Kalendarz, uroczystości i święta Inków

Kalendarz, uroczystości i święta Inków.

KALENDARZ

System kalendarzowy jaki obowiązywał w kulturze Inków opierał się na obserwacji Słońca,  Księżyca oraz ruchów innych ciał niebieskich. Jak wynika z licznych kronik, obserwacje Inków obejmowały przesilenie i zrównanie dnia z nocą. 
Nie jest ostatecznie rozstrzygnięte, czy Inkowie stosowali kalendarz słoneczny z 30-dniowymi miesiącami, czy raczej kalendarz słoneczno-księżycowy.
Według naukowców skłaniający się do kalendarza słoneczno-księżycowego, miał on 12 synodycznych miesięcy, liczonych od nowiu do nowiu, a ściślej mówiąc, od pierwszej widoczności Księżyca po nowiu na zachodnim niebie po zachodzie Słońca.
Inkaski rok solarny zaczynał się więc między 21 a 24 czerwca, a rok Pacha Mama, czyli Pani Kosmosu, Pani Świata, Matki Ziemi rozpoczynał się w pierwszy piątek sierpnia.
Miesiąc, czyli tzw. nowy Księżyc określali Inkowie jako pura killa, a pełnię Księżyca musuq killa.
Średnia długość miesiąca wynosiła 29,54 dnia, czyli 354 dni w roku. Było to o 11 dni mniej niż w słonecznym roku zwrotnikowym. Problem ten Inkowie rozwiązali dodając co 2-3 lata trzynasty miesiąc.
A jak się ma problem „tygodnia”? Nie jest to do końca rozwikłane. Kronikarze opisują trzy warianty takiego okresu:

  • podział czasu na podstawie faz Księżyca; 
  • cykl dziesięciodniowy – zaopatrzenie wojska realizowane było co 10 dni;
  • cykle 7 lub 8 dniowe – qhatu, czyli największy targ w Cuzco odbywał się co 8 dni.

Specyfika Inkaskiego kalendarza dała się najbardziej odczuć, gdy europejscy kronikarze zaczęli spisywać ich historię. W Europie obowiązywał wówczas kalendarz juliański, a reformę gregoriańska wprowadzono dopiero w roku 1582. Według kalendarza juliańskiego przesilenie letnie wypadało 10 lub 11 czerwca, a po reformie gregoriańskiej 21 czerwca. Przypisywanie Inkaskich dat do europejskich kronik wprowadzało czasem rozbieżności i nieścisłości. Na terenie andyjskim dopiero w roku 1584 wprowadzono kalendarz gregoriański.
Nazwy poszczególnych miesięcy pochodziły od uroczystości i czynności rolniczych, jakie w danym miesiącu wykonywano.

  • Grudzień – Capac Raymi (Qhapaq Inti Raymi)
  • Styczeń – Camay lub Qhapaq Raymi Kamay Killa                            
  • Luty – Hatun Pucuy                           
  • Marzec – Paucay Huaray  
  • Kwiecień – Ayrihua lub Camay Inca Raymi                       
  • Maj – Hatun Cuzqui lub Aymoray quilla
  • Czerwiec – Inti Raymi, Hawkay Kuzki                                
  • Lipiec – Chahua-huarquis                   
  • Sierpień – Yapaquis      
  • Wrzesień – Coya Raymi i Citua (Zitwa Killa) 
  • Październik – Kantaray lub Uma Raymi     
  • Listopad – Ayasmarca Raymi, Aya Marqa                                         

Każdy miesiąc dzielił się na tygodnie, a każdy tydzień na 10 lub 9 dni.

Duże znaczenie dla kalendarza Inków miało międzyzwrotnikowe położenie geograficzne Cuzco. Słońce w rocznym cyklu mija tu osiem znaczących punktów, a mianowicie:

  • 13 luty – Przejście przez zenit
  • 21 marzec – Równonoc marcowa
  • 26 kwiecień – Przejście przez nadir
  • 21 czerwiec – Przesilenie czerwcowe
  • 18 sierpień – Przejście przez nadir
  • 23 wrzesień – Równonoc wrześniowa
  • 30 październik – Przejście przez zenit
  • 21 grudzień – Przesilenie grudniowe

Przejścia przez zenit i nadir nie są obserwowane w strefie pozazwrotnikowej.
Trudno jest współczesnym naukowcom określić początek Inkaskiego roku. Wiemy jedynie, że Inkowie rozpoczynali rok od miesiąca księżycowego, w którym wypadało święto raymi.

Obserwacji Słońca dokonywano przy pomocy kamiennych słupów. Te niewielkie konstrukcje znajdowały się w pewnej odległości od Cuzco, po wschodniej i zachodniej stronie miasta. Dwa zewnętrzne słupy znajdowały się w pewnym oddaleniu od dwóch wewnętrznych. Te zewnętrzne zaś położone były obok siebie.
Obserwacji dokonywali kapłani Inkascy w Cuzco.
Kiedy Słońce wschodziło przy słupie zewnętrznym – nadchodził sierpień, czyli czas wczesnych zasiewów. Kiedy natomiast wschodziło między słupami wewnętrznymi – nadchodził wrzesień, czyli czas zasiewów.
Początek roku kalendarzowego ustalony był na grudzień – w trakcie przesilenia zimowego.
Kalendarz był utworzony głównie, by wykorzystywać go w planowaniu prac rolniczych, by skoordynować prace z porami roku oraz z wszelkiego rodzaju uroczystościami, tak państwowymi, jak i religijnymi.
Zgodnie z wierzeniami, kalendarz inkaski wprowadził za swojego panowania Viracocha Inka.                  

Ponieważ rok księżycowy musiał być krótszy niż słoneczny, Inkowie korygowali kalendarz dzięki obserwacjom słońca, czynionym przy pomocy kliku cylindrycznych kolumn wzniesionych na wyżynach wokół Cuzco, które służyły do pomiarów azymutu. Mierząc cienie ustalali dokładnie dzień przesileń. Czas zrównania dnia z nocą określali za pomocą kolumny umieszczonej w środku koła, będącego na terenie Świątyni Słońca, przecięte średnicą biegnącą ze wschodu na zachód. Gdy cień rzucany przez słońce w południe stawał się niewidoczny Inkowie mówili, że Bóg zasiadł z całym swoim blaskiem na kolumnie.
Szczególnie czczone jako ulubiona siedziba słońca było Quito, które leżało na równiku.  
Inkaskie miejsca, które pełniły funkcję obserwatoriów astronomicznych:

  • Grota Intimachay (nazwa oznacza „tu, gdzie przywiązuje się Słońce”) – Machu Picchu.

