Na początku artykułu muszę podać Wam trzy ważne zasady:
Po pierwsze – Dla Inków najważniejszym miastem było Cuzco – stolica ich państwa.
Po drugie – Najważniejszym bóstwem było Słońce.
A po trzecie – Najważniejszą świątynią była ta poświęcona właśnie Słońcu.
We wszystkich większych miastach i ośrodkach religijnych powstawały świątynie Słońca, ale ta pierwsza, najważniejsza i największa znajdowała się w Cuzco.

Założycielem Cuzco był Manco Capac – w wierzeniach Inków syn Słońca. Gdy przybył w te okolice istniała tu osada Acamama, a lokalne granice dzieliły obszar na cztery dzielnice: Quinti Cancha, Chumbi Cancha, Sairi Cancza i Yarambuy Cancza.
W późniejszym okresie, gdy władza Manco Capaca się umacniała, dokonano kolejnego podziału miasta, w wyniku którego powstały cztery curacazgo (czyli cos w rodzaju dzielnic): Manco Capac, Tocay Capac, Pinahua Capac i Colla Capac. Manco nakazał również założyć wiele wsi w obrębie miasta.
Cuzco zostało zbudowane na planie pumy: obszar pomiędzy dwiema rzekami tworzył korpus zwierzęcia, głowę – twierdza Sacsayhuaman, a ogon – Pumap Chupan ze zbiegającymi się korytami dwóch rzek: Tullumayo (lub Rodadero) oraz Huatanay (lub Sapi).
Jedną z dzielnic stolicy była Cori Cancha – leżąca na wschód od rzeki Huatanay i na południe od dzielnicy Puca Marca. Znajdował się tu plac Inti Pampa oraz bohaterka tego odcinka – Świątynia Słońca – jeszcze w czasach pierwszego Inki zwana Inti Cancha, a dopiero później, za panowania 9 władcy Pachacutec Inka Yupanqui nazwana CoriCancha.
Czym dla Inków było Słońce?
Słońce określane mianem Inti, Tayta Inti było uniwersum męskim, łączone z Hanan – czyli górną, wyższą warstwą społeczną Inków. Słońce było opiekunem wszystkich Inków, gwarantującym taki porządek, w którym Inkowie otrzymywali produkty pracy poddanych. Figura przedstawiająca jego wizerunek zwana Wayna Punchaw znajdowała się w świątyni Coricancha, natomiast domy Słońca zwane Puqin znajdowały się na wysokim wzgórzu w okolicy Cuzco. Słońce było także oficjalnym przodkiem Inków, wyobrażane w postaci męskiej, przedstawiane jako złota tarcza z ludzką twarzą i promieniami. Słońce było synem Illa Tecce i panowało nad dniem, klimatem, latami, wszystkimi królestwami, władcami i innymi sprawami. Słońce w religii Inków uznawane było za ojca wszystkich rodów królewskich i podczas wyboru nowego władcy kandydat musiał uzyskać jego aprobatę.
Czym dla Inków były świątynie?
Do świątyń w kulturze Inków zaliczyć można budynki w których przechowywano przedmioty kultu. Budynki te miały różną wielkość, w zależności od znaczenia świątyni. Opiekujący się daną świątynią kapłani i służba pomocnicza mieszkali w budynkach przynależnych do kompleksu.
Najważniejszymi były świątynie Słońca, które w poszczególnych miastach wyróżniały się architekturą i zdobieniami (najczęściej wykonywanymi ze złota i srebra). Do świątyni mogli wchodzić jedynie kapłani, wybrani przedstawiciele warstwy szlacheckiej oraz Inka. Do świątyni Słońca nie mogły wchodzić kobiety.
W świątyniach odbywały się zasadnicze praktyki religijne, do których zaliczamy: modły, składanie ofiar, wróżby, tańce oraz uczty, a Coricancha mogła być wykorzystywana także do pewnych obserwacji astronomicznych.
Wróćmy teraz do samej Świątyni Coricancha.
Trudno jednoznacznie określić kiedy ją zbudowano i czy to Inkowie byli jej autorami. Niektóre źródła wskazują, że powstała około 1100 roku, a następnie powiększana była przez każdego nowego Inkę.
