Guano – dla jednych nawóz dla drugich „żyła złota”

Aby użyźnić ziemię inkascy rolnicy używali – w zależności od terenu zamieszkania – różnego rodzaju nawozów, a głównie rybek anchoveta, ptasich odchodów guano, odchodów lam, liści drzewa algarrobo, zwanego guarango (jadłoszyn), a także popiołu i kompostu.

Guano – dla jednych nawóz dla drugich „żyła złota”


Na wybrzeżu stosowano głowy sardeli, czyli małych rybek zwanych anchoveta. Mają do 17 cm długości, kolor ciemnoszary na grzbiecie i biały na podbrzuszu. Żyją około 2-3 lat, krótko w porównaniu do innych gatunków. Pływają na głębokości do półtora metra, lubią wody chłodne, z dużą ilością tlenu i planktonu. I właśnie takie warunki zapewnia im prąd Humboldta opływający wybrzeże Peru. Inkowie nawozili nimi uprawy na dwa sposoby. W pierwszym obwiązywano rybką młode pędy roślin, a w drugim wsadzano ziarno w rybią głowę i całość umieszczano w zagłębieniu w ziemi.

Na wyżynie nawozem był obornik pochodzący z hodowanych wielbłądowatych. Odchody lam, alpak czy wigoni zbierano, suszono i w sproszkowanej formie obsypywano uprawianą ziemię. Tam zaś gdzie lam nie hodowano, zwłaszcza w niższych dolinach górskich, jedynym nawozem były odchody ludzkie.

Anchovety dostarczały pożywienia licznym, ponad milionowym stadom ptaków z gatunku guanay, piqueros, kormoranów, mew i pelikanów. Ptaki te gnieździły się na małych wyspach Chincha leżących wzdłuż wybrzeża, osadzając na tych skałach grube warstwy guano. Aby ptaki wytworzyły tonę guano musiały zjeść około 32 ton ryb.
Słowo guano w języku kechua oznacza „odchody”.

Jaki jest cykl „produkcji” guano? Ptaki gniazdują na skałach, a pożywiają się złapanymi w morzu rybami. Podczas lotu oddają ekskrementy, które wpadają do morza, a w wodzie zawarty w ekskrementach amoniak działa jak katalizator na plankton, którego obfitość przyciąga ryby. Ryby z kolei zjadane są przez gniazdujące na skałach ptaki – i tak w kółko.

Ponieważ na wyspach tych prawie nigdy nie pada deszcz a słońce grzeje mocno, złoża guano wysychają i twardnieją, zmieniając kolor od białego, poprzez żółtawy, różowawy, aż do szarego. Kolor był uzależniony od składu chemicznego i wieku guano. Cenne związki azotowe pod wpływem wilgoci zmieniają się w amoniak, stając się najlepszym, naturalnym nawozem na świecie. Ten cykl trwał od stuleci.
Gdy hiszpańscy konkwistadorzy dopływali do wysp Chincha u wybrzeży państwa Inków, widząc białe szczyty pokryte guano, myśleli że to ośnieżone skały i nazwali te wzniesienia Sierra Nevada – Góry Śnieżne.

Władcy Inków uczciwie dzielili obszary guano poszczególnym prowincjom nadbrzeżnym, a mieszkańcy tych prowincji musieli chronić ptaki w okresie wylęgu. Nie wolno było przebywać na wyspach w okresie wylęgu, przez cały rok nie wolno było zabijać ptaków – a karą za złamanie tych przepisów była śmierć.