CYKLE RYTUALNO-KALENDARZOWE

Inkascy kapłani na podstawie obserwacji astronomicznych potrafili określić następujące cykle rytualno-astronomiczne:

  • księżycowy miesiąc synodyczny – 29,53 dnia;
  • cykl obiegu węzłów orbity Księżyca – 18,6 lat;
  • cykl synodyczny Wenus – średnio 538,92 dnia, zaokrąglony do 584 dni. Cykl synodyczny Wenus, obserwowany o świcie (Gwiazda Zaranna – Chaska Quyllur) lub o zmroku (Gwiazda Wieczorna – Chuqi Illa), dzielił się na cztery fazy o długości 8, 263, 50 i 263 dni. Warto zauważyć, że 5 cykli Wenus to 8 lat słonecznych zwanych rokiem zwrotnikowym (8 x 365 = 5 x 584);
  • słoneczny rok zwrotnikowy – 365,2422 dnia.

Przypomnieć należy, że już w 692 roku n.e. Majowie z Copan ustalili, że 405 księżycowych miesięcy synodycznych odpowiada 11960 dniom, zatem miesiąc miał średnio 29,5305 dnia. Majowie pomylili się więc o 34 sekundy.

UROCZYSTOŚCI I ŚWIĘTA

W życiu mieszkańców państwa Inkaskiego liczyła się przede wszystkim praca, jaką wykonywali dla dobra ogółu. Lecz ważnym elementem życia były także liczne święta i uroczystości, zarówno państwowe, społeczne, jak i religijne. Trudno jest przedstawić chronologicznie wszystkie uroczystości. U Inków często jedne święto obchodzono organizując kilka ceremonii, w różnych częściach Cuzco i jego okolic.

Rok kalendarzowy Inków obejmował następujące uroczystości:

  • Styczeń            –  Święto Inicjacji i Pokuty
  • Luty                  –  Święto dojrzewania
  • Marzec             –  Święto wczesnego dojrzewania
  • Kwiecień          –  Festiwal Słońca
  • Maj                   –  Święto upraw (żniw)
  • Czerwiec           – Uczta Słońca
  • Lipiec                – Święto miesiąca orki
  • Sierpień             – Święto miesiąca siewu
  • Wrzesień           – Miesiąc Księżyca czyli Święto Królowej i święto oczyszczenia
  • Październik       – Miesiąc obserwacji upraw
  • Listopad            – Festiwal śmierci
  • Grudzień           – Święto Króla Słońca, Festiwal wspaniałości

Lipcowe święto nazywano także Chacara Ricuichi lub Chacra Cona, a sierpniowe Capac Siquis.
Listopad był miesiącem obnoszenia mumii, które wynoszono w procesji, czczono je na placu, gdzie otrzymywały ofiary.

Uroczystości odbywały zazwyczaj cyklicznie, rok w rok, z różnych okazji w ciągu całego roku. Miały one często charakter festiwali, a ich okresowość uzależniona była od kalendarza lub prac rolniczych. Ale organizowano także celebry związane z danymi wydarzeniami – takimi jak wymarszu armii na wojnę, powrót ze zwycięskiej wyprawy, śmierć Inki, koronacja nowego władcy.
Przebieg uroczystości był ściśle określony prawem i tradycją, a nad prawidłowym ich przebiegiem czuwali kapłani. Zazwyczaj uroczystości obejmowały obrzędy stosowne dla danej okazji, składanie ofiar (ze zwierząt ale także – chociaż rzadko – z ludzi), tańce solowe lub grupowe, recytacje, śpiewy, jedzenie i picie alkoholu. W niektórych uroczystościach – głównie religijnych – kapłani lub szamani stosowali środki odurzające, wprowadzali się w trans.
Siedzibą głównych uroczystości państwowych i religijnych było Cuzco. Tu mógł w nich uczestniczyć Inka, jego dwór, mumie poprzednich władców oraz wizerunkami bogów.
Rytuały świąteczne urządzano odmiennie dla każdej z grup społecznych, gdyż szlachta Inkaska z Cuzco nie mogła świętować wraz z prostym ludem.

Ceremonie religijne odprawiane były zgodnie z obowiązującym kalendarzem, a najbardziej zna­nym i najlepiej udokumentowanym w kronikach jest kalendarz z Cuzco. Byt to kalendarz słoneczno-księżycowy, z rokiem dzielącym się na 12 synodycznych miesięcy i dodawanym co 2-3 lata dodatkowym 13 miesiącem, w celu powiązania kalendarza z cyklem słonecznym. Odprawianie ceremonii, składanie ofiar czy wydawanie wojen uwarunkowane było m.in. zmianami faz księżyca, który uchodził za niezwykle ważne źródło energii kama.
Inca Pachacuti
wprowadził kult Słońca i narzucił go we wszystkich podbitych obszarach. W części obrzędowej wszelkich uroczystości związanych z kultem Słońca uczestniczyć mogli tylko członkowie kasty Inków i tylko oni mogli wchodzić do świątyń. Ludność przynosiła dary ale nie mogła przekraczać progów inti Huasi – świątyni Słońca. Członków Inkaskiej kasty w sąsiedztwie świątyń było w pewnym okresie tak wielu, że była potrzeba przesiedlać zwykła ludność, by kasta mogła się pomieścić.

Trzy najważniejsze święta Inkaskie to: Intip Raymin – z okazji przesilenia czerwcowego, Qhapaq Raymi – z okazji przesilenia grudniowego oraz Zitwa Killa – święto oczyszczenia poświęcone Księżycowi.

Aymoray – uroczystość zbiorów kukurydzy

Kiedy zebrano z pola kukurydzę, wytrząsano ziarna z kolb, a następnie sprowadzano je uroczyście do domów, gdzie była przechowywana w odpowiednich zbiornikach. Podczas tej uroczystości tańczono, śpiewano i pito chicha. Najwspanialsze okazy kukurydzy gromadzono w skrzyni wyko­nanej z łodyg kukurydzy, której pilnowano przez trzy noce. Następnie kukurydzy składano ofiarę, a wróżbiarze wróżyli, czy skrzynia ma dosyć mocy potrzebnej do przetrwania do następnych żniw. Jeśli wróżba była niepomyślna, skrzynię palono i wykonywano nową.

Aya Marcay Quilla – miesiąc noszenia zmarłego

Święto obchodzone na przełomie listopada i grudnia.
Podczas tego ogólnopaństwowego święta z grobowców (zwanych pukullu) wyciągano mumie rodzinnych nieboszczyków i oporządzano jak żyjących. Obficie je karmiono i pojono, ubierano w odświętne, odpowiednie dla danego regionu stroje. Stroje zmarłych z bogatych rodzin ozdabiano biżuterią, a ich głowy kolorowymi piórami. Mumie sadzano w lektyki i noszono po ulicach i placach, śpiewano i tańczono, wstępowano z nimi w odwiedziny. Wszyscy oddawali im należytą cześć.

Inkaskie święto zmarłych
Na koniec święta mumie zmarłych  umieszczano z powrotem w grobowcach i składano im dary – w zależności od zamożności rodziny. Biedny wkładał do grobu naczynie z gliny, natomiast bogaty puchary ze srebra i złota, zdobne szaty, a nawet żywe bydło.