Znajdowała się w Hurin Cuzco, w miejscu zajmowanym obecnie przez kościół Santo Domingo. Pachacutec Inka Yupanqui przebudował istniejące w Cuzco sanktuarium Inti Cancha (tą nazwę można przetłumaczyć jako Siedziba Słońca), ozdabiając je złotymi i srebrnymi ornamentami, co tak wzbogaciło budowlę, że zaczęto ją nazywać Coricancha (czyli Złota Siedziba). Ustawiono w świątyni nowe figury bóstw, na głównym miejscu umieszczono symbol Słońca, po prawej stronie podobiznę Viracochy, a po lewej Chuquiylla – boga-Pioruna, uznanego przez Inkę za swojego huauque, czyli swoje wcielenie.

Inkowie tak ją precyzyjnie wybudowali, że znajdowała się idealnie w linii z azymutem i wysokością słońca w dniu 21 czerwca, czyli w dniu przesilenia zimowego. Pierwszy promień światła który tego dnia wpadał do świątyni, oświetlał znajdujący się tam w centralnym miejscu słoneczny dysk z czystego złota – symbolizujący najwyższe Inkaskie bóstwo – Słońce. Promień z dysku rozświetlał się po całej świątyni, a dla Inków był to początek uroczystości zwanej Inti Raimy, najważniejszego święta w roku.
Mury świątyni postawione były do pewnej wysokości z dokładnie obrobionych, gładkich i precyzyjnie dopasowanych kamieni, a dopiero wyżej z adobe, czyli suszonych na słońcu cegieł wykonanych z gliny z domieszką trawy. Zadaszenie było bardzo wysokie, więźbę dachową zrobiono z drewna, na której układano warstwę trawy icho. Dach wystawał poza obrys ścian na odległość około 170 cm. Znaczna wysokość dachu umożliwiała dobrą wentylację. Imponująca musiała być również grubość pokrywy dachowej, bo jak wskazują kroniki z czasów walk pomiędzy Pizarrem i Almagrem, paliły się one wiele dni. Prace konserwacyjne i naprawcze odbywały się podczas świąt, kiedy to strzechy uzupełniano fragmentami tkanin bogato zdobionych różnokolorowymi piórami.
Główny ołtarz świątyni usytuowany był na wschodzie.
Po obu stronach figury Słońca były zabalsamowane ciała poprzednich królów, ułożonych w porządku chronologicznym, jako synowie Słońca. Zabalsamowane ciała wyglądały jak żywe, usytuowane w swoich złotych tronach, na złotych płytach. Twarzą były zwrócone do ludu, oprócz Huayna Capaca, który jako ukochany syn Słońca, siedział przodem do Słońca a tyłem do wejścia.
Główna brama wychodziła na północ, a obok były inne, mniejsze bramy, ozdobione na całej powierzchni złotymi płytkami.
Od zewnątrz, wzdłuż całej długości ścian biegł złoty gzyms, szeroki prawie jednego metra, na którym były ornamenty roślinne.
Wszystkie cztery wewnętrzne ściany były od góry do dołu pokryte złotymi płytami, a wizerunek Słońca znajdował się na złotej płycie dwa razy grubszej od płyt na ścianach.
Ogromna figura Słońca, wykonana z jednego kawałka złota, była okrągła i odchodziły od niej promienie – najprawdopodobniej było ich 13. Swoją wielkością zajmowała całą jedną ścianę świątyni.
Kroniki podają, iż przed pomieszczeniem w którym „spało Słońce”, znajdował się mały ogród, gdzie uprawiano kukurydzę przeznaczoną dla Słońca. Ziemię do tego ogrodu sprowadzano z okolic nadoceanicznej prowincji Chincha – nie jest wyjaśnione dlaczego akurat tą ziemię sprowadzano.
Wewnątrz świątyni było jeszcze kilka mniejszych pomieszczeń, w których przebywali kapłani oraz inne osoby potrzebne do jej funkcjonowania: sprzątacze, kucharze, dostawcy, szafarze, stróże skarbów, nosiciele drewna, nosiciele wody.
Szacuje się, że w Świątynia mogła pomieścić nawet 4000 kapłanów i sług.
Kapłani służyli w świątyni według kwadry księżyca, czyli mniej więcej przez siedem dni. W tym okresie musieli unikać kontaktów z kobietami, jak również nie opuszczali świątyni ani w dzień ani w nocy.
