Pedro de Valdivia – smutna historia gubernatora Chile

Kiedy Hiszpańscy konkwistadorzy podbijali tereny Inkaskiego Imperium, jednym z etapów ich działań był podbój ziem dziś leżących na terenie Chile.
Podczas podziału zdobytych ziem, sporą część nadziału w Chile otrzymał Pedro de Valdivia. Był on Hiszpańskim konkwistadorem, który dotarł do Peru w roku 1537, czyli kilka lat po Francisco Pizarro.
Pedro de Valdivia- smutna historia gubernatora Chile

Nie dość że otrzymał nadział ziemski, to został również gubernatorem i kapitanem generalnym Chile. Z Peru wyruszył w roku 1540, a już rok później w dolinie Mapocho założył miasto Santiago de Chile. Następnie kierując się na południe założył następne miasta Concepción (w roku 1550) i Valdivia (w roku 1552). Zasiedlał bezludne obszary, dobrze zarządzał terenem i mieszkańcami.

Jako zarządca ziem bogatych w złoża srebra i złota, między innymi zamieszkałymi przez ludy Araucu, czerpał z tego tytułu ogromne zyski. Źródła kronikarskie podają, że rocznie pobierał podatki w wysokości ponad 100 000 pesów w złocie. Valdivia jednak wciąż był nienasycony i zwiększał limity wydobycia.
Powodowało to niezadowolenie Indian, co wkrótce doprowadziło do otwartego buntu.

Araucuanie i inne podległe mu ludy zaczęli mścić się na mieszkających w okolicy Hiszpanach. Gdy wieść o buncie dotarła do Valdivi, zebrał 150 osobowy oddział jazdy i ruszył by ten bunt stłumić.

Po jakimś czasie dotarł do Miasta Srebra Indianin, który przyniósł mały skrawek papieru – długi na dwa palce – na którym było napisane:

„Pedra de Valdivię i  sto pięćdziesiąt kopii, co z nim szły, połknęła ziemia”

Hiszpanie na początku nie zrozumieli treści listu. Sądzili że oddział zginął w wyniku trzęsienia ziemi lub zasypany w wąwozie skałami. Nikt nie brał jednak pod uwagę faktu, że oddział został rozbity w walce – nie wierzono, że 150 konnych żołnierzy poległo w walce z dzikimi oddziałami tubylców.
Odpowiedź nadeszła niebawem – po sześćdziesięciu dniach dotarło do miasta trzech Indianin z obszerną relacją wydarzeń. Indianie ci uczestniczyli w walce po stronie Araucan, lecz potem zbiegli z pola bitwy, by przekazać informacje o klęsce Valdivi.

Z ich relacji wynikało, że 150 osobowy oddział Hiszpanów natknął się na ponad 10 tysięczna armię Araucan i ich towarzyszy. Początkowo Hiszpanie mieli przewagę i rozbijali ataki buntowników. Potem jednak Indianie zmienili taktykę ataków. Nie atakowali wszyscy, lecz podzielili swoje wojsko na kilkanaście kilkusetosobowych oddziałów. Jeden oddział atakował, a gdy jego wojownicy się zmęczyli, wycofywali się , a na ich miejsce wkraczał kolejny, wypoczęty oddział. Im dłużej trwała bitwa, tym Hiszpanie i ich konie byli coraz bardziej zmęczeni. Tymczasem kolejne oddziały Araucan przystępowały do walki po wypoczynku, uzupełnieniu broni i zastąpieniu rannych.
Dopiero po kilku godzinach walk Hiszpanie pojęli decyzje o wycofaniu się do wąskiego wąwozu. Nawołując się dawali sobie nawzajem znak do odwrotu.

Na nieszczęście dla Hiszpanów po stronie buntowników walczył Indianin o imieniu Lautaru, syn jednego z lokalnych kacyków. Lautaru, zwany przez Hiszpanów Filipem, całe swoje dzieciństwo spędził na dworze Pedro de Valdivi, gdzie się wychował i poznał język hiszpański.
Słysząc jak żołnierze Hiszpańscy nawołują się do odwrotu, przekazał tą informację do swojego wodza. Indianie szybko skierowali skrótami dwa oddziały, by zajęły drogę dochodząca do wąwozu.
Hiszpański oddział nękany atakami goniących ich Indian dotarł do wąwozu, lecz zauważył że droga ta jest już zajęta przez buntowników. Hiszpanów opuściła nadzieja na ucieczkę i ocalenie życia. Indianie zaatakowali Hiszpanów, zabijając wszystkich, oszczędzając tylko Valdivię i jednego z kleryków.

Ponieważ trzech zbiegłych z pola bitwy Indian samej śmierci Valdivi nie widziało, wśród Hiszpańskiej społeczności krążyły liczne wersje jego śmierci. Jedni twierdzili że zabił go Lautaru, inni, że maczuga rozbił mu głowę wódz wojsk buntowników. Mówiono także, że Valdivia błagał o wolność i obiecał, że opuści ziemie Chile, jeśli darują mu życie.
Jeszcze inną wersje śmierci Valdivi opowiadał Francisco de Rieros – Hiszpan rodem z Truxilla, który w owych czasach przebywał w Chile. Jego zdaniem, po bitwie Indianie świętowali w swoim obozie. Zabrali tam ze sobą pojmanych Valdivie i kleryka. Podczas tańców i biesiady, odkrajano więźniom części ich ciał, które pieczono i zjadano na miejscu – na oczach przerażonych Hiszpanów.

Jedna z wersji mówi, że będąc na inspekcji podległych mu ziem (w roku 1553), Valdivia podczas pobytu w miejscowości Tucapel natknął się na zbrojny bunt Araucan. W bitwie został pojmany, a następnie okrutnie torturowany. Z zemsty za jego pazerność na złoto Indianie wlali mu w gardło roztopione  złoto. Ciało Valdivii nabito na pal, wyrwano mu serce, które następnie Araucanie zjedli.

Zapraszam do odwiedzenia strony na Facebook

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments