Gospodarka rolna i hodowlana

Gospodarka rolna i hodowlana w państwie Inków.
Terminy pracy, przydział ludzi, podział prac organizowali specjalnie do tego celu wyznaczeni agronomowie, zwani chakra kamayuq.
Wszelkie prace rolnicze wykonywano na trzy sposoby: 

  • ayni – wymiana symetryczna, czyli wykonywanie jednej pracy przez kilka dni;
  • mink`a – udział w pracy na rzecz osoby lub instytucji w zamian za np.: prestiż, posiłek;
  • mit`a – praca po kolei wykonywana przez wszystkich, np.: uprawa ziemi na części należącej do Inki.

ROLNICTWO

Ludność, która zadomowiła się na terenach Ameryki Południowej w początkowy okresie prowadziła koczowniczy tryb życia, pożywienie zdobywając poprzez zbieractwo i polowania. Z czasem nauczyli się sztuki uprawy i hodowli, co odzwierciedliło się w tendencji do osiedlania. Jak dawno to było? Prace archeologiczne przeprowadzone w dolinach Chicama i Viru na Północnym Wybrzeżu wyka­zały, że rolnictwem trudniono się tych terenach już 5000 lat temu.
Do rozwoju rolnictwa niezbędne są pewne warunki, które obszar wyżyn andyjskich posiadał. Chodzi tu mianowicie o odpowiednie warunki sprzyjające wegetacji i należytej uprawy – dostępny teren, gleba łatwo obrabialna prostymi narzędziami, odpowiedni klimat, zmienność pór roku i obfitość opadów deszczu.
Ludność wykorzystująca rolnictwo osiedlała się na wybrzeżu jedynie w dolinach rzek, natomiast znacznie częściej na wyżynach i płaskowyżach.
Badania archeologiczne prowadzone w nasypie ziemnym zwanym Huaca Prieta, w dolinie Viru na Północnym Wybrzeżu pozwoliły odkryć ślady rolniczej kultury przedceramicznej w postaci resztek żyw­ności morskiego pochodzenia, fasoli, pieprzu, dyni, bawełny. Oprócz tego znaleziono wydrążone dynie służące za naczynia o charakterze zbiorników, narzędzia kamienne. resztki tkanin bawełnianych oraz sieci rybackie i kosze. Na uwagę zasługuje fakt, że wśród znalezionych resztek pożywienia nie znaleziono kukurydzy, która była podstawą rolnictwa na obszarach wyżynnych.
Uprawa roślin dała początek rolnictwu, które stało się podstawowym zaję­ciem Indian andyjskich. W czasie żniw lub zasiewów ludność opusz­czała swoje osiedla i porzucając zajęcia gospodarcze udawała się gremialnie do pracy na polach.

Wszystkie ziemie zdatne do uprawy w państwie Inków dzielone były trzy części: dla Słońca, dla Inki i dla ludu – z tą zasadą, że ludowi ziemi nigdy nie miało braknąć.
Orka i uprawa ziemi przebiegała w ustalonym, następującym porządku:

  • pola Słońca;
  • pola biedaków – określano tak wdowy, sieroty, starców, ułomnych i chorych;
  • pola żołnierzy powołanych na wojnę;
  • pola poszczególnych mieszkańców;
  • pola curaków;
  • pola Inki.

Najważniejszym polem, było Collcam pata – znajdujące się w Cuzco pole Słońca. Uprawiać je mogli jedynie członkowie królewskiej rodziny, co czynili w odświętnych szatach, śpiewając pieśni.

Większość roślin uprawianych przez Inków była rodzimego pochodzenia. Nielicz­ne tylko pochodziły z tropikalnych nizin Ameryki Południowej, a niektóre wywodziły się z Meksyku lub Ameryki Centralnej (z północy, przypuszczal­nie z Meksyku pochodzi kukurydza, dynia, tykwa, fa­sola pospolita i „jasiek”, avocado, papryka chili i szarłat).

Na różnych wysokościach uprawiano odmienne rośliny. W najwyższych dolinach górskich były to ziemniaki, proso quinoa, canihua, oca, ulluco i ańu. Te sa­me rośliny rosły w niżej położonych dolinach razem z kukurydzą, tarwi, molle, dynią, łubin, papryką chili, pieprz, szar­łatem, pacae i lucumą. Nadbrzeżne doliny dostarcza­ły kukurydzy, fasoli, ananasy, orzeszków ziemnych, dyni, tykw, manioku, batatów, achira, jiquima, ananasów, guandbana, chirimoya, guava, avocado, pacae, lucu­ma, pepino, bawełny i papryki chili. W montani szczególnie ważnymi roślinami były kukurydza, ma­niok, kakao, koka i tytoń.

Najważniejsze rośliny uprawne można podzielić na następujące kategorie:

  • Ziarna: kukurydza, quinoa, cańihua, szarłat (dwa gatunki);
  • Warzywa: fasola pospolita, fasola lima (pallares), fasola Urna, fasola „jasiek”, tarwi, orzeszki ziemne, ogórki pepino;
  • Dyniowate: dynia (trzy gatunki), tykwa;
  • Bulwy: ziemniak, oca, ulluco (zwana też olluco, ulloca), ańu, camotes, achira (dwa gatunki), jiquima, arracacha, maniok (zwany juką), batat, molle, lacuma;
  • Owoce: ananas, guanabana, chirimoya, avocado, banany, loche, pacae, guava, lucuma, pepino, molle, ciruela del fraile, jadłoszyn;
  • Inne: bawełna, papryka chili, papryka aji, koka, tytoń (dwa gatunki).

Ostrą paprykę aji wykorzystywano zarówno jako potrawa, często w formie czerwonej masy, jak i środek konserwujący. Dodawana niemal do każdej potrawy, a dodatkowo pogryzana w czasie jedzenia.
Niektóre gatunki manioku, zwanego czasem juką, zawierają kwas pruski, dlatego by były zdatne do spożycia należało je pokroić i wysuszyć na słońcu, co powodowało wyparowanie trucizny.
Poza wymienionymi roślinami zbierano także wiele dzikich roślin, które stosowano nie tylko do konsumpcji, ale także do wyrobu barwników, lin, drewnia­nych przedmiotów, a także w celach leczniczych.

Szczegółowy opis uprawianych roślin, warzyw i owoców, które wykorzystywano w Inkaskiej kuchni przedstawiam poniżej:

Cara – kukurydza. Uprawiano jej co najmniej 42 gatunki. Z mąki kukurydzianej już za czasów Hiszpańskich wyrabiano głównie sucharki, naleśniki. Z mąki kukurydzianej z dodatkiem wody Indianie wyrabiali napój. Kiedy napój ten kisł tworzył się ocet. Z młodych, bardzo słodkich łodyg kukurydzy, zanim ziarno dojrzało wyrabiano słodki syrop. W kwietniu przypadał okres strzyżenia kukurydzy przed złodziejami zwany zara puquy zuwamanta waqaychay mita.

Quinua – Proso. Z młodych liści – smacznych i zdrowych – wyrabiano potrawkę, a z ziaren gotowano zupy. Na terenach gdzie nie uprawiano kukurydzy, quinua była stosowana do wyrobu napojów i trunków. Zmielona quinua stosowana była jako mąka lub lekarstwo. Uprawiana na wysokości ponad 4000 m n.p.m., była bogata w proteiny, minerały, mikro- i makroelementy oraz sól.

Capallu – roślina podobna do dyni lub melona, jedzona gotowana lub duszona, bo na surowo jest niejadalna.

Mati – tykwa, zwana także kalebasa, roślina niejadalna, wyrabiano z niej dobrej jakości naczynia, dwie odmiany. Jadalne odmiany sprowadzili dopiero Hiszpanie.