Przed Świątynią Słońca był czworokątny dziedziniec. Z tyłu dziedzińca znajdowało się pięć wielkich kwadratowych pomieszczeń, do których prowadziły osobne wejścia, a ich dachy kryte trawą miały kształt piramidy.
Każde z tych pomieszczeń poświęcone było innemu inkaskiemu bóstwu, dlatego teren ten należy traktować bardziej jako kompleks świątynny.
Pomieszczenie leżące najbliżej Świątyni Słońca poświęcone było Księżycowi – żonie, a zarazem siostrze Słońca. Cała, łącznie z drzwiami pokryta była srebrnymi płytami, gdyż srebrny kolor kojarzyli Inkowie właśnie z księżycem. Wewnątrz, w centralnym punkcie pomieszczenia znajdował się srebrny wizerunek kobiecej twarzy. Po obu stronach tego wizerunku umieszczone były chronologicznie, zabalsamowane ciała królowych, czyli żon poprzednich władców państwa Inków. Jedynie matka Inki Huayna Capaca była umieszczona naprzeciwko wizerunku Księżyca.
Kolejne pomieszczenie poświęcone było Wenus, Plejadom i wszystkim innym gwiazdom. Wenus Inkowie traktowali jako pazia Słońca, gdyż zawsze było u jego boku. Wszelkie inne gwiazdy traktowano jako służki Księżyca, dlatego to pomieszczenie było w sąsiedztwie Świątyni Księżyca, by Księżyc mógł je mieć pod ręką.
To pomieszczenie oraz drzwi były ozdobione srebrem, a na suficie umieszczono srebrne wizerunki gwiazd, imitujące nocne niebo.
Trzecie pomieszczenie poświęcone było trzem Świątynia Illapa – błyskawicy, piorunowi i grzmotowi, które Inkowie określali jedną nazwą Illapa. W rozumieniu Inków byli to urzędnicy, ministrowie Słońca. Nie było tu żadnego wizerunku, a ściany ozdobione były złotem.
Czwarte pomieszczenie zajmowała tęcza. Inkowie traktowali ją jako godło i znak królów, ponieważ pochodziła od Słońca. Pomieszczenie było ozdobione złotem, a na jednej ze ścian namalowano ogromny wizerunek tęczy.
Ostatnie pomieszczenie zajmował najwyższy kapłan świątyni oraz inne osoby tu służące. Wszyscy oni musieli być z rodu Inków. Główny kapłan nazywany był Villac Umu i prowadził rozmowy ze Słońcem. Pomieszczenie to nie służyło do spania czy jedzenia, lecz do audiencji, składania ofiar lub innych czynności związanych z posługą w świątyni. Wszystkie ściany pokryte były tu złotem.
Jak twierdzi kronikarz Garcilaso de la Vega, wszystkie wejścia do tych pomieszczeń, od strony dziedzińca, ozdobione były dodatkowo kamieniami szlachetnymi, głównie szmaragdami i turkusami.
Na murach od strony wewnętrznego dziedzińca znajdowały się bogato zdobione nisze. W tej od strony wschodu Inkowie przed świtem umieszczali wizerunek bożka Punchao, który po południu przenosili do przeciwległej niszy po to, aby zachodzące słońce było znów zwrócone w stronę bożka.
Szczegółowe badania murów i fundamentów świątyni dokonano po silnym trzęsieniu ziemi, które nawiedziło Cuzco w roku 1950. Trzęsienie ziemi odkryło niektóre z dawnych murów świątyni, co pozwoliło na ustalenie jej hipotetycznego planu: uwzględniając w nim świątynie rozmieszczone wokół dużego czworokątnego patio, od północy dwa pomieszczenia przylegające do murów kościoła, od południa dwa podobne do siebie pokoje oraz przyległe do pozostałych boków podwórza dwa mniejsze pomieszczenia na planie kwadratu.
Czy my w ogóle wiemy jak wyglądała Coricancha za czasów Inków?
I tak i nie. Dużo pomogło wspomniane trzęsienie ziemi, a i współczesna nauka podaje pomocną dłoń.