Huarachicoy (Warachikuy) – inicjacja młodzieży męskiej

Coroczna uroczystości publiczna, związana z inicjacją chłopców którzy osiągnęli 14 rok życia. Wśród zwykłego ludu uroczystość była skromna, natomiast wśród warstwy arystokratycznej obchody trwały nawet kilka tygodni.
Inkowie z przywileju odprawiali rytuał inicjacyjny na przełomie listopada i grudnia, a Inkowie z rodu królewskiego w następnym miesiącu.

Nazwa uroczystości nawiązywała do miejsca Huanacauri, uważanym przez Inków za huaca. Zgodnie z tradycją, tam Ayar Uchu wymógł u swego starszego brata, Manco Capaca, przyrzeczenie, że po swojej śmierci będzie patronem wszystkich młodzieńców uznanych za dojrzałych.
Inna teoria mówi, że nazwa nawiązywała do słowa huara, co oznacza spodenki, gatki, gdyż po dopiero tej uroczystości młodzieniec mógł nosić tą część garderoby. Było to zarazem oznaką dorosłości.

Obchodzono ją na terenie całego kraju, ale dla szlachty uroczystości odbywały się w Cuzco. Przed uroczystością w stolicy wszyscy urzędnicy prowincjonalni oraz ludzie obcy musieli opuścić miasto. Po kilku tygodniach, kiedy ceremonia się zakończyła, wracali oni do miasta, gdzie byli częstowani plackami z kukurydzy, zmieszanych z krwią złożonych w ofierze lam. Placki takie uważane były za podarunek Słońca i po spożyciu symbolizowały Słońce w ich ciałach. Miały też wstrzymywać daną osobą od negatywnego wyrażania się w przyszłości o Słońcu lub władcy Inków.

Przygotowania rozpoczynały się w październiku, kiedy to matki młodzieńców szykowały im stroje. Następnie cały obrzęd przebiegał według następującego schematu:

  • Młodzieniec wytwarzał sam dla siebie sandały
  • W listopadzie, w pierwszej połowie miesiąca, czyli od nowiu do pełni kandydaci odbywali pielgrzymkę na wzgórze Huanacauri, gdzie znajdowało się sanktuarium Wana Kawri, przynosząc ze sobą w ofierze sześć młodych lamy, z których dokonywano całopalnej ofiary. Prosili huaca (wake) o zezwolenie na odbycie uroczystości.
  • Kapłani wręczali chłopcom procę na znak zgody, malując na ich czołach kreski krwią ofiarowanych lam oraz chłostając ich procami po ramionach i nogach. Młodzieńcy tańczą taniec zwany wari.
  • Procesja i pozostałe lamy wracają do Cuzco. Na głównym placu Hawkay Pata są znów chłostani procami i znów tańczą wari. Pozostałe sześć lam jest zabijanych a ich surowe mięso zjadają młodzieńcy. Tę część rytuału organizowano osobno dla młodzieńców z Hanan Cuzco, a potem dla tych z Hurin Cuzco, czyli z niższej hierarchii szlachty.
  • Chłopcy pomagali w pracach przygotowawczych do uroczystości, głównie przy wytwarzaniu chicha, która potem będzie wypijana w trakcie trwania uroczystości. Ich rodziny przygotowywały im broń, szaty i inne wyposażenie niezbędne do głównej części rytuałów.
  • 14 dnia miesiąca młodzieńcy z Hanan i Hurin wraz ze swoimi rodzinami gromadzili się na placu Hawkay Pata, gdzie w obecności Inki i figur Słońca, Pioruna i Księżyca wręczano im specjalnie przygotowane na tę ceremonie szaty, otrzymywali sandały i piki, które sami musieli sporządzić wcześniej. Po kolejnej chłoście procami młodzieńcy oddawali cześć figurom i Ince.
  • Każdy z młodzieńców udaje się ze swoją grupa rodową do Rawrana – miejsca oddalonego o league od Cuzco i tam spędzali noc. W procesji towarzyszy im ozdobny parasol z piór suntur pawqar i Tupa Wanaku czyli figura lamy ze złotymi kolcami w uszach, ubrana w czerwoną szatę – parasol i lama to insygnia władzy.
  • Rankiem następnego dnia kolejna pielgrzymka, tym razem na górę Ana Warki (Anahuarqua), gdzie kapłani składali całopalne ofiary z pięciu lam, poświęcając je Stwórcy, Słońcu Piorunowi, Księżycowi i Ince. Do dziś wzgórza Anahuarque nie zostało zidentyfikowane, lecz najprawdopodobniej miało wysokość około 650 m.
  • Ponowna chłosta procami. W drodze powrotnej ze wzgórza do Cuzco organizowano bieg, podczas którego każdemu z zawodników towarzyszył opiekun, starszy, doświadczony mężczyzna, służący mu w razie konieczności pomocą. Trudna stosunkowo trasa powodowała częste upadki, a nawet poważne rany. Zawodnik, który pomyślnie ukończył bieg i dotarł do mety, bywał nagradzany napojem chicha, podawanym mu przez grupę dziewcząt z warstwy szlacheckiej.
  • Ten który dotarł tu najszybciej otrzymywał przydomek „waman”, czyli sokół. 
  • Po powrocie z pielgrzymki krewni uderzali ich procami i zachęcali do męstwa i odwagi.
  • Tańce i uczta połączona z piciem chicha.
  • Kilkudniowy odpoczynek chłopców.
  • Rankiem 21 dnia chłopcy udawali się do źródła Qhalis Pukyu, znajdującego się ćwierć leaguy za fortecą Saqsay Waman. Tam po kąpieli nakładają nowe stroje zwane wanaqlla, pozostawiając stare ubrania. Po powrocie na plac Hawkay Pata oddają cześć wakom. Na placu tym (lub jak podają inne źródła na okolicznych wzgórzach) młodzi kandydaci składali dalsze ofiary i otrzymywali spodnie oraz sandały. Jeden z krewnych wręczał młodzieńcowi broń (tarcze i maczugę), pozostali zaś służyli mu radami, jak zostać dobrym wojownikiem i godnym reprezentantem szlacheckiej warstwy Inków. Młodzieńcy otrzymywali również imię, które zachowywali już do końca życia. Kapłani palą ofiarę całopalną ze specjalnie przygotowanych wiązek drewna ubrane w męskie i kobiece szaty.
  • 22 dnia młodzieńcom przekuwano uszy, by mogli nosić insygnia arystokracji inkaskiej, czyli kolce. Z biegiem czasu otwory w małżowinach usznych powiększano wsadzając coraz większe zatyczki. Dbano o to, by małżowina nie została rozerwana, gdyż tak oszpecony mężczyzna nie mógł pełnić państwowych funkcji, ani uczestniczyć w uroczystościach – jego pozycja społeczna znacznie spadała.
  • 23 dnia Inka i najwyższa arystokracja odprawiali ceremonie w świątyni Quri Kancha. Wyruszano stąd na pielgrzymkę do domów Słońca zwanych Puqin niosąc figurę Słońca zwaną Wayna Punchaw. Gdy dotarli na wzgórze w intencji pomyślności składali ofiary Stwórcy, Słońcu, Piorunowi i Księżycowi. Tam ucztowanie trwało do końca cyklu księżyca, po czym wracano do Cuzco.
  • Po 23 dniu pozwalano wygnanym z miasta powrócić do swoich domów, a kapłani Tarpuntay częstowali ich chlebem kukurydzianym
  • Pierwszego dnia nowego cyklu Księżyca – był to już w kolejnym miesiącu – w Cuzco organizowano turniej, w którym brali udział młodzi wojownicy. Turniej polegał na szeregu walk, w których młodzi wojownicy wykazywali swe zalety osobiste i stopień sprawności we władaniu bronią. Kroniki wspominają że walki obejmowały także zdobywanie i obronę fortec. Obie grupy młodzieńców (z Hurin i Hanan) obrzucali się wzajemnie owocami Phata haya, podobnych do kaktusa.
  • Po turnieju na głównym placu składano ofiary z lam oraz poświęcano zwierzęta, przeznaczone na następne uroczystości Huarachicoy. Po ofiarach odbywały się tańce rytualne oraz składano dalsze ofiary.