Vchu – papryka, przyprawa zwana przez Hiszpanów pieprzem, bardzo często wykorzystywane przez Indian do przyrządzania wszelakich potrwa: gotowanych, pieczonych, duszonych. Występuje w wielu odmianach, różniących się kolorem, wielkością i przede wszystkim ostrością. Te mniejsze, bardziej ostre odmiany były traktowane jako szlachetne i jadane głównie przez arystokracje Inkaską. Ogólnie papryka była przez Inków ceniona najbardziej spośród wszystkich warzyw i owoców. Rocot uchu – najpospolitsza odmiana papryki, a chinchi uchu – odmiana bardzo mała ale bardzo ostra.

Cuca – koka, roślina przez Hiszpanów nazywana coca. Największe bogactwo Peru, roślina bardzo ceniona, już przed Inkami – Hiszpańscy kronikarze wspominają, że Inkowie cenili kokę bardziej niż złoto, srebro czy szmaragdy.
Zbieranie liści koki wykonywane co cztery miesiące, wymagało nie lada wprawy. Trudne było także ich suszenie. Suszono je na słońcu, ale tak by nie wyschły za bardzo – bo traciły zielona barwę, i tak, by nie były zbyt wilgotne, bo pleśniały podczas przechowywania ich w trzcinowych koszach. Trzcinowe były  też pokrywki koszy, a z konopi wykonywano sznurki do obwiązywania koszy.
Liście wysuszone na słońcu Inkowie żuli, ale połykali tylko sok. Dawało to siłę do pracy, uczucie zadowolenia i mogli pracować cały dzień bez jedzenia.
Sproszkowane liście stosowano przy złagodzeniu obrzęków wrzodowych, wzmocnieniu złamanych kości, w przeziębieniu i przy gnijących ranach.
Liście trzymane w ustach pomagały na ból zębów.
Z uprawy i zbierania koki Indianie płacili wysokie podatki, a licencję na taką działalność uzyskiwano na rok czasu. Podatki Indianie płacili urzędnikom Hiszpańskim oraz biskupowi i księżą Kościoła katedralnego w Cuzco.
Hiszpanie po podboju brzydzili się używania koki. Nie szanowali Indian, za to że żuli kokę, brzydziło ich to. Jednak z czasem, gdy poznawali dobroczynne działanie tej rośliny, przekonali się do niej i także zaczęli ją stosować.

Sunchu – gorzkie ziele, spożywane przez Indian. Aby było zdatne do spożycia trzeba je było trzykrotnie gotować, za każdym razem zmieniając wodę. Po ugotowaniu można je było także ususzyć, co pozwalało przechowywać sunchu długi czas.

Owoce

Bananplatano, uprawiany w klimacie gorącym i wilgotnym, czyli z kraju Anti. Jedzone na surowo lub pieczone, gotowane lub duszone oraz w potrawkach. Wytwarzano z nich także mączkę. Inkowie dodawali do bananów miodu lub cukru, co pozwalało je dłużej przechowywać. Stosowane także jako pasza dla zwierząt.

Inche – owoc rosnący pod ziemią, przez Hiszpanów zwany mani. Jego pestka kształtem i smakiem przypomina migdał, jednak jadalna nie na surowo lecz po upieczeniu. Z pestki zmielonej z miodem wyrabiano nugat. Z pestek tłoczono olej stosowany w różnych chorobach.

Lucumo – owoc dużego drzewa, owoc ma kolor i gęstość ugotowanego na twardo jaja, słodki, o silnym zapachu.

Nispero – wyglądem i smakiem przypomina mirabelkę.

Cuchuchu – smaczny, słodki owoc rosnący pod ziemią, jadalny na surowo, stosowany także na niestrawność. Kształt przypomina korzeń anyżu. Roślina nie wypuszcza liści, a jedynie zielenieje ziemia nad owocem. Gdy zieleń znika, oznacza to że owoc dojrzał.

Cachum – owoc kształtem przypominający ogórka. Stosowany w gorączce i na niestrawności. Rośnie na małych krzaczka. Znane są trzy odmiany, różniące się wielkością owoców. Najmniejszy ma kształt serca

Chili – liczi, smaczny owoc rosnący na niskich krzewach. Owoce pokryte pieprzykami mają kształt lekko owalny. Do Cuzco po raz pierwszy sprowadzono w roku 1557.

Savintu – owoc przez Hiszpanów nazywany guayavą miał okrągły kształt wielkości średniego jabłka. Otoczony skórką, miąższ zawiera wiele okrągłych  ziarenek. Dwie odmiany żółte z zewnątrz a czerwone w środku mają smak kwaśny lub słodki, trzecia odmiana zielona z zewnątrz a białe w środku ceniona była za smak.

Pacay – owoc zwany przez Hiszpanów guava lub „chlebem świętojańskim”. Rośnie w długich, zielonych strąkach, grubości dwóch palców. W strączku są białe kłębki podobne do bawełny, mają słodki smak. W każdym kłębku znajduje się drobna, czarna, okrągła pestka. 

Palta – awokado, zielony owoc, kształtem przypomina gruszkę i tak był nazywany przez Hiszpanów. Dwukrotnie większy od gruszki europejskiej. Pochodził z prowincji Palta. Pod cienką skórką znajduje się miąższ i duża pestka. Wytwarzane z niego masło roślinne spożywa się z solą i chlebem.

Rucma – słodkawy owoc nazywany przez Hiszpanów lucma, kształtem i wielkością przypomina pomarańczę. W środku jest niejadalna pestka podobna do kasztana.

Vssun – owoc podobny do śliwki, słodki, o czerwonym kolorze.

Mani – orzeszki ziemne zwane także orzeszkiem chińskim

Mulli – drzewo rodzące owoce w gronach długich i szerokich, dojrzałe owoce to słodkie i okrągłe ziarenka, liście drobne i zawsze zielone. Wytworzony z owocu sok był pomocny w leczeniu układu moczowego. Dodawano go także do chichy. Długo gotowany sok gęstniał i tak wytwarzano słodki syrop. Syrop wystawiony na słońce kwaśniał i powstawał ocet. Syrop stosowano jako okład na rany. Gotując liście tego drzewa uzyskiwano wywar, stosowany do obmywania ciała, przy swędzeniu i ranach. Młode gałązki stosowano jako szczoteczki do zębów. Z drewno drzewa mulli wypalano węgiel drzewny stosowany w piecykach

Chuchau – agawa, roślina zwany przez Hiszpanów maguey. Drzewo o lekkim drewnie, wykorzystywane przez artystów malarzy i rzeźbiarzy. Liście grube, mięsiste, z kolcami. Sokiem z liści wybawiano plamy z odzieży. Liście gotowane z wodą służyły do przemywania ran i były napojem regeneracyjnym siły. Sokiem z liści chuchau wybawiano plamy z odzieży. Z wysuszonych liści chuchau wyrabiano bardzo mocne włókna, z których robiono podeszwy obuwia, powrozy, uzdy, pasy. Z liści świeżych włókna były słabsze, używane do wyrobu proc i ubrań (głównie tam gdzie nie rosła bawełna lub nie hodowano lam). Z cienkich włókien wyrabiano sieci na ptaki. Z mielonych korzeni wyrabiano mydło do mycia włosów i twarzy.

Chirimoya – owoc dochodzący do wielkości głowy dziecka, rośnie na drzewach, ma zielonawą skórkę poprzecinaną liniami, miąższ biały, mączny, pachnący gruszką, słodki, czarne nasiona.

Granadilla – owoc granatu.

Pepino – kształtem i kolorem przypomina ogórek.

Tuna – owoc kaktusa, ma ostre kolce.

Rośliny strączkowe

Purutu – fasola, wielkością mniejsza od bobu, stosowana do gotowania potrawek.

Tarui – łubin, odmiana większa i bielsza niż europejski.

Chuy – roślina podobna do ciecierzycy. Ziarna są okrągłe, różnokolorowe. Ziarna wykorzystywano nie tylko w kuchni, ale też w grach i zabawach.

Bulwy rosnące pod ziemią

Papa – roślina rosnąca pod ziemią. Uprawiana tam, gdzie nie rosła kukurydza. Zastępowała chleb. Spożywano gotowaną lub pieczoną, dodawano do potraw. W celu przechowywania suszono na mrozie i słońcu – taką nazywano chunu.