Pierwszy dość szczegółowy opis Coricanchy pochodzi z początku lat 40-tych XVI wieku, z kroniki Pedro Ciezy de Leóna, który tak pisze:
„Świątynia ta miała w obwodzie ponad czterysta kroków, była otoczona solidnym murem. Cała budowla była zbudowana z doskonałej kamieniarki, z perfekcyjnie obrobionymi kamieniami, precyzyjnie ułożonymi i osadzonymi. Niektóre kamienie były bardzo duże i imponujące; nie stosowano zaprawy z ziemi ani wapienia, lecz jedynie bitum, z którego zazwyczaj tutejsi wznoszą swoje budowle, a te kamienie są tak dobrze ociosane, że nie widać między nimi spoiny ani łączenia. (…) Kamienie wydawały mi się czymś czarnym, szorstkim i bardzo szlachetnym. Było tam wiele drzwi, a fasady były bardzo dobrze ociosane; pośrodku muru złota wstęga szeroka na dwie dłonie i wysoka na cztery palce. Fasady i drzwi były pokryte płytami z tego metalu.
Dalej znajdowały się cztery domy, niezbyt duże, a ściany wewnętrzne i zewnętrzne były pokryte złotem, a dach wykonano ze słomy, która służyła za dachówkę. W murze znajdowały się dwa siedzenia, oświetlane wschodzącym słońcem, w otworach osadzono wiele drogocennych kamieni i szmaragdów. Na tych siedzeniach zasiadali tylko królowie, a jeśli ktoś inny to robił, karano go śmiercią.”
A teraz kilka ciekawostek związanych ze Świątynią Coricancha.
Ciekawostka nr 1
Jaka była wartość bogactw zgromadzonych w Świątyni Coricancha?
Dla Inków zgromadzone tam złoto, srebro czy kamienie szlachetne nie miały znaczenia w sensie materialnym. To były dary dla Słońca – najważniejszego bóstwa – dlatego należy to raczej rozpatrywać jako wartość duchowa czy religijna.
Na pieniądze bogactwa tam zgromadzone przeliczyli dopiero hiszpańscy konkwistadorzy, którzy złupili stolicę Inków, niszcząc bezpowrotnie całą schedę kultury Inkaskiej.
Gdy Francisco Pizarro pojmał i uwięził Atahualpę, ten by się wykupić z rąk Hiszpanów obiecał niebotyczny okup. Z obszaru całego imperium zaczęły docierać do Cajamarci karawany wyładowane kosztownościami.
Oczywiście jedna z ekspedycji udała się po skarby do Cuzco. Wyruszyła na przełomie marca i kwietnia 1533 roku, dowodził nią – jak wskazują kroniki analfabeta – Pedro Martin de Mougues, któremu towarzyszyli Martin Bueno – także niepiśmienny, notariusz Juan Zarate oraz kilku Indian. Atahualpa zaopatrzył ich w specjalne glejty królewskie oraz upoważnienia do odebrania złota. Karawana złożona z dwustu (lub jak wskazuje inne źródło 178) lam powróciła z Cuzco do Cajamarki 13 czerwca 1533 roku.
Znaczną część tego towaru stanowiły kosztowności skradzione ze Świątyni Słońca. Było to siedemset złotych blach, a każda z nich ważyła od 2 do 5 kilogramów. Natknąłem się na informację, że każda z tych blach miała 2,5 stopy długości, czyli mierzyła około 75 cm i ważyła 4,5 funta, czyli ponad2 kg. Zabrano także ogromny stopień ze złota w którym „siadało Słońce” wyceniony na 20 000 castellano, a który na pamiątkę przywłaszczył sobie Francisco Pizarro. Ze Świątyni Słońca zabrano także srebrny posąg bogini Księżyca ważący 920 kg i złotą fontannę ważącą 120 funtów, czyli ponad 50 kg. Złoto z samego ołtarza ważyło ponoć 190 funtów, czyli ponad 85 kg.
Bogactwo znajdowało się także w pokryciu dachu. Inkowie wplątywali złote słomki w trawę na dachu, by polepszyć efekt błysków światła słonecznego.
Większość zdobień wykonywali dla Inków Indianie z plemienia Chimu, podbitego za czasów panowania X władcy Inki Tupac Yapanqui.
Według peruwiańskiego historyka – Rafaela Loredo – z Cuzco Hiszpanie przywieźli do Cajamarki okup wart 1.326.539 peso w złocie i 51.610 marek w srebrze – co w przeliczeniu na obecne czasy daje kwotę około 7 milionów dolarów.
O zgrozo … Hiszpanie niemal wszystkie zrabowane kosztowności, wspaniałe złote i srebrne wyroby Inkaskich jubilerów, przetopili na sztaby.