Gdy terenami zawładnęli Hiszpanie guano stało się znakomitym towarem, dającym wysokie dochody właścicielom i koszmarne warunki pracy robotnikom.
Europejczycy po raz pierwszy zainteresowali się guano w roku 1802, kiedy to Alexander von Humboldt wysłał jego próbki do Europy. Chemicy, między innymi Justus von Liebig potwierdzili znakomite walory nawozów z guano. Inne źródło podaje, że Humboldt przesłał guano chemikom Fourcroy i Vanquelin.
Wykazano, że guano peruwiańskie było niezwykle bogate w fosfor, potas i azot, więc przewyższało jakością i bogactwem składników wszystkie guana na świecie.
Peruwiańskie miało 34% wartości użyźniających, chilijskie 10%, a boliwijskie 5%. Strata wynikała z warunków klimatu – w Peru nie było opadów, w przeciwieństwie do Chile i Boliwii, gdzie deszcze wypłukiwały znaczną część amoniaku.
Współcześni badacze wykazali, że skład chemiczny guano jest 30 razy skuteczniejszy od obornika.
Ale początki nie były obiecujące. Zainteresowanie guano wzrosło dopiero gdy w roku 1827 Peruwiańczyk Mariano Eduardo de Rivero eksperymentował nawożąc uprawy guanem. Wysokimi plonami chciał zainteresować Anglików, wysłał więc spory ładunek nawozu do Londynu. Ponieważ przy rozładunku wydobywał się ogromny odór, pracownicy portu wyrzucili podobno całą dostawę do morza.
Jeśli jednak europejski rolnik zdobył i zastosował guano, to z powodu nieumiejętności jego stosowania często palił swoje rośliny.
I dopiero po kolejnych kilkunastu latach guano zaczęło budzić coraz większe zainteresowanie. W roku 1841 eksportowano z Peru 16000 ton, a w roku 1851 już 250000 ton guano. Zysk dla eksporterów do gehenna dla Indian zatrudnionych prze jego wydobywaniu. Potrzeba taniej siły roboczej stała się kolejną, intratną dziedziną handlu – sprowadzano nie tylko Indian z terenu Peru, czarnoskórych z Afryki, Karaibów i Wysp Wielkanocnych, ale także niewolników z Chin i Japonii.
Z Wysp Wielkanocnych siedem peruwiańskich żaglowców zabrało niemal 100 osób, ale z uwagi na epidemię ospy do Chincha dotarło jedynie 15 niewolników.
Sytuacja ekonomiczna Peru znacznie się poprawiała. Jose Balt Montero – ówczesny Prezydent Peru, przeznacza znaczną część dochodów na budowę transandyjskiej linii kolejowej. Ostatecznie całe peruwiańskie guano zostało sprzedane ryczałtem francuskiemu bankowi Dreyfusów za kwotę 300 milionów dolarów
Ale złoża guano zaczęły się szybko kurczyć – na wyspie Chincha zostały wyczerpane w roku 1874. Dla ciekawostki powiem, że grubość skamieniałych pokładów guano wynosiła 30 metrów. Dopiero w roku 1909 powołano Kampanię Administrującą Guanem, której zadaniem była ochrona ptaków i gniazd, ograniczenie wydobycia, ograniczenie ruchu statków w pobliżu wysp. Wszystkie te zabiegi miały na celu odbudowanie zasobów guano, ale sytuacja skomplikowała się po roku 1956 kiedy to pałeczkę najlepszego nawozu zaczęła przejmować mączka rybna.
Jeszcze w roku 1960 liczbę żyjących na wyspach ptaków szacowano na 32 miliony, a produkcja guano wyniosła 200 tysięcy ton.
Mączkę rybną zwaną „Peruwiańskim złotem” wytwarzano z odławianych licznych gatunków ryb wybrzeża peruwiańskiego. Proces produkcji mączki rybnej: złowione anchowety się gotuje, następnie oddziela od nich olej, potem prasuje i proszkuje.
Dla wytworzenia tony mączki potrzeba było wyłowić około 4,5 tony ryb. Początkowo – w roku 1942 uzyskano 500 ton mączki rybnej, ale od 1964 eksportowano mączkę do 36 krajów. Peru stało się światowym liderem produkcji mączki rybnej wykorzystując do tego celu 2200 własnych statków. Jednym z kontrahentów Peru była także Polska.
Jedna z anegdot mówi, że produkcję mączki wstrzymano tylko raz w historii – kiedy Peru odwiedził książę Edynburga Filip produkcję mączki w porcie Callao przerwano na trzy dni – by dostojnemu gościowi nie przeszkadzał specyficzny zapach.

Zapraszam do odwiedzenia strony na Facebook

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments