła przy porodzie córki Anny. Nie zajmował się wychowaniem córki. Wojował w Europie, przebywał m.in. we Francji.

Ksiądz profesor Bolesław Przybyszewski – urodzony w roku 1908. Proboszcz parafii Św. Krzyża w Krakowie. Profesor Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, historyk sztuki, hagiograf.
Jego poprzednikiem był ksiądz Mytkowicz, który proboszczem parafii był już w okresie międzywojennym.

Baron Gregor de Berzeviczy – (15 czerwca 1763 – 23 luty 1822) węgierski arystokrata. Działacz polityczny, m.in. buntował Węgrów przeciw Austrii i domagał się detronizacji Habsburgów. Pochodził z Wielkiej Łomnicy, gdzie posiadał nowoczesny jak na ówczesne lata majątek. Jako pierwszy w okolicy zniósł pańszczyznę. Wzbogacił się na kupiectwie, za co był znienawidzony wśród szlachty. Ponadto eksplorator, taternik i naukowiec. Autor książki naukowej o torfowiskach na Spiszu. Napisał także dzienniki z podróży ze Spiszu do Warszawy. Jako jeden z pierwszych zdobył szczyt Krępaka (2632 m.n.p.m) dziś zwanego Łomnicą – dokonał tego po roku 1793.

Olgierd Zagórski – po wojnie od roku 1945 pierwszy kustosz zamku w Niedzicy. Stopień naukowy: doktor. Historyk sztuki, dyrektor Zamku w Niedzicy i długoletni pracownik Muzeum Watykańskiego, odbywał stypendium w Rzymie mając dostęp do archiwum Watykańskiego. Odnalazł on na zamku w Niedzicy obszerne archiwum rodziny Horvath-Palocsay, którzy przez długi okres byli jego właścicielami. Archiwum od tego czasu przepadło, a Zagórski zwolnił się z pracy i wyemigrował do Australii.
Wiadomo, że już po emigracji bywał w Madrycie przeszukując archiwa Hiszpańskiej Inkwizycji. Dopadła go żekomo klątwa skarbu Inków i zginął w wodach Dunajca.
Teza ta może być fałszywa – Zagórski nie zagiął lecz prowadził badania we Włoszech szukając materiałów o artyście Kuntze. Zmarł 1 grudnia 2000 roku w Australii.
Utonął natomiast kolejny kustosz zamku w Niedzicy – konserwator zabytków Olgierd Łotoczko – a było to 13 września 1976 w Pakistanie.

Roman Szkaradek – prywatnie przyjaciel Jana Benesza, a zawodowo kierownik Pomocy Archeologicznej w Nowym Sączu. Szkaradek w roku 1971 informuje Andrzeja Benesza, że Ernest Benesz zakupił od archeologa prof. dr Franciszka Piekosińskiego kilkadziesiąt bardzo cennych i rzadkich monet. Piekosiński miał także przekazać Ernestowi dokumenty związane ze skarbem Inków w Niedzicy. Szkaradek informuje także, że w roku 1912 dr Józef Żurowski – konserwator zabytków, prowadzący badania archeologiczne w rejonie Dunajca – opowiadał o skarbie Inków. 

Andrzej Żaki – polski archeolog, członek Polskiej Akademii Umiejętności, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz naczelny archeolog Zamku Królewskiego na Wawelu,  prowadził na terenie zamku niedzickiego prace archeologiczne. Nie znalazł grobu Uminy ani w kaplicy zakmowej ani na cmentarzu.

Zakon augustianów – od św. Augustyna de Saxia. Potocznie zwano ich „duchakami”. Działał od czasów średniowiecznych. W Krakowie prowadzili przytułek przy ul. Szpitalnej, a w Krumłowie prowadzili kościół będący krakowską filią. 

Jose Gabriel Condarcanqui – prawowity sukcesor ostatniego Inki. Ogłosił się królem i przyjął  imię Tupac Amaru II, przywódca powstania inkaskiego, które po rocznych walkach upadło. Jego rodzina została zamordowana, a ocaleli jedynie, skazani na wygnanie z kraju:

  • Mariano – syn Tupaca Amaru II, zmarł w roku 1784,
  • Fernando – syn Tupaca Amaru II, zmarł w Hiszpanii w roku 1798,
  • Juan Bautista – przyrodni brat Tupaca Amaru II,
  • Andres Tupac Amaru – stryjeczny brat Tupaca Amaru II. Ostatni król Peru z rodu Inków. Przed śmiercią Tupac Amaru II przekazał Andreasowi misję organizacji kolejnego powstania. Po nieudanym powstaniu zbiegł do Europy, gdzie przebywał 15 lat.
    Andreas był mężem Uminy, córki Sebastiana Berzeviczy. Miał jednego syna – Antonia.
    Andreas został zamordowany w Wenecji, najprawdopodobniej przez agentów weneckiej komórki tzw. Supremy, czyli centrali hiszpańskiej inkwizycji. Wcześniej szukał układów politycznych z Anglią, która obiecywała pomoc w przygotowaniu powstania w zamian za udział w eksploracji peruwiańskich złóż złota i srebra oraz bazy dla angielskiej marynarki.

Wielu badaczy, historyków, ludzi tzw. ciekawskich świata, poszukiwaczy przygód chciało rozwiązać ten temat. Już w okresie powojennym powstało kilka ciekawych książek:

  • „Dreszczowce zamku Dunajec”, autor: Aleksander Rowiński, Oficyna Literatów „Rój”
  • „Opowieści pana Franciszka i o panu Franciszku”, autor: Aleksander Rowiński, Oficyna Literatów „Rój”, 2005;
  • „Przeklęte łzy słońca”, autor: Aleksander Rowiński, Oficyna Literatów „Rój”, 2019
  • „Pod klątwą kapłanów”, autor: Aleksander Rowiński, Oficyna Literatów „Rój”, 2000
  • „Krew Inków”, autor: Mariusz Wollny, Wyd. ALTER, 2006
  • „Kipu”, autor: Jan J. Szczepański, Wyd. Literacki, 1978
  • „Tajny zamek Niedzica” Maciej Bartków, Wyd. Technol, 2021.

Powstał także film p.t. „Inkowie w Polsce” (2005) na podstawie scenariusza Aleksandra Rowińskiego.

Na temat niedzickiego kipu pisała członkini Polskiej Akademii Nauk w Krakowie Anna Kowalska-Lewicka. Nikt jednak kipu nie odnalazł, nie przeczytał i co za tym idzie….. nie rozwiązał legendarnej zagadki.

Zapraszam do odwiedzenia strony na Facebook

4.6 5 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Tajne
Tajne
10 miesięcy temu

Umina powrócila jako Inka i z całym niebem mści się okrutnie. W stolicy za wrobienie ją w sprawę zabójstwa Dębskiego też się mści!

Dariusz
Dariusz
7 miesięcy temu

Wygląda na to że cały ten opis to bujda ,nie ma zwłok,rękopisy,metryki znikły,dokumenty ze skarbem zaginęły za to są właściciele zamku🇵🇱