Po zakończeniu ceremonii powiadamiano Inke, który przybywał do nowicjuszy w towarzystwie arystokracji Inkaskiej i wygłaszał przemowę. Po przemowie młodzieńcy jeden po drugim stawali przed Inką, który osobiści przebijał im uszy złotym kolcem, na znak najwyższego  dostojeństwa. (po jakimś czasie, gdy otwór był wystarczająco duży, zakładano ozdobę w postaci krążka).
Następnie każdy nowicjusz stawał przed innym członkiem rodziny królewskiej (bratem lub stryjem Inki), który zdejmował mu sandały vsutu, a zakładał wełniane, wytworne sandały. Potem całował młodzieńca w prawe ramię i pozdrawiał go słowami „Syn Słońca który zdał egzamin zasługuje na cześć”.
Starszyzna wkładała młodzieńcowi gatki, jako oznakę dorosłości i przejścia procesu inicjacji. Gatki był to trójkąt materiału, gdzie dwa rogi były przyszyte wzdłuż do sznurka na palec grubego, opasającego ciało, na wysokości nerek. Drugi róg był przywiązany do sznurka przeciągniętego między udami.
Nowicjuszom wkładano na głowę wiązanki z dwóch rodzajów kwiatów: cantut (w kolorach żółtych, filetowych, czerwonych) oraz chihuayhua (w kolorze żółtym). Zwykli ludzie nie mogli nosić tych kwiatów, a jedynie z królewskiej rodziny.
Głowy nowicjuszy zdobiono także liściem wiecznie zielonego ziela vinay huayna.
Jeśli jednym z młodzieńców był następca tronu, to młody książę nie miał żadnej taryfy ulgowej. Musiał uczestniczyć we wszystkich konkurencjach, ubierany w skromne odzienie, na boso. Jedyne co wyróżniało go od pozostałych nowicjuszy, to to, że zakładano mu na czoło wełniany, długi na cztery palce żółty chwast (czerwony był symbolem króla) oraz wręczano dwupiórą siekierę zwaną champi. Czynności te dla następcy trony były złożeniem mu przysięgi jako księciu, przyszłemu królowi.
Ostatnim akordem uroczystości inicjacji młodzieńców było przyniesienie do miasta plonów ze świętego pola, zwanego Sawsiru – ale było to dopiero 4-5 miesięcy później (jako element święta żniw).

Inti Raymi (Intip Raymin) – święto Słońca, święto Boskiego Ojca

Określane jako najważniejsze święto Słońca i najważniejsze w inkaskim kalendarzu ceremonialnym. Wypadało w miesiącu Hawkay Kuzki.
W mitologii kultur przedinkaskich niebo i ziemię wiązała ścisła wzajemna prawidłowość, dlatego obchodzone do dzisiejszych czasów święto Inti Raymi, łączy kult Słońca ze świętem urodzaju.
Dla mieszkańców państwa Inków to trwające siedem dni (lub 9 dni) święto było pełne głęboko przeżywanej symboliki i prymitywnego mistycyzmu.
„Wielkie święto Słońca” przypadało na koniec czerwca, tuż po zimowym przesileniu.
Święto Słońca obchodzono w dowód uznania Słońca i oddawania mu czci jako najważniejszemu, jedynemu i powszechnemu bogu, który wszystko swoim światłem stwarza i utrzymuje na ziemi, a także w dowód uznania, że jest prawdziwym ojcem pierwszego Inki i jego żony, oraz wszystkich kolejnych królów ich i ich dzieci.
Do święta wszyscy przygotowywali się poszcząc – przez trzy dni jedli jedynie kawałek białej surowej kukurydzy, kilka źdźbeł ziela Chucam i pili wodę. Przeze ten okres nie palili ognia w mieście i nie współżyli z żonami.Dzień przed świętem kapłani przygotowywali lamy, które miały być składane w ofierze.
Święto Intip Raymin odbywało się w trzech odsłonach:

  • Główne obchody na placach Hawkay Pata i Kusi Pata w Cuzco;
  • Pielgrzymka kapłanów Tarpuntay do świątyni Villcanota;
  • Ceremonia w świątyni Chuki Marka na wzgórzu Mantu Qalla.

Podczas głównych obchodów dla Inki i członków jego rodziny żony Słońca przygotowywały ciasto kukurydziane zwane cancu (lub zankhu) oraz wyrabiały małe okrągłe chlebki wielkości jabłka. Wcześniej mąkę mieliły żony Słońca i dziewczęta z Domu Wybranek. Dla reszty uczestników uroczystości posiłki i napoje sporządzały wyznaczone do tego celu kobiety – przestrzegając jednak zasad, by mąkę mieliły panienki, kobiety czyste. Ciasto i chleb z mąki kukurydzianej było jedzone przez Indian tylko podczas tego święta oraz święta Citua (lub zitwa). Podkreślić należy fakt, że nie zjadano całych chlebków, a jedynie nadgryzano dwa, trzy kęsy, a następnie dojadano pieczoną lub gotowaną kukurydzę.
W wydarzeniu uczestniczyli wszyscy wodzowie i curaca, którzy akurat nie byli na wojnie i nie mieli kłopotów zdrowotnych.
Święto miało charakter ofiarny i poprzedzało rozpoczęcie upraw rolnych. Proces uprawy rozpoczynał się w Coricancha – Świątyni Słońca w Cuzco – a następnie przenosił na wszystkie pozostałe prowincje państwa.
Przed wschodem słońca ze Świątyni Coricancha wyruszała procesja w głąb doliny położonej na wschód od miasta.
Kroniki podają, że Inka z orszakiem arystokracji udawał się na główny plac miejski Haucaypata (Hawkay Pata), a curacowie i pozostali nie mający królewskiej krwi na placu Cussipata (Kusi Pata), przyległym do głównego.
Niesiono wizerunki bogów, za którymi w odległości około 9 metrów towarzyszyli szlachetnie urodzeni mężowie wraz ze swoimi rodzinami. Obecność w uroczystościach mogli mieć jedynie przedstawiciele rodu Słońca, zatem wszyscy obcy, mieszkańcy i kacykowie nie brali w nich udziału.
Szlachta Inkaska była odświętnie ubrana w bogato zdobioną odzież i biżuterię.
Po dotarciu procesji do placu, jeszcze przez świtem, wizerunki bogów ustawiano twarzami w stronę wschodu słońca. Szlachta zajmowała miejsca według rangi i znaczenia po obu stronach panującego Inki, który siedział na złotym stołku – odpowiedniku tronu.

Uroczystośći i święta Inkaskie - Inti Raymi

W milczeniu wszyscy oczekiwali na pojawienie się Słońca, a gdy pierwsze promienie pojawiały się nad grzbietami gór, Inka uroczyście występował przed wszystkich i intonował hymn Słońca.
Wszyscy byli boso, stali ze wzrokiem skierowanym na wschód – a gdy pojawiły się pierwsze promienie kucali, śląc Słońcu ukłony i posyłając pocałunki. Po wschodzie Inka wyposażony w dwa złote puchary zwane Aquilla (akilla), pił najpierw z jednego złotego pucharu toast na cześć swego ojca Słońca (trzymanego w prawej dłoni), a następnie z drugiego złotego pucharu symbolicznymi łykami obdarzał swoja rodzinę i inkaską szlachtę (z lewej dłoni).
Resztę trunku z prawego pucharu wlewał do złotej kadzi, która była połączona kanalikiem ze Świątynia Słońca. W ten sposób Słońce mogło pić trunek. Resztę trunku z lewego pucharu dzielił między pozostałych Inków, rozlewając do trzymanych przez nich kubeczków.
Potem wracał na tron, a reszta zgromadzonych dalej śpiewała hymn – najpierw cicho, a potem coraz donośniej, wykonując równocześnie rytmiczne ruchy. Im wyżej wznosiło się Słońce, tym śpiew ich nabierał większej mocy i uczucia.
Podczas trwania obrzędów Inka i jego najbliżsi odwiedzali Świątynie Słońca, gdzie składali w ofierze złote puchary. Pozostali uczestnicy nie mogąc wejść do Świątyni, czekali w pewnej odległości od wejścia (kroniki podają 200 kroków), a swoje kubeczki przekazywali kapłanom, by ci złożyli je w ofierze Słońcu.
Kolejnym punktem ceremonii było przyprowadzenie lam. Wybierano z pośród nich czarną, młodą samicę, ustawiano głową ku wschodowi i nie wiązano jej nóg. Kilku Indian przytrzymywało zwierzę, a wyznaczona osoba rozcinała bok i wyjmowała lamie serce, płuca i tchawicę.
Dobrą wróżbą było, gdy płuca zostały wyjęte jeszcze drżące. Ponadto Indianin nadmuchiwał płuca, zaciskał tchawicę i obserwował – im płuca były bardziej napompowane tym lepsza wróżba. Zła wróżbą było jeśli lama wyrwała się z rąk Indian lub nie wyjęto w całości płuc, tchawicy lub serca.
Po ceremonialnym zabiciu pierwszej lamy pozostałe lamy także zabijano, obdzierając ze skóry. Ich serca i krew, wraz z sercem i krwią pierwszej lamy spalano na popiół. Ofiary z lam składano tylko podczas pierwszego dnia. Ogień potrzebny do spalenia ofiarnego i pieczenia mięsa rozniecał główny kapłan Świątyni Słońca. Posiadał on na lewym nadgarstku złotą bransoletę zwaną chipana, która miała wypolerowane wklęśnięcie, od którego odbijało się słońce i zapalało przygotowaną bawełnę.
Tak rozpalony ogień zanoszono do Świątyni i do domu dziewic, gdzie pilnowano przez rok by nie wygasł. Jeśli w danym dniu nie świeciło słońce, ogień rozpalano pocierając o siebie dwa patyczki vyaca.   
Kilka godzin po wschodzie słońca przybywała z Cuzco procesja młodych kobiet, z których każda miała dary ofiarne ziemi – dzban chicha i koszyk liści koka. Dwieście dziewczyn przybranych kwiatami, szły pięcioma rzędami na plac świąteczny, gdzie płonął ogień ofiarny, w którym kapłani spalali poćwiartowane lamy.
Uroczystości trwały przeze cały dzień, ale ich natężenie malało wraz z przesuwaniem się Słońca ku zachodowi. Cichła muzyka i pieśni. Gdy słońce całkowicie skryło się za Zachodnią Kordylierą uczestnicy ceremonii wznosili w rozpaczy ręce ku niebu i kłaniali się Słońcu, które ich opuściło.
Po zachodzi wszyscy wraz z mumiami przodków wracali do Cuzco.
Jak informują kroniki pod koniec świątecznych dni przynoszono Ince szczerozłoty pług i władca rozpoczynał orkę Colcampata – pola przysługującego Słońcu. Było to symboliczne rozpoczęcie roku upraw – ta część uroczystości nazywano Świętem Pierwszej Bruzdy.
Za władcą czynili to samo wszyscy dostojnicy ze stolicy. Nikt ze zgromadzonych nie ośmielił się dotknąć pługu, zanim Inka nie przeciągnął pierwszej bruzdy przez całe pole. Inkowie wierzyli bowiem, że w przeciwnym wypadku pole nie wyda w danym roku plonów.
W trakcje święta w Cuzco odbywała się też ogólnopaństwowa defilada. Pod wodzą króla zbierała się elita stolicy i całego imperium, arystokracja, kapłani, wodzowie, reprezentacje poddanych ludów ze swoimi przywódcami. Przedstawiciele poszczególnych plemion obnosili malowidła prezentujące ich dokonania i sukcesy. Delegacje przybywały w uroczystych strojach, obszywanych złotem i srebrem, zdobionych zwierzęcymi skórami i ptasimi piórami, wojownicy z bronią w rękach, grajkowie z instrumentami.
Po 9 dniach trwania obrzędów, zabaw, tańców i śpiewów Inka i arystokracja wracali do swoich domów, a curakowie do swoich prowincji.

Równocześnie z obrzędami na placach w Cuzco odbywała się pielgrzymka specjalnej grupy kapłanów, tzw. Tarpuntay. Celem pielgrzymki było odtworzenie więzi przestrzennej Cuzco (jako stolicy imperium) z mitycznym miejscem narodzenia Słońca (jeziorem Titicaca), leżącym na przedłużeniu linii Cuzco – Villcanota.
Najpierw składano ofiarę z lamy w Świątyni Quri Kancha w Cuzco i wace Wana Kwari. Następnego dnia, a był to pierwszy dzień po nowiu, wyruszała pielgrzymka, której droga prowadziła z Cuzco w kierunku południowo-wschodnim do świątyni słońca w Villcanota gdzie składano kolejną ofiarę. Marsz trwał 9 dni, a następnie wracali do Cuzco. Jak dowodzi badacz Zuidem, droga powrotna biegła wzdłuż rzeki Villcanota. Tarpuntay każdego dnia powrotnego marszu składali ofiary innej wace. Ostatecznie powracali do Cuzco 21 lub 22 dnia po nowiu.

Trzecią odsłoną święta Inti Raymi była ceremonia odbywająca się w okolicach Cuzco, w której brali udział jedynie Inka i przedstawiciele arystokracji. Ceremonia odbywała się na wzgórzu Mantu Qalla, gdzie znajdowała się świątynia Chuki Marka. Podczas tej uroczystości, przypadającej na dzień przesilenia czerwcowego obserwowano zachodzące słońce. Obserwacji dokonywano na tle dwóch (lub kilku) filarów zwanych sukhanqa, umieszczonych na wzgórzu Qiyan Qalla. Cztery raz dziennie uczestnicy ceremonii odprawiali taki, czyli pieśni i tańce, zwane przez Inków wallina oraz składali ofiary okolicznym wakom.
24 czerwca 1969 Prezydenta Republiki Peru, generał Juan Velasco Alvarado ogłaszając reformę rolną ustanowił ten dzień jako Dzień Indianina.

Itu – o względy u bogów przed wymarszem na wojnę lub w czasie większych klęsk

Te uroczystości poprzedzał dwudniowy post, w którym wszyscy mieszkańcy powstrzymywali się od używania soli i pieprzu, od picia chicha oraz od stosunków płciowych. Kolejnym punktem Itu było usunięcie z miasta obcych ludzi i psów, których wycie oznaczało nieszczęście. Następnie sprowadzano na główny plac miasta dwie ofiarne lamy. Jeśli intencja była bardzo poważna, ofiara obejmowała również ludzi, głównie dzieci.
Rozpoczęcie uroczystości następowało wraz z pojawieniem się na placu młodych chłopców ubranych w czerwone stroje z długimi frędzlami i ozdobami zwisającymi aż do stóp. Na głowach mieli duże pióropusze a jako ozdoby nosili naszyjniki muszlowe. Chłopcy trzymali w ręku małe wysuszone ptaki oraz bębenki i uderzając w nie obchodzili plac otoczony. W tym czasie tłumy mieszkańców w absolutnej ciszy obserwowało młodzieńców. Po obejściu placu chłopcy siadali w milczeniu, a czynność tą powtarzał osiem razy przedstawiciel warstwy szlacheckiej, rozrzucając jednocześnie na ziemi liście koki.
Przez całą noc trwały na placu modlitwy do boga Viracocha i Słońca – jego pośrednika. Intencją modlących się było odegnanie zła. 
Nad ranem chłopcy zwracali czerwone stroje, po czym rozpoczynano dwudniową ucztę z tańcami i piciem chicha.

Kamay Killa – święto Księżyca

16 dnia miesiąca, podczas pełni Księżyca w miesiącu Kamay Killa odprawiano ceremonie dotyczące wody. Była to pora deszczowa. święto Księżyca. Składano ofiary w intencji deszczu i ucztowano w obecności posągów bóstw, mumii poprzednich władców. Tańczono taniec muru urqu. Z Muru Urqu znajdującego się obok świątyni Słońca zabierano długi sznur w kolorach czarni, bieli, czerwieni i żółci, zakończony czerwonym wełnianym pomponem. Kobiety i mężczyźni trzymając sznur szli na plac tańcząc, a potem oddawali cześć wakom i Ince. Sznurowi, który miał symbolizować węża składano w ofierze lamy.|
Przez dwa dni trwały tańce i zabawy.
19 dnia wszyscy udawali się do waki w dzielnicy Cuzco zwanej Pumap Chupan (Ogon Pumy). Podnoszono zaporę na rzece by zwiększyć prąd wody. Tuż przed zmrokiem mieszano kości zeszłorocznych ofiar z kwiatami, koką, pieprzem, solą, orzechami i napojem chicha, po czym mieszaninę tę wrzucano do rzeki wyrażając życzenie, aby prąd zaniósł ją do boga Viracocha.
Następnie Inka wysyłał do Ollantaytambo 200 uzbrojonych w piki wojowników. Ci po drodze trzymanymi pikami odsuwali od brzegu rzeki wszystko to, co się zatrzymało. Następnego dnia wojownicy powracali do Cuzco.

Qhapaq Hucha – uroczystość ofiarna

Nazwa ceremonii tłumaczona jest z quechua jako „królewski obowiązek” lub „królewski kontrakt”. Ceremonii składania ofiar odbywała się z różnych okazji, najczęściej z wstąpienia nowego władcy na tron, ale także z okazji śmierci Inki, kataklizmu, klęski żywiołowej itp. W Cuzco oraz w najważniejszych ośrodkach religijnych imperium składano ofiary z dziec, aby zaskarbić sobie ła­skawość inkaskich i lokalnych bogów i wak.
Uroczystość rozpoczynała się w Cuzco, małżeństwem nieletnich wybranych przez inkaską szlachtę. Dodatkowo każda prowincja dostarczała do Cuzco wyznaczoną liczbę dzieci. Jako ofiarę czasem wykorzystywano jeńców wojennych pozyskanych podczas częstych u Inków kampanii. Następnie wszystkie te dzieci (głównie dziewczynki) selekcjonowano i rozdzielano pomiędzy świątynie centralne i prowincjonalne. Odurzano je środkami narkotycznymi i duszono lub zabijano ciosem maczugi w głowę albo żywcem zakopywano w komorze ofiarnej. W komorach zakopywano naczynia z krwią ofiarnych lam, złote i srebrne figurki ludzi i zwierząt, szaty, naczynia, liście koki, muszle mullu. Teren wokół komory stawał się potem kolejnym miejscem kultu.
Czasem w świątyni Słońca w Cuzco składano ofiarę z człowieka, któremu wyrywano serce i płuca celem wróżenia oraz namalowania nieszczęśnikowi na twarzy krwią znaku piraq, czyli linii od ucha do ucha
Najwspanialsze tego typu obiekty odkryto w górskich terenach południowych Andów: Ampato, El Plomo, Llullaillaco, Pichu Pichu, Sara Sara.
Zazwyczaj ceremonia ta odbywała się raz w roku, ale z kronik wiemy, że za panowania Huascara dobywała się dwa razy – raz zainicjowana przez niego, raz przez jego żonę.
Badaczka kultur andyjskich M.Rostworowska sugeruje, że ceremonia ta była odprawiana przez lokalne grupy w celu zmiany granic.

Quieuchicoy – uroczystość dojrzałości dziewcząt

Uroczystość publiczna obchodzona w domu dziewczyny, z okazji jej pierwszej menstruacji.
Przez trzy dni trwania menstruacji dziewczyna nie wychodziła z domu, natomiast czwartego dnia matka obmywała jej ciało i ubierała w nową suknię oraz sandały. Na uroczystość zapraszano gości, którzy obdarowywali dziewczyną prezentami. Ponadto nadawano dziewczynie imię.