Oca – smaczne, słodkie warzywo, o podłużnym kształcie, grubości kciuka. Jadane na surowo, gotowane, w potrawce. W celu zakonserwowania suszone na słońcu. Z dodatkiem miodu lub cukru potrawa nazywała się caui. 

Anus – warzywo podobne kształtem do warzywa zwanego oca, ale w smaku gorzkie, dlatego można je było jeść tylko gotowane.

Apichu – batat, warzywo zwane słodkim ziemniakiem. Bulwy w kolorze czerwonym, białym, żółtym lub śliwkowym.

Camotes – korzeń jednego z gatunku powoju, mączny, słodkawy, w smaku podobny do ziemniaka lub pieczonych kasztanów.

Maniok – juka, w kształcie ogromnego korzenia, bogaty w skrobię i bardzo smaczny. Można go gotować, piec, smażyć lub mielić do uzyskania skrobi zwanej tapioka, mąki zwanej farina lub produktu mącznego zwanego almidon. Stosowane także jako pasza dla zwierząt.
W czasach kolonialnych używany do wyrobu krochmalu.

Dzięki zastosowaniu nawozów – chroniących glebę przed erozją i doprowa­dzając ją do większej wydajności – nastąpił zdecydowany rozwój rolnictwa. Na wybrzeżu stosowano sztuczne na­wadnianie za pomocą rozległej sieci kanalizacyjnej. Natomiast na wyżynach, tam gdzie wykorzystano już pod uprawy tereny płaskie, zaczęto wykorzystywać zbocza górskie, budując liczne tarasy, często w stromych, niedostępnych miejscach.
Trudności w rolnictwie na obszarach andyjskich wynikały z położenia geograficznego. W Andach bowiem na pięć lat przypada rok urodzajny, dwa lata średniego urodzaju, a następnie dwa jałowe lata bez zbiorów. Dlatego w polityce rolnej państwa dbano o to, by każda rodzina, jak i odpowiednie instytucje, przechowywały żywność na czas nieurodzajów.

Na uprawę roślin miało niewątpliwie wpływ położenie geograficzne danego pola. Obszary południowe państwa Inków były suche, a te na wschodzie – gdzie panowała montana – zbyt wilgotne. W górnej Amazonii gleby były cienkie, kwaśne i szybko się wyjaławiały – na domiar złego tereny te narażone były na częste powodzie. Rolnicy z górnej Amazonii mogli zatem uprawiać swoje pola systemem kopieniaczym. Polegało to na oczyszczaniu pola przez wycinanie zarośli, wypalaniu ich pozostałości, a następnie sadzeniu nasion bez odwracania gleby. Po roku lub dwóch pole takie się naturalnie wyjaławiało i przestawało być żyzne. Rolnik musiał więc pozostawić je ugorem przez kilka lat, aż gleba sama się zregeneruje.
W okolicach Cuzco, gdzie specyficzny klimat może spowodować występowania nocnych przymrozków w ciągu całego roku, występowało zagrożenie dla upraw kukurydzy. Dlatego gdy Indianin zaobserwował bezchmurne wieczorne niebo, które mogło zwiastować poranne przymrozki, rozpalał ognisko w pierwszej godzinie nocy. Peruwiańscy wieśniacy wierzyli bowiem w to, że dym unoszący się z ogniska niczym chmura otula niebo i powstrzymuje mróz.

Na znacznym obszarze Peru w rolnictwie nie wykorzystywano zwierząt pociągowych, dlatego wszelkie prace związane z uprawa ziemi wykonywano ręcznie. Jak wskazuje inkaska mitologia, lamy nie zezwoliły, by zaprzęgać je do prac rolnych.
Inkascy rolnicy wykorzystywali do prac prymitywne narzędzia, co znacznie utrudniało i tak trudne warunki pracy w andyjskim krajobrazie. W górach do orania stosowano noż­ny pługu chaqui taclla, a na wybrzeżu motykę hara­pa, którą Hiszpanie nazywali później lampa.

Gospodarka rolna u Inków - pług nożny i motyka

1,2,3 – pługi nożne 4 – motyka

Praca na roli u Inków Gospodarka rolna u Inków - pług nożny

Pług nożny chaqui taclla (chacitaclla) służył do spulchniania ziemi. Żerdź o długości 1,5 metra miała twarde, drewniane lub brązowe ostrze na końcu i poprzeczne kółko umieszczone niedaleko ostrza oraz zakrzywioną rączkę na drugim końcu żerdzi, przymocowaną do niej sznurami lub skórzanymi rzemieniami. Było to narzędzie służące do wzruszania ziemi i do robienia w niej dołków na sadzonki. Indianin chwytał jedną ręką rączkę a drugą żerdź, podnosił ją w górę i mocno naciskając nogą kołek wbijał ostro w ziemię. Odmianą tego narzędzia do pracy w twardej glebie była calza.
Drugim ważnym narzędziem rolniczym była harapa o szerokim ostrzu, przymocowanym do zagiętego drzewca. Używano jej do plewienia i rozbijania grudek ziemi. Motyką posługiwały się przede wszystkim kobiety, które rozbijały nią grudki ziemi idąc za mężczyznami orzącymi żerdzią. Zarówno motyka, jak i kij do orania różniły się rozmiarami i formą zależnie od okolicy. W mniejszym zakresie do rozbijania grudek ziemi po zaoraniu używano specjalnych kijów z kamieniami na końcu.
W polu wykorzystywano także taclla, czyli narzędzia w formie łopaty do rozluźniania, podnoszenia i obracania skib ziemi. W górnej części znajdował się pałąkowaty uchwyt na rękę, w dolnej zaś specjalna poprzeczka na oparcie nogi, która wbija się ostrzem w ziemię.
System uprawy ziemi często wyglądał tak: dwaj mężczyźni stojąc obok siebie wbijali w ziemię swoje tacllas, podważali bryłę ziemi i przewracali ją na bok. Idąca za nimi kobieta szybkim, zręcznym ruchem rozbijała motyką te skiby. Taka praca wymagała wiele siły, a należy pamiętać że andyjskie poletka znajdowały się na bardzo znacznych wysokościach, gdzie z uwagi na rozrzedzone powietrze trudniej się oddycha i wykonuje wszelkie czynności.
Ostatnim etapem było wykonanie w ziemi otworu, za pomocą narzędzia zwanego sembradora, czyli drewnianego, zaostrzonego kija. W tak wykonanym zagłębieniu umieszczano sadzonkę ziemniaka, ziarna kukurydzy lub innych roślin.
Oranie pól rozpoczynano w połowie pory suchej, trwającej od kwietnia do listopada. W sierpniu gromadzono lud na polach rządowych i należących do Słońca, które mu­siały być uprawione zbiorowo w ramach podatków, a dopiero potem inkaski wieśniak mógł obrobić własne pola. Oracze ustawiali się długim szeregiem przez pole, zajmując oznaczone dla siebie pozycje, po czym rozpoczynali orkę idąc wstecz. Ich żony posuwały się za swymi małżonkami i rozbijały motykami grudki ziemi. W czasie pracy śpiewano hymny i pieśni oraz pito chicha. Po zaoraniu obsiewano pola kukurydzą.
W okresie kolonialnym, gdy do Peru Hiszpanie sprowadzili krowy i woły, do orania ziemi wykorzystywano często te zwierzęta, zakładając im na kark rylcowe radło wraz z jarzmem. Do ręcznej uprawy ziemi stosowano radła typu chacitaclla lub calazas, tam gdzie ziemia była twardsza. By przygotować pole pod uprawę, oczyszczano je wcześniej z kamieni i kaktusów za pomocą różnego kształtu motyk.