Pomimo informacji, że do Cuzco udali się Magues, Bueno i Zarate, w innym źródle znalazłem wzmiankę, że jedynymi Hiszpanami, którzy widzieli Coriconche w jej pierwotnym stanie byli Alonso de Molina, Pedro Sarmiento, Juan de Betanzos, Burger, Hernando de Soto i dwóch innych konkwistadorów, nie znanych z nazwiska.
Ciekawostka nr 2
Z wizerunkiem Słońca związana jest pewna legenda.
Otóż jeden z hiszpańskich konkwistadorów – Mancio Serra de Leguizamo – przy podziale łupów stał się właścicielem tego wizerunku. Jednak jeszcze przed upływem nocy przegrał go w grach hazardowych. Od tamtej pory znane jest hiszpańskie powiedzenie „Przegrał Słońce zanim wzeszło”.
Jaka była zatem wartość tej złotej figury Słońca? Wielkość i bogactwo symbolu Słońca obrazuje kronikarz Garcilaso de la Vega pisząc, że można było za tę figurę kupić pozostałe skarby, jakie hiszpańscy konkwistadorzy znaleźli nie tylko w świątyni, ale w całym Cuzco.
Ciekawostka nr 3
Podboju Inków dokonali hiszpańscy konkwistadorzy dowodzeni przez Francisco Pizarra i Diego de Almagro. W wyniku kłótni i wewnętrznych nieporozumień, ci dwaj po kilku latach stali się wobec siebie wrogami. Pizarro uwięził ostatecznie Almagra i skazał go na śmierć. W dniu 8 lipca 1538 roku, Diego de Almagro, będąc więzionym w pomieszczeniach po byłej Coricanchy, podyktował notariuszowi swój testament.
Potem Hernando de Soto zamurował jego celę i Almagro zmarł – bo po prostu się udusił.
Następnie zwłoki przeniesiono na główny plac miasta i tam ceremonialnie odcięto mu głowę. Smutna historia, ale takie to były czasy.
Ciekawostka nr 4
W miejscowości Colque Porco znajdowała się kopalnia cochizo, czyli tak zwanego czerwonego srebra, które było wykorzystywane do ozdabiania świątyni Coricancha.
W roku 1540 jej właścicielami zostali hiszpańscy konkwistadorzy Gonzalo Pizarro i Diego Centeno.
Ciekawostka nr 5
Na gruzach Coricancha Hiszpanie postawili w roku 1534 klasztor wraz z kościołem pod wezwaniem św. Dominika. Wszelkie prace mające na celu dostosowanie dawnej świątyni do potrzeb klasztoru trwały do roku 1570 r.
Wiemy jednakże z innych źródeł, że w połowie 1537 roku cała świątynia była nienaruszona pod względem konstrukcyjnym, co oznacza, że mogła służyć na przykład jako więzienie dla zwolenników Francisco Pizarra, pojmanych w bratobójczej wojnie, jaką w tym okresie prowadzili między sobą Hiszpanie.
Ciekawostka 6
Ciekawostka jest związana ze świętem Inti Raymi – świętem Słońca, Boskiego Ojca Inków. Święto przypadało w dzień przesilenia zimowego, czyli 21 czerwca, miało charakter ofiarny i poprzedzało rozpoczęcie upraw rolnych. Proces uprawy rozpoczynał się właśnie w Coricancha, a dopiero później przenosił na wszystkie pozostałe prowincje państwa.
Przed wschodem słońca ze Świątyni Coricancha wyruszała procesja w głąb doliny położonej na wschód od miasta.
Ciekawostka nr 7
Ciekawostka jest związana ze świętem Zitwa Killa – czyli rytuałem oczyszczenia.
Była to wrześniowa uroczystość odprawiana by wypędzić wszelkie choroby, trudy i dolegliwości, jakie się mogą przydarzyć ludziom.
Mieszkańcy skupiali się przy świątyni Coricancha oczekując na koniunkcję księżyca z ziemią, aż księżyc pojawi się w nowiu. Kiedy się ukazał, zebrani rozpoczynali głośnymi okrzykami wypędzać z miasta i kraju suszę oraz wszelkie choroby i nieszczęścia, a także symbolicznie, wzajemnie uderzali się pięściami.
Film z mojego kanału YouTube do tego artykułu znajduje się tu.
Zapraszam do odwiedzenia strony na Facebook