Zituwa – ceremonia zmienienia się pary królewskiej w ptaka pillqu

Podczas tego święta Inka i jego żona oczyszczali swoje ciała masą kukurydzianą, zwaną zankhu, a po kąpieli odbywali ceremonię pillquyakuy, zamienienia się w ptaka pillqu, podczas której nakładano im na głowę pióra ptaka pillqu. Pióra te były – jak piszą kolonialni kronikarze – koloru słonecznikowego. Para królewska była obnoszona w specjalnej lektyce Pillqu Rampa – lektyka w barwach ptaka pillqu.

Święto Księżyca i Święto oczyszczenia

Uroczystości przypadające na okres odpowiadający europejskiemu wrześniowi. Obejmowały dwie ceremonie – Święto Księżyca, zwane Quya Raymi i święto oczyszczenia zwane Zitwa Killa.

Quya Raymi – święto Księżyca

Ponieważ kultem Księżyca zajmowały się u Inków kobiety, dlatego tej ceremonii przewodniczyła główna żona władcy zwana coya
Księżyc według Inków był żoną Słońca, królową wszystkich planet i gwiazd na niebie. Było to zarazem święto wszystkich kobiet, zarówno królowej coy, jak i kobiet niższych warstw społecznych, do których należały m. in.: quye, nusty, palle, awi, qhqpaq umi, wayru i inne.

Zitwa Killa lub Situa lub Citua – rytuał oczyszczenia

Drugą ceremonią wrześniowych uroczystości było święto oczyszczenia, odprawiane by wypędzić wszelkie choroby, trudy i dolegliwości, jakie się mogą przydarzyć ludziom. Uroczystość obchodzono w Cuzco, we wrześniu – podczas suchej pory, czyli w okresie zwiększonej zachorowalności. Przed obchodami rozkazywano opuścić miasto na odległość nie mniejszą niż dwie league wszystkich ludzi nie urodzonym w Cuzco, ułomnym, garbatym, tym którzy mieli rozerwane małżowiny uszne, kalekom i grzesznikom (co miało uchronić przez ewentualnym fiaskiem rytuału) oraz wszystkie psy – by nie wyły podczas uroczystości.
Najpierw był czas w którym mężczyźni powstrzymywali się od kobiet a potem wszyscy stosowali się do postu, który rozpoczynał się pierwszego dnia nowiu księżyca we wrześniu po równonocy. 
Inkowie stosowali dwa rodzaje postu:

  • Hatun caci – najsurowszy post – raz dziennie jadano małą ilość surowej kukurydze i pito wodę, trwał maksymalnie trzy dni;
  • Caci – post lżejszy – raz dziennie można było spożyć pieczoną kukurydzę, surowe zioła, paprykę i sól, pito napoje, ale nie można było jeść mięsa i ryb oraz gotowanych warzyw.

W nocy, po dniu ścisłego postu, wypiekano w domach coś w rodzaju chlebków (zwanych cancu). Wszyscy, czyli kobiety, mężczyźni i dzieci zagniatali nocą ciasto. Formowali ciasto w kulki, które następnie piekli w garnkach (Indianie nie znali pieców do wypiekania).
Do części ciasta dodawali krew upuszczaną dzieciom w wieku 5-10 lat lub krew ofiarnej lamy – ale to dotyczyło tylko Inkaskiej arystokracji. Krew upuszczano nacinając dziecku miejsce między brwiami, nad nosem. 
Jeszcze przed świtem wszyscy myli swoje ciała, a ciasto z krwią przykładali sobie do twarzy, głowy, piersi, pleców, rąk i nóg na znak wypędzenia chorób ze swojego ciała. Następnie najstarszy z rodziny namaszczał ciastem progi i nadproża drzwi wychodzących na ulicę. Pozostawiał na nich przyklejone ciasto, co miało symbolizować oczyszczenie.
Smarowano także mumie dawnych władców, figurę Wana Kawri oraz figury Słońca i Pioruna.
Pozostałe ciasto, czyli to bez domieszki krwi, spożywali dopiero po wschodzie słońca. Potem mieszkańcy skupiali się przy świątyni Coricancha oczekując na koniunkcję księżyca z ziemią, aż księżyc pojawi się w nowiu. Kiedy księżyc ukazał się, zebrani rozpoczynali głośnymi okrzykami wypędzać z miasta i kraju suszę oraz wszelkie choroby i nieszczęścia, a także symbolicznie wzajemnie się uderzając pięściami.
W południe Inka i arystokracja Inkaska udawali się do Świątyni Słońca, gdzie wraz z kapłanami i przyniesionymi figurami wak Wira Quchana i Chuqi Illi ustalano harmonogram uroczystości. Potem główny kapłan świątyni wychodził przed świątynię oznajmiał zebranym co ustalono.
W kolejnym etapie ceremonii wszyscy udawali się na plac Hawkay Pata przepędzając zło okrzykami „zło precz stąd”. 
Ze znajdującej się nad Cuzco fortecy Sacsahuaman zbiegał odświętnie ubrany wojownik, potrząsając trzymaną w dłoni dzidą. Dobiegał on do głównego placu stolicy, gdzie dotykał swoją dzidą dzid czekających tam czterech Indian (inne źródło podaje że Indian było 400, ustawionych po 100 w każda stronę suyu). Następnie w cztery strony świata, drogami wychodzącymi ze świątyni wybiegało z okrzykami na ustach ci czterej Indianie (lub 100 Indian), ubrani w stroje wojenne. Przekazywali okrzyki kolejnym biegaczom, a ostatni biegacz w tej sztafecie obmywał w rzece broń oraz swoje ciało, aby bieżąca woda poniosła w dal wszelkie nieszczęścia. Ostatni biegacz docierał około 5-6 leaug od stolicy.
W tym samym czasie pozostali w Cuzco wracali do swych domów, gdzie na progu strzepywali ubranie, narzuty i koce pozbywając się symbolicznie wszelkich nieczystych sił, dotykali rękoma głowy, twarzy, ramion, nóg – co symbolizowało obmycie się z chorób – lub kąpali się w tej samej intencji.
Następnej nocy pletli z trawy kuliste pochodnie, zwane pancuncu. Podpalali je i rzucali za przymocowany wcześniej sznurek – co miało symbolizować wyrzucenie chorób za miasto. Najczęściej wrzucano je do rzek, by nurt zabrał je do morza. Jeśli jednak jakaś pochodnia pozostała na brzegu rzeki, bo nie popłynęła dalej, to Indianie nie dotykali jej uciekając jak najszybciej, obawiając się, że przejdą na niego wszelkie choroby i zło jakie pochodnia miała ze sobą zabrać.  
Następnego dnia znów spotykano się na placu Hawkay Patar gdzie odbywała się ogólna przysięga Inkaskiej arystokracji w której manifestowali posłuszeństwo Słońcu i Ince. Przez kilka kolejnych dni trwały tańce, wróżby, ofiary i picie chicha. W podzięce za wygnanie chorób ofiarowali Słońcu krew i wnętrzności zabitych lam. Natomiast ich mięso dzielono pomiędzy zgromadzonych na uroczystości mieszkańców. W piątym lub szóstym dniu powracali wygnani wcześniej z miasta ludzie i sprowadzano psy. Teraz wszyscy oni ślubowali Ince i Słońcu swoje posłuszeństwo. Kacykowie poszczególnych prowincji znosili do świątyni swoje waki, a zabierali te, które przynieśli rok wcześniej. Po otrzymaniu zgody od Inki powracali do swoich ziem. Zasłużonych Inka wynagradzał nadaniem przywilejów, ziem lub sług.
Zdaniem niektórych kronikarzy ceremonie palenia pochodni powtarzano nocą w połowie miesiąca – podczas pełni Księżyca.

Cusquie raimi – prośba do Słońca by mrozy nie zniszczyły kiełkującej kukurydzy

Święto obchodzone po zasiewach, gdy wykiełkowała zasiana kukurydza.
Prośby Indianie kierowali do Słońca, by rozkazało mrozowi nie zniszczyć rosnącej kukurydzy. Szczególnie obchodzono te obrzędy w Cuzco i jego okolicach, gdyż klimat tu panujący może powodować przymrozki przez cały rok.
Ofiarowano Słońcu lamy, zarówno młode, jak i stare, samce i samice.
Podczas uroczystości, składaniu ofiar towarzyszyły tańce i pijaństwo. Jedna lama była w całości przekazywana Słońcu, natomiast z pozostałych lam mięso przekazywano ludowi do spożycia, a krew i wnętrzności spalano w ogniu ku czci Słońca. 

Święto po złożeniu plonów w magazynach
Inkowie zebrane z pól dobra składali w pojemnikach zwanych pirua. Wtedy w pobliżu tych spichlerzy wieśniacy spalali na cześć Słońca małą ilość łoju. Inkaska arystokracja spalała świnki morskie. Tym rytuałem dziękowali Słońcu za to, że przez cały poprzedni rok zaopatrywało ich w kukurydzę oraz błagali by strzegło zebranych właśnie z pól plonów.

Chacra Conacuy Quilla
Coroczne święto obchodzone w lipcu, czyli „miesiącu podziału pól”. Na głównym placu Cuzco Inkowie składali sto czerwono–brązowych lam i tysiąc białych świnek morskich, aby słońce i opady nie zniszczyły ich ziem ani plonów.

Susza

W grudniu rozpoczynała się pora deszczowa. Ale gdy opady były małe lub ich w ogóle nie było, już od października odbywały się modły błagalne do bogów. Ludność wyruszała na pola w żałobnych strojach z płaczem i śpiewaniem. Do pali przywiązy­wano wynędzniałe długą głodówką lamy i psy, aby ich ryki ubłagały bogów i ściągnęły na ziemię upragnione deszcze. Uroczystości te odbywały się zwykle już w październiku i listopadzie, gdy wysuszone pola groziły nieurodzajem

Żniwa

Podczas żniw składano ofiary z wielu lam. Wszyscy mieszkańcy Cuzco spożywali ich surowe mięso wraz z przypaloną kukurydzą. Na cześć huacas ofiarowywano trzydzieści lam – przy każdym z huacas palono część ofiarowanego mięsa. Uroczystości kończono śpiewami, wyścigami i dalszymi ofiarami.

Uroczystości na cześć oznak władzy inkaskiej

Co roku w kwietniu (w języku quechua Ayrihua) odbywały się w Cuzco na dużym placu uroczystości na cześć oznak władzy inkaskiej – czerwonej frędzli i kija z pomponem. Dodatkowo na plac sprowadzano biała lamę – napa – symbol pierwszej lamy która pojawiła się na ziemi po potopie. Lamę przyozdabiano złotymi ozdobami i czerwoną tkaniną, częstowano koką i pojono chichą.

Kallpa
C
eremonia wróżenia z wnętrzności lamy

Mesacuy
Uroczystość składania hołdu duchom gór, uważanych za głównych opiekunów ludzi i zwierząt, od humoru których zależał urodzaj i ilość opadów. Ta uroczystość była składową święta czyszczenia kanałów zwanego champerilla.

Champerilla
Święto czyszczenia kanałów doprowadzających wodę. Święto obchodzone we wrześniu przez wieśniaków andyjskich raczej w okresie kolonialnym. Składano wtedy hołd bóstwom rzek i jezior, symbolizowanych przez węża, świnię lub byka.

La mesa
Uroczystość współczesnych andyjskich chłopów, obchodzona dla złożenia ofiary Pachamamie. Przypada na dzień 1 sierpnia. Jest to dzień wolny od pracy i nauki. Składa się ofiary specjalnie przygotowanie i w określonym porządku na kolorowej, ręcznie tkanej macie zwanej manta. Są to najczęściej ziarna kukurydzy, liście koki, płatki kwiatowe. W uroczystości uczestniczy czarownik zwany apusuyo lub huamanero.

Inne uroczystości

Uroczystość coroczna, publiczna, obchodzona w Cuzco w grudniu (w quechua Capac Raymi) nawiązująca do Inkaskiego zainteresowania Słońcem.

W świątyni na jeziorze Titicaca uroczystości ku czci Słońca należały do najbardziej okazałych. W świątyni była ogromna liczba osób usługujących – Hiszpańskie kroniki wspominają, że było tam 600 sług i ponad 1000 tzw. wybranek, czyli kobiet poświęconych kultowi Słońca.

Podczas uroczystej procesji do Acuay-Pata niesiono wizerunki bogów, Inkascy książęta składali dary, tańczyli, składali ofiary i oddawali cześć bogom.

Na jeziorze Titicaca dochodziło do jeszcze jednej ceremonii. Z sanktuarium na Wyspie Słońca wypływał na tratwie przedstawiciel Słońca – tarpunaj –  i spotykał się z przedstawicielem sanktuarium z Wyspy Księżyca – aclla. Aclla prosiła o łaskę zapładniania zasiewów i błogosławieństwo od Słońca. Ceremonię to kończyło ucztowanie, mocno zakrapiane alkoholem (jak wynika z Hiszpańskich kronik).

Pierwszego dnia każdego miesiąca władca gromadził na głównym placu w Cuzco przedstawicieli szlachty. Przynoszono także wizerunek boga Viracocha oraz wizerunki innych bogów. Najwyższy kapłan składał ukłon przez Inka oraz przed tymi wizerunkami. Następnie sprowadzone wcześniej lamy (100 sztuk) były rozdzielane między 30 pomocników kapłana, symbolizujących poszczególne dni miesiąca. W każdym kolejnym dniu ofiarowano kolejną liczbę lam. Na końcu miesiąca palono wszystkie lamy na ogniu podtrzymywanym specjalnie zdobionym drewnem.

W sierpniu (Yapaquiz) składano ofiary wszystkim huaca na terenie Cuzco i okolicach miasta.

We wrześniu oddawano hołd

Zapraszam do odwiedzenia strony na Facebook