Wczesną kukury­dzę zasiewano w sierpniu, a późną we wrześniu. Robiono w ziemi dołki, do których wrzucano garść ziaren, które zasypywano ziemią. Po zasiewach kukurydzy kapłani zachowywali ścisłe posty, dopóki rośliny nie wyrosły. Kiedy roślinki wzeszły odbywały się w Cuzco publiczne uroczystości z ofiarami i tańcami. 
W grudniu rozpoczynała się pora deszczowa (trwająca do marca), podczas której praca rolnika ograniczała się do plewienia chwastów i ochraniania zasianych roślin przed szkodnikami.
Dla dojrzewającej kukurydzy zagrożeniem były papugi, dla których te ziarna były przysmakiem.
Po zbiorach wytrząsano z kłosów ziarna sprowadzano uroczyście do domów, gdzie gromadzono je w odpowiednich zbiornikach.

Pola oddzielane były od siebie kamiennymi słupami, które służyły po­nadto do ustalania zobowiązań podatkowych. Pilnowanie pól leżących w pobliżu osiedli mieszkalnych spoczywało na rolnikach. Ale gry pole znajdowało się w znacznej odległości od wioski, przy polach budowano domki, w których zamieszkiwał stróż wraz z rodziną. Ubrany w lisią skórę, z procą, grzechotkami, dzwonkami i bębnami chronił rośliny przez ptactwem, zwierzętami, szkodnikami a nawet przez złodziejami. 

W rejonie jeziora Titicaca rolę uprawiano prymitywnym, drewnianym pługiem, którego ciągły woły.
Od Ajmarów Inkowie przejęli zwyczaj uroczystego rozpoczęcia prac polowych. Inka Capac pierwszy prowadził swój złoty pług po Intip Chacra (polu Słońca). Obecnie święto to nazywa się Świętem Pierwszej Bruzdy – młode dziewczęta i chłopcy ubierają się w kwiaty i wstążki, a rogi zwierząt ozdabiane są chorągiewkami. Ludy andyjskie, jeszcze przed panowaniem imperium Inków wykorzystywały każdy nadający się na uprawę skrawek ziemi. W wąwozach i na zboczach gór zakładano uprawne tarasy – zwane haneg, które nawadniano specjalnymi kanałami zapobiegającymi erozji gleb i poprawiającymi ich żyzność i jakość. Inkowie wykorzystywali te wynalazki, co w znacznym stopniu wpłynęło na rozwój imperium.

Gospodarka rolna u Inków - tarasy

By zbudować tarasy stawiano trzy mury z mocnych ciosanych kamieni. Jeden mur z przodu i dwa z boku, lekko nachylone do wewnątrz. Nachylenie ścian pomagało utrzymać ciężar ziemi, nawiezionej aż do wysokości budowanego muru. Pierwszy taras był najszerszy, a kolejne, budowane zaraz za nim, były coraz węższe. Tarasy budowano aż do szczytu wzniesienia, a ostatnie tarasy miały czasem szerokość na zaledwie dwa, trzy rzędy kukurydzy. W państwie Inków żaden skrawek wolnej przestrzeni nie mógł się zmarnować.
Jeśli podczas budowy natrafiono na skały, kruszone je, usuwano, teren wyrównywano, i nanoszono w to miejsce ziemię pod uprawę. 

Gospodarka rolna u Inków - tarasy

Drugim wynalazkiem ludów andyjskich, który w znacznym stopniu poprawiał możliwość wszelkich upraw był system nawadniania zwany waru-waru. Waru-waru składały się z rzędów nasy­pów, pomiędzy którymi przepływał kanał nawadniający.

Gospodarka rolna u Inków - waru-waru

Najbardziej spektakularny przykład tego rodzaju systemu nawadniania znajduje na wysokości 3803 m.n.p.m., na wyżynach okalających basen jeziora Titicaca. System zajmuje łącznie obszar 82 056 hektarów, a jego budowę szacuje się na rok 1000 p.n.e. Jakie były korzyści dla lokalnej społeczności? Po pierwsze rozwój gospodarki, możliwość wypasu zwierząt wielbłądowatych oraz uprawia roślin bulwiastych i różnych gatun­ków komosy.

Trzecim wynalazkiem ludów andyjskich były qocha (kocha) – sztuczne zagłębienia terenu w formie rowków w ziemi, o regularnej formie, mające na celu zbieranie deszczówki. Stanowiły role rezerwuarów wody. Zbierająca się w rowkach ziemi woda pozwalała na uprawę rolną bez konieczności budowania dodat­kowej sieci irygacyjnej, a odchodzące kanały pozwalały regulować poziom wody i kontrolować wilgotność gleby. Qocha wykorzystywana była nie tylko do uprawy ale także jako wodopój dla zwierząt. Najciekawszy przykład qocha  znajduje się na terenie stepu puna, na wysokości 3883 m n.p.m., na płaskowyżu o powierzchni 256 km2.

Ciekawy sposób do nawadniania pól odkryto na wybrzeżu. Tak zwane hoyas – dziury, doły w ziemi, wykorzystywane jako depozyty wody, umożliwiały prowadzenie gospodarki rolnej na terenach pustyn­nych. Inny hoyas wykorzystywano także do przechowywania żywności, kiedy zamiast wody zasypywano ziemią produkty rolne. Dzięki tym systemom uzyskano bardziej wydajne zarządzanie wodą, zwłaszcza z rzek, jezior oraz źródeł podziemnych.

Gospodarka rolna u Inków - hoyas

Budowano także systemy irygacyjne składające się z krótkich kanałów – tak zwanych acequias, które po powierzchni ziemi dostarczały wodę bezpośrednio na pola uprawne, oraz podziemnych akweduktów, zwanych puquios, którymi woda transportowana była na znaczne odległości.

Jedną z metod uprawy ziemi było mahamae – metoda uprawy ziemi stosowana głównie na pustynnym wybrzeżu, polegająca na wykopaniu dołów w ziemi, które zalewano wodą i sadzono w nich różne rośliny. Metoda znana już przez kulturę Paracas.

Ludy andyjskie uprawiały rośliny już sześć wieków przed naszą erą. Oczywiście inne warunki do uprawy panowały na terenach pustynnych, inne w górach a jeszcze inne na selwie. Najbardziej popularnymi roślinami uprawianymi przez inków i ich przodków były fasola i kukurydza. W procesie ewolucji i rozwoju rolnictwa wprowadzono do uprawy także następujące rośliny: ziemniaki, komosa ryżowa, słodkie ziemniaki, maniok, palar, dynia, trzcina, quinoa, tarwi, oca, chili, olluco, bawełna, annato, koka, ananasy, jabłka, awokado, papaja, pacae, guawa, ogórki i lucuma.
Uprawiając ziemię stosowali zasadę, by co jakiś czas pozostawić ją odłogiem, by odzyskała swoją żywotność. W zależności od położenia danej ziemi, strefy klimatu, wysokości i od roślin jakie na niej uprawiano, przerwa taka mogła trwać trzy, pięć, a nawet dziesięć lat. Dotyczyło to jednak głównie ziem nienawadnianych, przeznaczonych na uprawy roślin mniej znacznych. Pierwszeństwo zawsze miały kukurydza i quinua – te pola były nawadniane i obsiewane rokrocznie.
Ochronom pól zajmowali się tzw. arariwa, których zadaniem była obrona pól przed złodziejami, zwierzętami i przymrozkami (np. na obszarze puny przymrozki występują na około 150 nocy rocznie). Wybierano ich co rocznie z lokalnej społeczności, spośród młodych, silnych, zdrowych, żonatych mężczyzn i przez ten rok mieszkali w chatce w pobliżu pola. Jeśli podczas jego ochrony zbiory były udane mógł wybrać sobie z pola dodatkowa grządkę na uprawę, ale jeśli zbiory były złe lokalna społeczność go wyzywała.
Arariwa obserwował pogodę i gdy wiatr wiał za mocno biegał nago dookoła pola by zmienić kierunek wiatru, a gdy było zimno rozpalał ogniska by dym ocieplał rośliny.
Funkcja działała jeszcze w czasach kolonialnych. W przypadki silnego deszczu i gradu modlił się w chatce do świętego Cypriana. Okadzał pole kadzidłem i suchą cebulą, kropił naftą i wodą święconą. Dodatkowo jego bronią w walce z piorunami były wyzwiska, proca i grudki ziemi skropione naftą.  
W Andach na pięć kolejnych lat przypada jeden rok urodzaju, dwa lata średnie i dwa nieurodzajne, Cykle rolne są jednak silnie modyfikowane, zwłaszcza przez takie zjawisko, jak występujące na wybrzeżu El Nino.

Wykorzystanie roślin dziko rosnących

Ważną rośliną dla mieszkańców państwa Inków była górska trawa ichu (w kronikach można znaleźć także określenie ychu). To wysoka, miękka i giętka trawa. Używano jej do pokrywania dachów, wyrobu lin i sznurów, mioteł oraz do wyrobu przedmiotów kultowych. Inne rośliny zbierano celem otrzymywania z nich barwników, trucizny, leków lub różnych odwarów.
Inny rodzaj trawy, nadawał się na paszę oraz wyrabiano z niej kosze, skrzynki, liny, powrozy. 
Jako środka przeczyszczającego używano nasion drzewa huillca, które za­żywano razem z chicha lub gotowano z nich odwar.

Sokiem z liści chuchau (agawy) wybawiano plamy z odzieży.

Z wysuszonych liści chuchau wyrabiano bardzo mocne włókna, z których robiono podeszwy obuwia, powrozy, uzdy, pasy. Z liści świeżych włókna były słabsze, używane do wyrobu proc i ubrań (głównie tam gdzie nie rosła bawełna lub nie hodowano lam).

Sposoby nawożenia 

Aby użyźnić ziemię inkascy rolnicy używali – w zależności od terenu zamieszkania – różnego rodzaju nawozów, a głównie rybek anchoveta, ptasich odchodów guano, odchodów lam, liści drzewa algarrobo, zwanego guarango (jadłoszyn), a także popiołu i kompostu.

Na wybrzeżu stosowano głowy sardeli, czyli małych rybek zwanych anchoveta. Mają do 17 cm długości, kolor ciemnoszary na grzbiecie i biały na podbrzuszu. Żyją około 2-3 lat, krótko w porównaniu do innych gatunków. Pływają na głębokości do półtora metra, lubią wody chłodne, z dużą ilością tlenu i planktonu. I właśnie takie warunki zapewnia im prąd Humboldta opływający wybrzeże Peru. Inkowie nawozili nimi uprawy na dwa sposoby. W pierwszym obwiązywano rybką młode pędy roślin, a w drugim wsadzano ziarno w rybią głowę i całość umieszczano w zagłębieniu w ziemi.

Na wyżynie nawozem był obornik pochodzący z hodowanych wielbłądowatych. Odchody lam, alpak czy wigoni zbierano, suszono i w sproszkowanej formie obsypywano uprawianą ziemię. Tam zaś gdzie lam nie hodowano, zwłaszcza w niższych dolinach górskich, jedynym nawozem były odchody ludzkie.

Anchovety dostarczały pożywienia licznym, ponad milionowym stadom ptaków z gatunku guanay, piqueros, kormoranów, mew i pelikanów. Ptaki te gnieździły się na małych wyspach Chincha leżących wzdłuż wybrzeża, osadzając na tych skałach grube warstwy guano. Aby ptaki wytworzyły tonę guano musiały zjeść około 32 ton ryb.

Jaki jest cykl „produkcji” guano? Ptaki gniazdują na skałach, a pożywiają się złapanymi w morzu rybami. Podczas lotu oddają ekskrementy, które wpadają do morza, a w wodzie zawarty w ekskrementach amoniak działa jak katalizator na plankton, którego obfitość przyciąga ryby. Ryby z kolei zjadane są przez gniazdujące na skałach ptaki – i tak w kółko.

Ponieważ na wyspach tych prawie nigdy nie pada deszcz a słońce grzeje mocno, złoża guano wysychają i twardnieją, zmieniając kolor od białego, poprzez żółtawy, różowawy, aż do szarego. Kolor był uzależniony od składu chemicznego i wieku guano. Cenne związki azotowe pod wpływem wilgoci zmieniają się w amoniak, stając się najlepszym, naturalnym nawozem na świecie. Ten cykl trwał od stuleci.
Gdy hiszpańscy konkwistadorzy dopływali do wysp Chincha u wybrzeży państwa Inków, widząc białe szczyty pokryte guano, myśleli że to ośnieżone skały i nazwali te wzniesienia Sierra Nevada – Góry Śnieżne.

Władcy Inków uczciwie dzielili obszary guano poszczególnym prowincjom nadbrzeżnym, a mieszkańcy tych prowincji musieli chronić ptaki w okresie wylęgu. Nie wolno było przebywać na wyspach w okresie wylęgu, przez cały rok nie wolno było zabijać ptaków – a karą za złamanie tych przepisów była śmierć.

Gdy terenami zawładnęli Hiszpanie guano stało się znakomitym towarem, dającym wysokie dochody właścicielom i koszmarne warunki pracy robotnikom.

Sposoby magazynowania produktów rolnych

Nadwyżka produkcyjna uzyskiwana z pracy niezliczonej rzeszy poddanych służyła do redystrybucji towarów na poziomie państwowym oraz jako środek wymiany w andyjskim systemie wzajemności. Do magazynowania wszelkich dóbr pracy rolników i rzemieślników, broni i ubrań stosowano magazyny zwane colca. Pełne magazyny dawały Ince poczucie bezpieczeństwa, władzy i przewagi nad naczelnikami poszczególnych grup etnicznych.

Z towarów zgromadzonych w magazynach mogły korzystać osoby odpowiedzialne za ich działanie, jak i tragarze i osoby prowadzące karawany lam, które transportowały dobra z jednego miejsca na drugie. Na potrzeby rachunkowości i administracji każdy z magazynów utrzy­mywał zarządcę, rachmistrzów i innych urzędników. Magazyny znajdowały się w głównych miastach wszystkich prowincji, tam gdzie rezydowali wicekrólowie, oraz w samym Cuzco. Magazyny przeznaczone wyłącznie dla Inki poło­żone były obok magazynów Słońca.

Colca znaj­dowały się zwykle z dala od osad, na stokach wzgórz w miejscach zim­nych, o dobrej cyrkulacji powietrza. Przypominały kształtem baszty wznoszące się samotnie rzędami, by w razie pożaru nie zagrozić reszcie budynków. Charakteryzowały je pod­niesione progi i stosunkowo małe wejścia.

Na terenie andyjskim odkryto tysiące tego typu budowli, a wyniki badań dostarczają następujących wniosków. Magazyny budowane były na planie:

  • koła (średnica od około 2 do 7 metrów lub 6,3 metra ) – podłogi wybrukowane kamieniem, jedno wejście usytuowane od strony zbocza wzgórza, służyły głównie do przechowywania kukurydzy;
  • prostokąta (wymiary szerokość 3-5 metrów, długość 10-13 metrów) – dwa małe wejścia od strony zbocza oraz prowadzącego w dół stoku góry, służyły do przechowywania roślin bulwiastych, które zawija­no warstwą słomianej plecionki, pozwalającej na swobodną cyrkulację powietrza. Wiązane sznurem tworzyły charakterystyczne pakunki.

Wielu magazynów posiadało piętra zapewniające utrzymanie odpowiednich warunków klimatycznych nie­zbędnych do zachowania świeżości towarów. Pomiędzy podłogą a ziemią pozostawiano pustą przestrzeń w celu lepszej cyrkulacji powietrza. Po­zostawiano również specjalne szczeliny do kon­trolowania wentylacji pomieszczenia. Usytuowanie colca na terenach wyżynnych eliminowało grzyby i insekty, a przechowy­wanie ziaren w zamykanych naczyniach chroniło je przed gryzoniami.

Liście koki przechowywane były w specjalnych koszach o okreś­lonej wielkości, a suszone mięso charqui, kuropatwy, inne ptac­two, podobnie jak suszone owoce czy raki, wkładano do pojemników z trzciny lub drewna.

Do magazynowania żywności stosowano także hoyos, doły ziemne wyłożone warstwą otocza­ków, w których przechowywano zasypane ziemią produkty rolne, głów­nie kukurydzę.

Żywność magazynowano także w spichlerzach, zwanych sąsiekami, a określanych przez Inków jako piura. Budowano je z gliny udeptanej z dużą ilością trzciny lub słomy. Były wąskie, wysokie, budowane na bazie kwadratu, rozmieszczone na środkach składów. Na ścianach tworzono otwory, by można było dokładać lub zabierać przechowywane produkty.

HODOWLA

Ze zwierząt domowych najwcześniej hodowano lamę, alpakę, psa oraz świnkę morską. Lama i alpaka odegrały ważną rolę przede wszystkim jako zwierzęta juczne. Z natury mało wymagające, wypasały się na wysokich, nie nadających się do uprawy punas. Ponadto ceniono je za mięso, wełnę, a także skóry, ścięgna i nawóz. Dostarczycielem delikatnej wełny były poza tym nie oswojone wigoń i guanaco.
Hodowla na obszarze andyjskim oparta była o zwierzęta z rodziny wielbłądowatych, których na wybrzeżu odkryto ślady bytności z przed  4000 lat. Hodowla wielbłądowatych uwarunkowana była ukształtowaniem terenu, obejmujące głównie tereny wysokogórskie, gdzie uprawy ograniczały się do gatunków przystosowanych do trudnych warunków środowiskowych. Główne udomowione gatunki wielbłądowatych:

  • Wikunia(Lama vicugna) gatunek południowoamerykańskiego, roślinożernego ssaka parzystokopytnego, najmniejszego przedstawiciela rodziny wielbłądowatych, blisko spokrewniony z gwanako i lamą. To wysokogórskie, smukłe zwierze nazywają w Peru „tancerką altiplanu”, a jej wizerunek jest elementem herbu narodowego Republiki Peru. Delikatne futro do wyrobu cumbi – ubrań dla szlachty. Wigoń nie był hodowany, te żyjące wolno w mroźnych regionach Kordylierów łapano, strzyżono i puszczano wolno aby nie zmniejszać ich populacji. Żywi się głównie trawą ychu. Żyje w małych grupach rodzinnych, na stokach Andów.
    Z dorosłej sztuki uzyskiwano maksimum 25 dkg runa, a wełna jest lekka i cienka, niemal 7 razy cieńsza od średnicy ludzkiego włosa.
    Wełna wikunii osiąga na rynkach światowych wartości ceny złota.

Wikunia - stroje Inków

  • Lama – (Lama glama) – to najpopularniejsze zwierze Andów. Wełna szorstka i odporna na tarcie wykorzystywana do pro­dukcji abasca – tkanin dla prostego ludu. Suszone na słońcu mięso zwane charqui łatwe w konserwowaniu, można było przechowywać w magazynach przez długi czas. Lamy wykorzystywano także jako zwierzęta juczne oraz do celów rytualnych i wróżbiarskich (obrzęd callpa do przepowiadania przyszłości). Gnój i suszone ekskrementy lamy stosowano jako nawóz, szczególnie na pozbawionych drzew i ściółki terenach wysokogórskich. Lamy wymagają małej ilości pożywienia, ale nie mogą nosić ciężarów większych niż 25 kg i nie mogą pokonywać dystansu ponad 15 km w ciągu jednego dnia. (Czasem źródła podają ciężar 45 kg i dystans max.12 km). Ich pastwiska zaczynają się powyżej 3000 m.n.p.m. – gdzie nie dociera drapieżna puma, i sięgają do ośnieżonych szczytów. Żywi się mchem i skąpą roślinnością wysokogórską. Budowa żołądka pozwala egzystować bez wody przez kilka tygodni, a nawet miesięcy. Gąbczaste kopyto z ostrym pazurem pozwala bezpiecznie chodzić po oblodzonych stokach, skałach i stromiznach.
    Zwykle potulne zwierzę, ale wprawione w stan zniecierpliwienia pluje daleko i celnie żółtą, cuchnąca śliną.

    Lama - stroje Inków

  • Gwanako – (Lama guanicoe) gatunek południowoamerykańskiego, roślinożernego ssaka z rodziny wielbłądowatych, żyjącego w niewielkich stadach w Andach i w Patagonii, w północnym obszarze Andów, zwanym Kordylierą Paine. Zwierzę bardzo płochliwe, udomowione i wprowadzone do hodowli z uwagi na smaczne mięso. Żywi się głównie trawą ychu.
    Jak wysoko mogą żyć te zwierzęta – na południowym stoku najwyższej góry Ameryki Południowej – Acongacua – na wysokości 6900 m.n.p.m. odnaleziono zmumifikowane zwłoki gwanako.

Gwanako - stroje Inków

  • Alpaka – (Lama paco) południowoamerykański, trawożerny ssak parzystokopytny z rodziny wielbłądowatych, udomowione, hodowane dla wełny i mięsa, mniejsza od lamy, z budowy ciała podobna do owcy. Miękka, delikatna i wełnista sierść na ciele, nogach i szyi, delikatne futro do wyrobu cumbi – ubrań dla szlachty;

Alpaka - stroje Inków

Zwierzęta wykorzystywane były także do pozyskiwania suu villa – świeżej krwi upuszczonej z okolic szczęki, do sporządzania specjalnej polewki. Skóry z grzbietów wielbłądowatych służyły do produkcji obuwia i sandałów dla samego inki. Reszta skór używana była do wyrobu lin i rzemieni różnego rodzaju.

Stada wielbłądowatych dzielone były według maści, na stada białych, czarnych, szarobrązowych lub różnobarwnych, zwanych przez inków moromoro. Statystyki liczebności prowadzono w quipu na sznurkach w kolorze takim samym jak kolory zwierząt. Podczas pory suchej wielbłądowate wypasano w cienistych lasach wybrzeża, gdzie żywiono strąkami chleba świętojańskiego, a podczas pory deszczowej wypasano je na wzgórzach.

Własność stad wielbłądowatych i pastwisk regulowana była tymi sa­mymi prawami, które dotyczyły własności ziemi. Prosty chłop mógł posiadać tysiąc sztuk wielbłądowatych, dostojnik pięćdziesiąt tysięcy sztuk. Zwierzęta były bardzo cenione i miały dużą wartość ekonomiczną, dlatego hodowcy uważani byli za ludzi zamożnych.
Zwierzęta trzymano w ogrodzeniach w pobliżu domów; lamy juczne i ciężarne bywały zwykle umieszczane oddzielnie. Ogrodzenia budowano z drewnianych żerdzi, kamienia lub cegły adobe.
Jako paszę dawano zwierzętom suszone liście i łodygi kukurydzy, strąki drzewa algarrobo (długości około 30 cm), a także trawę z gatunku paja brava (zwana groźną trawą, z uwagi na twarde i ostre liście).
Polowania na wigonie, gwanaki i inne zwierzęta organizowano w cyklu czteroletnim, zapewniając czas na odrośnięcie ścinanej wełny.
Bardzo liczne stada z okresu inkaskiego mocno uszczupliły się po przybyciu Hiszpanów, którzy podczas podboju, a potem w wojnach domowych, wykorzystywali je do transportu i celów spożywczych, nie dbając o ich wypas i rozrodczość.
W latach 1544 -1545 w Peru była zaraza parchu zwana carache, w wyniku której zginęło 2/3 lam, guanako, wikunii oraz lisów.
Na spadek pogłowia wielbłądowatych miało wpływ także sprowadzenie przez Hiszpanów z Europy krów, koni, świń, mułów, kóz i drobiu.

Innym bardzo popularnym zwierzęciem hodowanym w inkaskich gospodarstwach była świnka morska – zwana przez Inków cuy. Ten płochliwy gryzoń został na tym kontynencie udomowiony i hodowano kilkanaście jego odmian. Świnka morska jest ceniona za bardzo dobre, delikatne mięso.

Nie hodowano pszczół, a miód pozyskiwano od pszczół dzikich z lasu. Na terenach zimnych miód był niesmaczny i gorzkawy, natomiast ten z klimatu ciepłego biały, pachnący i bardzo słodki.
Inkowie nie spożywali mleka, gdyż lamy dawały tyle mleka ile było im potrzeba do wykarmienia młodych.
Sery zaczęto spożywać dopiero, gdy sprowadzono je z Hiszpanii.

W czasach kolonialnych pasterze andyjscy składali bóstwom gór ceramiczne figurki koników i byczków, co miało dać powodzenie w hodowli i regenerację pastwisk.

Psy trzymano głównie dla zabawy. Były one średniej wiel­kości, z ostrym pyskiem, krótkimi łapami, grubym ciałem, krótką sierścią i długim zwiniętym ogonem. Niektóre plemiona składały psy podczas ceremonii religijnych i zjadały je. Jednak Inkowie nie spożywali psiego mięsa.
Dla Inków ważnym źródłem pożywienia były także przybrzeżne ptaki, lwy morski­e, foki, płaszczki, skorupia­ki, głównie małże i mięczaki.

Reasumując faunę w państwie Inków reprezentowały:

  • nadbrzeżna pustynia: jaszczurki, lisy, polne sowy;
  • góry: guanako, wikunia, jeleń andyj­ski, puma i viscacha (duży, jadalny gryzoń).
  • Montania: jaguar, pekari, tapir, małpy, węże boa i fauna tropikalnych lasów.
  • Andy – pies, kaczka piżmo­wa, lama, alpaka i świnka morska.

Podział na zwierzęta hodowlane i dzikie

Zwierzęta hodowlane

  • Paco – lama
  • Huanacu – guanako – smaczne mięso
  • Coy – świnia morska
  • Nunuma – gatunek kaczki, większy od Europejskiej, ale mniejszy od gęsi. Taką nazwę nadali, gdyż podczas jedzenia zwierzę to wydawało dźwięk jakby ssało (nunu – ssać)

Zwierzęta dzikie

  • Huanacu – z uwagi na podobieństwo do guanako, nadano temu zwierzęciu taka sama nazwę. Smaczne mięso, wełna krótka i szorstka, wykorzystywana do wyrobu odzieży. Pasą się poniżej granicy śniegu, niżej niż wigonie.
  • Vicuna – wigoń – drobne zwierzę, bardzo szybkie, wielkości kozy, z bardzo delikatną wełną, mająca wiele zalet leczniczych. Kolor wełny jasnokasztanowy. Mięso jadalne lecz mniej smaczne od mięsa guanako. Wigonie pasą się wysoko, już na granicy śniegu.
  • Taruca – jeleń, sarna. Ten gatunek był mniejszy niż występujący w Europie.
  • Daniele
  • Ozcolio – żbik, występujący na terenie Peru w trzech gatunkach.
  • Atoc – gatunek lisa, mniejszy niż Europejski
  • Anas – skunks
  • Coy – świnki morskie. Żyjące dziko, ale również hodowane przez wieśniaków, bo mięso nadawał się do spożywania.
  • Vizcacha – zwierzę żyjące w wysokich partiach gór, w krainie wiecznych śniegów. Ma długi, puszysty i delikatny ogon, w kolorze popielatym. Sierść wykorzystywany w tkactwie ale tylko dla klasy szlacheckiej.
  • Puma – zwane przez Hiszpanów lwami. Zwierzę rzadko spotykane i mniejsze od Afrykańskiego
  • Vcumari – niedźwiedź, zwierzę rzadko spotykane
  • Vturuncu – tygrys, występuje jedynie w kraju Anti, czyli w puszczy
  • Amaru – anakonda
  • Machachuay – żmija, tym mianem określano różne gatunki żmij
  • Tapir – zwierzę cenione za skórę grubą i odporną
  • Dziki
  • Małpy – rozróżnia się bardzo wiele gatunków, różniących się wielkością, kolorem, długością ogona.
  • Ptaki – wiele gatunków, między innymi: orły, sokoły, kondory, kolibry, sępy, pelikany, ptaki morskie, czaple, flamingi, wróble, słowiki, jaskółki.papugi
  • Huaman – sokół
  • Vrpi – gołąb
  • Suri – struś
  • Castilla urpi – gołąb kastylijski, sprowadzony do Peru z Hiszpanii
  • Puna – gatunek kuropatwy. Kolor szary, dziób i łapki białe.
  • Yutu – gatunek mniejszej kuropatwy, o smacznym mięsie. Kolor szary, dziób i łapki białe.
  • Cuntur – kondor
  • Quenti – koliber
  • Suyuntu – sęp. Ich mięso jest niejadalne, ale Indianie ich nie zabijali bo sepy oczyszczały ulice miast z padliny i wyrzucanych resztek
  • Cocohuay – turkawka
  • Chayna – szczygieł, upierzony w żółto-czarne piórka
  • Paria pichiu – ptaszek podobny barwą i rozmiarem do wróbla
  • Vritu – papuga, Indianie tym mianem określali wszystkie gatunki papug
  • Challua – ryby rzeczne
  • Suchi – ryby z Jeziora Titicaca
  • pszczoła bez żądła
  • puka buffeo – słodkowodny różowy delfin, żyjący w Amazonce i Ukajali
  • czerw kaktusowy, z którego wyrabiano czerwony barwnik
  • Rybitwa peruwiańska – czasem zwany rybitwą wąsatą, piękny ptak o niemal jednolicie grafitowym ubarwieniu, gnieżdżący się na wysepkach u wybrzeży Ameryki Południowej. Znakomity łowca ryb. Pasy białych piór po bokach jego głowy i pod oczami przebiegają ku tyłowi poniżej oka, a następnie zakręcają ku dołowi. Rybacy kultury Nasca stylizowali swoje ciała na jej wygląd. Inkowie uważali tego ptaka za magicznego i czcili go.

Paterze, którzy pilnowali stad budowali sobie czasowe schronienia zwane chozas. Był to kamienny szałas, służący jedynie jako czasowe schronienie, budowany na planie koła lub owalu. Kamienie układano niestarannie, luki zatykano mchem i ziemią. Drewnianą konstrukcję dachu okładano wysuszoną trawą ichu. Do wewnątrz prowadził niski i wąski otwór. Wewnątrz umieszczano kilka kamieni do siedzenia oraz drewniane gałęzie na których pasterz mógł wysuszyć mokre ubranie. Spano na trawie przykrytej skórą, a posiłki przygotowywano na gliniano-kamiennym palenisku.

Rybołówstwo

Połowu ryb dokonywano zazwyczaj przy pomocy bawełnianych sieci, które mocowano do dwóch łodzi balsas, oraz przy pomocy haczyków do łowie­nia. Łowisko określano mianem pesquerias.
Wzdłuż wybrzeża stawiano więcierze, które podczas przy­pływu zatrzymywały ryby. Na wyżynie ryby poławiano w jezior. Na obszarze Środko­wej Wyżyny jeziora są bardzo małe a rzeki płytkie i rwące, stąd też ryby żyjące w nich są nieduże i występują rzadko. Łowiono je przeważnie sieciami, oszczepem lub ręcznie, zakładano też na rzece tamy, po czym łapano ryby przy spuszczaniu wody.
Rybacy z wybrzeża po powrocie z połowów od razu solili i suszyli ryby. Stanowiły one dla nich nie tylko pożywienie ale głównie środek płatniczy, formę opłaty podatku lub danin.
Za ryby, inne owoce morza lub muszle pozyskiwali potrzebne produkty rolne i zwierzęce (fasolę, ziemniaki, kukurydzę, aji, liście koki, lamy).
Do spożycia poławiano głównie ryby rzeczne i z jeziora Titicaca, które Inkowie nazywali odpowiednio:
Challua – ryba, tym mianem Indianie określali wszystkie gatunki ryb rzecznych;
Suchi – ryba, tym mianem Indianie określali wszystkie gatunki ryb z Jeziora Titicaca.

Rybacy kultur prekolumbijskich budowali swoje łodzie z materiałów dostępnych w regionie ich zamieszkania, i tak:

  • Łodzie z drzewa balsa – wykonywane przez Indian z lasów amazońskich oraz z wybrzeża. Do ich wykonania potrzebne było drewno lekkiego drzewa balsa rosnącego w Amazonii.
  • Tratwy wykonane z bambusa – wykorzystywane przez Indian z wybrzeża, do połowu oraz transportu towarów i ludzi. Wykonywano je z bambusa z gatunku guadua, rosnącego w zatoce Guayaquil (dzisiejszy Ekwador). Tratwa opisana przez Bartolome Ruiza, który napotkał ją podczas rejsu wzdłuż wybrzeży kontynentu. Według jego opisu tratwa mieściła 20 osób i znaczną ilość towaru. Miała drewniane maszty i kwadratowe, bawełniane żagle. Liny i takielunek wykonany był z włókna zwanego henequen.
  • Łodzie z trzciny totora – wykonywane przez Indian z okolic jeziora Titicaca, z wybrzeża, przez Indian kultury Mochica (dobrze ilustrowane na ceramice i tkaninach tego okresu) oraz Indian mieszkających w głębi kraju, pływających po górskich rzekach. Najstarsze ślady stosowania tego typu łodzi widać na ceramice kultury Viru – której początki sięgają połowy pierwszego tysiąclecia p.n.e.
    Do wiosłowania stosowano przecięte wzdłuż kawałki bambusa lub małe wiosła z łopatkowym rozszerzeniem po obu stronach. Żeglarz wiosłował trzymając wiosło oburącz, zagłębiając je w wodzie raz z jednej, raz z drugiej strony. Gdy płynął nogami obejmował kadłub łodzi, siedząc okrakiem jak jeździec na koniu. Gdy zarzucił linkę z haczykiem mógł położyć nogi na powierzchni łodzi, siedząc z wyprostowanymi placami. Kilkugodzinny rejs w takiej pozycji musiał być męczący i niewygodny.
    Łodzie takie osiągały zazwyczaj długość do 6 metrów, a szerokość około 3,5 metra, co dawało im dużą wyporność. Budowano także duże jednostki, które wyposażano w maszty i żagle.
    Trzcinę totra – rosnącą na wybrzeżu Pacyfiku oraz w obrębie jeziora Titicaca – po ścięciu suszy się, a następnie łączy w wiązki, które ostatecznie spina się linami tworząc łódź.
    Łodzie trzcinowe stosowano do połowu, ale także do przewozu towarów i ludzi.
    Po dopłynięciu do brzegu łodzie były wyciągane na brzeg i stawiane pionowo by przez noc mogły się osuszyć.
    Ponieważ przepłynięcie z jednego brzegu na drugi po rwącej, andyjskiej rzece było niebezpieczne, przewożeni ludzie musieli leżeć na brzuchu, z głową w stronę rufy i to z zamkniętymi oczami.
    Przy połowach te małe, trzcinowe łodzie stosowali rybacy wzdłuż całego wybrzeża. Przy małych falach potrafili wypływać na odległość 15-20 mil morskich. Do łodzi doczepiano długi, nawet do 200 metrów sznur z hakiem i przynętą na końcu. Gdy ryba się złapała rybak luzował linę, wkładał obie ręce do wody, po powodowało zwiększenie oporu wody i szybsze zmęczenie ryby.
    W XVI i XVII wiecznych kronikach określano je mianem balsas de junco. Pisano w nich także że są bardzo szybkie.
    Obecnie w Peru jednoosobowe tratwy tego typu nazywane są a do ich budowy stosuje się trzcinę z nad jeziora Titicaca. Tamtejsi Indianie zwani balseros zachowali umiejętności ich budowania.
    Na wybrzeżu jedynym regionem gdzie rybacy stosują jeszcze tego typu łodzie są okolice Trujillo.
  • Łodzie z niewielkim drewnianym pokładem do którego doczepiano zszyte, napompowane focze skóry – zazwyczaj dwie. W kronikach można znaleźć informacje, że skóry pochodziły z lobos marinos, czyli wilków morskich – ponieważ tak hiszpańscy kronikarze określali wtedy foki. Stosowano je na obszarze wybrzeża od Ica do Arica, a także bardziej na południu – u wybrzeży dzisiejszego Chile oraz na zbiornikach wodnych w głębi kontynentu. Długość takiej łodzi – tratwy wynosiła do 3 metrów. Pozwalało to unieść 4 marynarzy z wiosłami i bagażem. Czasem stosowano żagiel. Dodatkowo do każdego balonu z foczej skóry doprowadzony był długi wąż, by można było na bieżąco uzupełniać uchodzące powietrze.
    Budowano także małe, jednoosobowe odmiany tych łodzi, z jednej skóry – nazywano je caballito.
  • Łodzie z niewielkim drewnianym pokładem do którego doczepiano napełnione powietrzem duże tykwy.

Polowania i myślistwo

Polowania dostarczały mięsa i wełny, były formą rozrywki, ale także regulowały ilość zwierząt. Polowania były specjalnie regulo­wane i kontrolowane. Nie wszyscy mogli uczestniczyć w polowaniach, które co jakiś czas organizował Inka. Takie uroczyste łowy organizowane przez Inkę nazywały się Chacu, co oznaczało „zagradzać drogę”.
Polowania były organizowane według ustalonych zasad.
Po pierwsze we wszystkich królestwach polować można było jedynie na kuropatwy, gołębie, turkawki i inne jadalne ptaki, ale tylko w niewielkich ilościach i jedynie z pozwoleniem władz.
Po drugie na inne zwierzęta nie można było polować, bo – jak twierdził Inka – mogło by to rozleniwić społeczeństwo i obniżyć dbałość o domy i gospodarstwa.
Po trzecie łowy organizowano w każdym z czterech suyu imperium, czyli w danym suyu łowy odbywały się co 4 lata. Ponadto, jak twierdzą Inkowie, wełna wikunii odrasta co cztery lata i nie należy jej strzyc wcześniej.
Po czwarte – zgodnie z filozofią Inków zwierzęta dzikie należy traktować tak jak domowe, gdyż gdyby były nie potrzebne, to nie zostały by stworzone przez Pachacamac lub Słońce.
Po piąte należy wyłapywać i zabijać zwierzęta złe, wyrządzające szkody – tak jak się wyrywa chwasty z pola.
Na polowaniach używano tej samej broni co podczas działań wojennych. Około 10—20 tyś. poganiaczy ustawiano w krąg o obwodzie do 100 km. Poganiacze spędzali zwierzynę tam gdzie czekał Inka z towarzyszami – przedstawicielami inkaskiej szlachty.
Podczas polowań zabijano duże ilości wszelkiej zwierzyny – między innymi pumy, niedźwiedzie i lisy. Wigonie i guanaco chwytano w sidła, po czym najokazalsze sztuki strzyżono i puszczano wolno. Wolno puszczano także samce rozpłodowe oraz samice zwierząt nie dających wełny (sarny, daniele).
Podczas chaku liczono zwierzęta, a wszystkie sztuki zdrowe i przeznaczone de rozmnożenia puszczano wolno.
Mięso ubitej zwierzyny spożywano częściowo na miejscu w czasie polowania, resztę zaś suszono na słońcu i przechowywano w ma­gazynach do użytku ludności i wojska.
Ostatnie wielkie polowanie urządził Manco Inka na cześć markiza Pizarro w dolinie Jauja przed 1536 rokiem – ubito wtedy około 11 tysięcy sztuk zwierzyny.

Ptaki łapano za pomocą sieci, wykonywanych z drobnych włókien, które uzyskiwano z liści chuchau (agawy). Sieci te barwiono na zielono i rozwieszano w lasach.

Do polowania używano dmuchawek pukana strzelając zatrutymi strzałkami. Ostrza strzałek powlekano trucizna zwana curare, paraliżującą ofiary niemal natychmiast po trafieniu. Truciznę wykonywano z rośliny Strychnos toxifera, zawierającą strychninę. W przygotowaniu trucizny przywilej mieli Indianie ze szczepu Yagua.

Zapraszam do odwiedzenia strony na Facebook

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments